Graliśmy wcześniej wiele razy, ale "incognito", tzn. nie wiedziałem, że Wiesław jest na forum, a i on nie wiedział o mnie . Czy to w gminnych rozgrywkach, czy wolnych sparingach - zawsze przegrywałem .
Wczoraj ten niemiły stan się nie zmienił. Graliśmy na porządnej olsztyńskiej hali, niestety tylko godzinkę. Dla mnie to stanowczo za krótko, spieszę się w takich sytuacjach zupełnie niepotrzebnie, myślę o upływających minutach zamiast skupić się na grze . Wczoraj tak się spieszyłem, że w 45 minut po rozgrzewce udało się rozegrać 2 sety i jeszcze przedłużonego tie-breaka .
Wynik jednoznaczny: 2:6, 0:6 + (2:11). Mimo to spociłem się i nagrałem całkiem nieźle, wyszło mi kilka fajnych uderzeń (zwłaszcza skrót-slajs i stop-wolej) i niewątpliwie trzeba grać z tak regularnymi rywalami żeby się ogrywać i samemu ku regularności zdążać. Mój rywal bowiem gra bardzo regularnie, popełnia mało błędów, dobrze gra na siatce (doświadczenie z debla!) i ma bardzo skuteczny bekhendowy slajs ofensywny. Do tego wszystkiego gra lewą ręką.
Rewanż za tydzień.