No, kilka razy ze sobą zagraliśmy, ale dopiero teraz wpadło mi na myśl trochę pospamować, Willy się zgodził, więc oto i wątek. Wypadałoby jakieś słówko o nas, ewentualnie parę cyferek NTRP, jako, że siebie nie umiem ocenić, to stwierdzę tylko, że NTRP Pawła oscyluje wg mnie w okolicach 4.0+. Ogólnie nasze spotkania są możliwe dzięki tenis.net, szukając kogoś z Torunia do gry właśnie Willy miał na profilu wpisane to miasto.
Pierwsze nasze spotkanie z tego co pamiętam zostało nierozstrzygnięte z powodu brakującego czasu do gry, drugie zaś to huśtawka - pierwszy set mój w tb, w drugim dostałem bajgla, trzeci po walce zdaje się 6/4 dla mnie.
Dziś natomiast kolejna, trzecia już nasza rozgrywka, z samego rana, na ubitej mączce. Krótka rozgrzewka i przejście do gry na punkty - wystartowałem dosyć mocno, wychodząc na 3/0, kolejne 3 gemy dla Willy'ego, potem zdaje się bez przełamań do 4/4, następnie udało mi się wyjść na 5/4 i mieć nawet piłkę setową przy swoim serwisie, nie zdołałem jednak jej wykorzystać - na moje szczęście się to nie zemściło, znowu przełamałem, potem Willy miał piłki na tie-breaka, seta jednak udało się zamknąć 7/5. Set przeplatany winnerami i błędami, z obu stron, dużo gemów na przewagi, wyrównana walka.
W drugim secie podobnie, gemów na przewagi było dużo, tyle że jakimś cudem praktycznie wszystkie trafiły na moje konto - stąd wynik zapewne lepszy niz moja gra - 6-1.
Potem jeszcze pograliśmy secika i tiebreaka, bo zostało nam troszkę czasu - z tego co pamiętam zakończyły się 6-4 i 10/5, ale nie jestem pewny. Ogólnie jestem na dziś zadowolony ze swojego fh, reszta elementów raczej bez rewelacji. Paweł narzekał dziś na swoją nieregularność, bo pomimo, że sporo razy zagrał kapitalnie i tylko odprowadzałem piłkę wzrokiem, to parę razy wychodził mi z pomocną dłonią - mogę się zgodzić, w poprzednich meczach było trudniej mi wyrzeźbić punkty, jednak nadal było to bardzo ciężkie.
Generalnie gra się nam bardzo sympatycznie (mam nadzieję że Paweł potwierdzi), bez napinek. Obaj gramy raczej ofensywny tenis, pykanki w naszych meczach raczej nie ma, każdy próbuje wygrać piłkę, niż czekać na błąd rywala (ciekawe, czy w ewentualnym turniejowym meczu byłoby podobnie ), co mi pasuje, lubię takich sparingpartnerów .
Paweł na zakończenie naszego spotkania zapowiedział, że podczas najbliższego rewanżu poprzeczka zostanie znacznie podniesiona, co nie wróży dla mnie niczego dobrego, no ale jestem w dobrej myśli przed czwartkiem.