Nabyłem wspomnianą maszynę i stanąłem przed dylematem dotyczącym kalibracji. Nie chodzi o sam proces, który łopatologicznie jest opisany w instrukcji, ale o samo wykonanie pomiaru. Do kalibracji używam urządzenia identycznego ze sprzedawanym przez producenta LINK, otrzymanym od kolegi ze sklepu wędkarskiego (domyślacie się, że cena nie przekroczyła 150 pln ). Problem polega na umiejscowieniu kalibratora względem maszyny - po namyśle doszedłem do wniosku, że powinien być tak zamocowany, aby znajdował się pośrodku łoża do mocowania rakiety, z jednej strony zaczepiony podwójnym kawałkiem drutu do klampy umiejscowionej jak najbliżej mocowania górnej części głowki rakiety. Do połączenia użyłem najgrubszego drutu z posiadanych naciągów, mono 1.32mm, pre-stretching wyłączony. Proszę o potwierdzenie poprawności użytej metody lub jej wyśmianie i podanie prawidłowej. Dla wyjaśnienia - zahaczenie kalibratora o mocowanie serca rakiety daje pomiary ok. 1,5kg inne.
I druga sprawa - czy nie jestem nadgorliwy zamierzając kalibrować maszynę za każdym razem, gdy wciągać będę krańcowo różne naciągi, np. przy przejściu z drutu na multifilamenty. Chodzi mi o wymianę końcówek łączących kalibrator z klampą oraz bębnem napinającym. Z oczywistych względów mierzone napięcie w momencie pomiaru w przypadku tych drugich spada o ok. 1-1,5kg od wartości początkowej w ciągu 15 sekund, stąd pomysl niwelowania tego ponowną kalibracją.
Jako całkowity lajkonik w tej materii (ale z parciem na naukę) z góry proszę o łagodny wymiar kary.