TadX pisze:Jeśli chodzi o wodę utlenioną to mam wiadomość z pierwszej ręki - jej już się w ogóle nie używa.
Fail
Mam nadzieję, że to nie Twoja ręka.
TadX pisze:Nie wiem, czy nawet się jej już nie kupi w ogóle w aptece.
Dostaniesz, ile chcesz w różnych postaciach
Do rzeczy. Po rozpytaniu 2 ratowników medycznych (instruktorów) i znajomego chirurga pozwolę sobie na małe wyjaśnienie sprawy. Cała afera z wodą utlenioną miała miejsce ładnych kilka lat temu w związku z apteczkami I pomocy i do dzisiaj budzi kontrowersje. W dziedzinie pierwszej pomocy i ratownictwa medycznego, jak i w wielu innych, co parę lat zachodzą tzw. rewolucje i mody (przykładem są stałe zmiany sposobu resuscytacji osoby nieprzytomnej - ilość ucisków/wdechy). Przy jednej z nich stwierdzono, że w apteczkach nie powinny znajdować się leki, gdyż:
"... są z reguły w postaci doustnej (wymagającej połknięcia). Efektu farmakologicznego należy się wówczas spodziewać dopiero po pewnym czasie od zażycia – w warunkach normalnych po upływie około 20-40 minut. Nie mamy takiego komfortu czasowego w pierwszej pomocy. Ponadto poszkodowany w stanie wstrząsu ma względnie niedokrwiony przewód pokarmowy, co znacznie utrudnia wchłanianie leku, a istotnie zwiększa ryzyko zachłyśnięcia, nudności i wymiotów oraz podrażnień błony śluzowej żołądka. W urazach pożądane byłoby podanie leków przeciwbólowych, jednakże te dostępne w aptekach bez recepty mają zbyt słabe działanie lub są w formie utrudniającej podanie (doustne – wykluczone, czopki – kontrowersyjne w aplikacji)."
oraz
nie zalecano umieszczania w apteczce środków dezynfekcyjnych, gdyż:
"Otwartych ran, oparzeń nie dezynfekujemy (zalecenie nie dotyczy specyficznych warunków polowych). Dlaczego? Jeżeli ktoś zasugerowany dawnym sposobem postępowania w przypadku oparzeń, poleje oparzenie drugiego stopnia np. spirytusem salicylowym, spowoduje szereg powikłań: ciężki wstrząs bólowy, poparzenie dodatkowe tkanek spirytusem, nasilenie stanu zapalnego, uszkodzenie zakończeń nerwowych przez spirytus i neurotoksyczny kwas salicylowy.
Jodyna, czyli spirytusowy roztwór jodu w jodku potasu, poza efektem działania spirytusu powoduje niekontrolowane wchłanianie jodu do organizmu. Gencjana podobnie, bo to także roztwór spirytusowy. Ponadto trzeba pamiętać, że możemy trafić na osobę uczuloną na jodynę lub gencjanę. Barwniki również uniemożliwiają ocenę chirurgiczną uszkodzenia.
Woda utleniona jest zbyt nietrwała jak na potrzeby apteczki, a ewentualne przygotowywanie jej z perhydrolu niesie ze sobą ryzyko zrobienia zbyt stężonego, żrącego roztworu.
Apteczki nie powinny zawierać także innych środków, takich jak rivanol i nadmanganian potasu, wymagających kłopotliwego rozpuszczania przed użyciem."
Tyle rysu historycznego. Dla przykładu podaję skutki dezinformacji "fachowców" -
klik
Tu aktualnie dostępne apteczki dla sportowców i ich wyposażenie -
klik 1,
klik 2.
Pamiętajmy, że rozwój farmakologii dostarcza nam nowych środków i rozwiązań. Dziś wody utlenionej używa się nie tylko jako roztworu do samodzielnego "rozrobienia" (groźba zbyt dużego stężenia) i wyłącznie do odkażania ran (dentysta odkaża jamę ustną, w kosmetyce do 12% tworzy się kremy i inne cuda, na anginę i inne dolegliwości nawet się ją pije!). Nowoczesne technologie dostarczają nam żele, środki w aerozolu, tabletkach itp. Co nie zmienia faktu, że część osób może być na nie uczulone (zwłaszcza dzieci) lub mało odporne na ból (woda utleniona negatywnie działa na białko, tak jak alkohol i faktycznie odkaża, ale jednocześnie może utrudniać i wydłużać czas gojenia).
Podsumowując:
- pogłoski o zakazie, czy nieprzydatności stosowania wody utlenionej są mocno przesadzone,
- woda utleniona występuje obecnie w nowej "formule" i jest dobrym podręcznym środkiem odkażającym na niewielkie zranienia, zadrapania, otarcia itp. W żadnym wypadku nie należy jej stosować przy ranach głębokich i innych wymagających interwencji lekarskiej! W takich przypadkach I pomoc polega jedynie na zatamowaniu krwawienia i zabezpieczeniu (izolacji) rany.
Sorki jeżeli zbytnio się rozpisałem i przynudzałem.