Awatar użytkownika
ppeter
Senior
Senior
Posty: 4949
Rejestracja: 18 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

Gary pisze: O ile do wygrywania na DeSkach w większości przypadków wystarczało mi samo balonowanie/regularne wrzucanie szmat, to już w GPWA, gdzie ludzie mniej psują to nie przynosiło rezultatu, ten przerzut musiał być głębszy i bardziej po rogach. Do tego musiałem poprawić passingshoty i dojścia do skrótów, bo niemiłosiernie mnie ciągano do siatki. Mam nadzieję, że postęp widać.
Z moich obserwacji z dwu poprzednich TF, wynika że pewne zmiany zaszły na plus i starasz się wzbogacać grę, nie mniej myślę, że podstawowy problem z jakim możesz się wkrótce zmierzyć (o ile to już nie stanowi pewnego ograniczenia, skoro chcesz napierać na siatkę), to brak pewnego uderzenia, które by przyspieszało i otwierało kort, zwłaszcza z fh.
Obrazek
Super G V1 Pro
NTRP - 4.0
Sam fakt istnienia prawa o ochronie uczuć religijnych jest najlepszym dowodem tego, że religie by nie przetrwały w warunkach prawdziwej wolności myśli i słowa.
"Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie?!".
Awatar użytkownika
mulleen
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 429
Rejestracja: 25 sty 2011, 20:14
Lokalizacja: Szczecin

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

Marcin_L pisze:
PitS pisze:Gary zmienia partnerów, tamci kisili się we własnym sosie.
I to jest powód, dla którego ja się przez wiele lat nie rozwijałem.
Racja, ja też się kisiłem długo ale koniec z tym, sam ostatnio doszedłem do wniosku, że mam już dość moich kolegów od tenisa. Dlatego najpierw ugadałem sie z kolegą poznanym na turnieju a potem z zNei, którego odwiedziłem w Barlinku. Teraz jadę do Poznania i tam będę pracował przez jakiś czas to na pewno kogoś znajdę do gierki ;)
NTRP: 4.0
Awatar użytkownika
riddick
Początkujący
Początkujący
Posty: 35
Rejestracja: 26 kwie 2011, 23:58
Lokalizacja: Nysa

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

Myślę, że ja jestem tutaj dobrym przykładem;). A więc..zacząłem grać dwa lata temu z kolegą. Amatorka pierwsza klasa. Piłki nad siatką przebijaliśmy na wysokości czwartego piętra, ale graliśmy na punkty!! rotfl Nie wspominam tu o samouctwie, złych nawykach i "przykurczach" ręki;). Tamten okres staram się wymazać z pamięci bo tak naprawdę nic się nie nauczyłem, jedynie złych nawyków z którymi czasem jeszcze walczę. Rok temu zacząłem grać z trenerem. Podstawy, pozycje, ustawienia..i odbijanie. Padały rekordy..potrafiłem grać 9-10 dni pod rząd codziennie. Jakaś moja mania ten tenis;). I teraz do czego dążę, na treningach-ćwiczenie techniki, przebijanie itp, a poza- umawianie się z kolegami na "meczyki", i staranie się wprowadzić do mojej gry tego co się nauczyłem na treningach. Często jest jednak tak, że na treningu wszystko pięknie, a na meczu nic nie wychodzi, psuje się zwykłe proste "kalafiorowate" piłki;). Dlatego ważna sprawa to nastawienie psychiczne. Jestem strasznie ambitny i tak naprawdę ta moja ambicja była moją większą wadą niż zaletą. Ciągłe myślenie o wyniku, o tym, żeby wygrać, "przykurcze" ręki, złe ustawienia..nic to nie dawało, a jedynie psuło moją grę a przeciwnik zdobywał punkty z moich błędów. Dlatego granie meczy nie jest złą sprawą, ale pod warunkiem, że przynajmniej na początku będzie zero myślenia o wyniku, gra tylko dla przyjemności. Teraz, gdyby ktoś się mnie zapytał jak zacząć grać w tenisa, pierwsze co bym powiedział to: idź na fachowe lekcje. Przynajmniej kilka godzin. Na chwilę obecną gram w miejscowej amatorce, zapisuję się na lokalne turnieje, a wszystko po to, żeby ogrywać się z lepszymi, poznawać ich technikę itp. lecz mimo to cały czas gram z trenerem. Bo jednak współzawodnictwo to jest to;). Jedno nie wyklucza drugiego. Dobre jest i tzw. "pykanie" i gra na punkty i granie meczy:).
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 10:32 przez riddick, łącznie zmieniany 1 raz.
Prince Ozone Tour MP

Prince EXO3 Graphite
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

ppeter pisze:
Gary pisze: O ile do wygrywania na DeSkach w większości przypadków wystarczało mi samo balonowanie/regularne wrzucanie szmat, to już w GPWA, gdzie ludzie mniej psują to nie przynosiło rezultatu, ten przerzut musiał być głębszy i bardziej po rogach. Do tego musiałem poprawić passingshoty i dojścia do skrótów, bo niemiłosiernie mnie ciągano do siatki. Mam nadzieję, że postęp widać.
Z moich obserwacji z dwu poprzednich TF, wynika że pewne zmiany zaszły na plus i starasz się wzbogacać grę, nie mniej myślę, że podstawowy problem z jakim możesz się wkrótce zmierzyć (o ile to już nie stanowi pewnego ograniczenia, skoro chcesz napierać na siatkę), to brak pewnego uderzenia, które by przyspieszało i otwierało kort, zwłaszcza z fh.
To prawda, atakującego uderzenia mi brakuje. Ale z tym napieraniem na siatkę to też nie tak. Owszem, jak gram z kimś słab(sz)ym, to napieram, żeby poćwiczyć woleja w warunkach meczowych, ale tak do gry z trudnymi rywalami, to chcę po prostu mieć umiejętność zagrania dobrego woleja, gdy zostanę ściągnięty do siatki skrótem albo rywal zagra wystawkę w pół kortu. Kiedyś odgrywałem balona i się cofałem. Teraz staram się zagrać do backhandu i pójść do siatki. Liczę, że kiedyś będę kończył już forehandem, a wolej będzie konieczny tylko w ekstremalnych wypadkach, gdy będę grał z kimś takim jak ja - kto biega do wszystkiego.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
thetomek
Bywalec
Bywalec
Posty: 53
Rejestracja: 25 lut 2011, 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

Też dołożę cegiełkę do tego tematu. Do pewnego etapu gry trener zawsze się przyda, a wręcz jest konieczny. Kiedy już pozna się trudniejsze elementy tenisowe i w pewnym sensie opanuje się je to niestety technikę nie jest łatwo przełożyć na grę podczas turniejów. Również chciałbym zwrócić uwagę na to, że gra na punkty podczas sparingów, a w turniejach też wygląda inaczej( przynajmniej w moim przypadku) Na sparingach często gram z osobami, z którymi mam korzystny bilans i wtedy nawet jak przegram seta 6:2 to wiem, że albo wygram następne sety albo wygram następnym razem. Szczególnie, że ćwiczę nowe elementy gry. W turniejach dochodzi jeszcze dodatkowa presja związana z jak najlepszym pokazaniem się, a także zależy nam daleko zajść. Moja rada to dużo grać na punkty, szczególnie w turniejach! Przez zdobytą pewność siebie na pewno gra w zawodach może sprawiać taką samą satysfakcję tak jak gra na luzie czy podczas treningu.
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

thetomek pisze:Na sparingach często gram z osobami, z którymi mam korzystny bilans i wtedy nawet jak przegram seta 6:2 to wiem, że albo wygram następne sety albo wygram następnym razem.
Dlatego ja na sparingach staram się grać z ludźmi, którzy mnie ogrywają, żeby mieć możliwość podpatrywania ich i uczenia się, skoro są ode mnie lepsi.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
thetomek
Bywalec
Bywalec
Posty: 53
Rejestracja: 25 lut 2011, 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

Gary pisze:
thetomek pisze:Na sparingach często gram z osobami, z którymi mam korzystny bilans i wtedy nawet jak przegram seta 6:2 to wiem, że albo wygram następne sety albo wygram następnym razem.
Dlatego ja na sparingach staram się grać z ludźmi, którzy mnie ogrywają, żeby mieć możliwość podpatrywania ich i uczenia się, skoro są ode mnie lepsi.
Zgadzam się. Dzięki grze z lepszymi od siebie podwyższa się swój poziom gry, także na punkty. Tak samo ważne jest grać z przeciwnikami prezentującymi różne style gry (głęboka defensywa, serwis i wolej czy gracz taktyczny).
Awatar użytkownika
MarK
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 202
Rejestracja: 12 wrz 2011, 16:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

Mam nadzieję, że nikt nie będzie miał za złe, że odkopię ale myślę, że mogę coś dołożyć do tematu.
Zacznę od krótkiego wstępu, że już miałem tu bodaj dwa konta, ale zawsze mi je kasowano - pretensji nie mam bo się długo nie pokazywałem, więc słuszne to było :wink: . Piszę to tylko dlatego, że nie mogę znaleźć tematu z przywitaniami, który kiedyś był, a teraz nie ma i trzeba tak "po obcemu" się dołączać :) .

Wracając do tematu. Od bodaj 10 roku życia grałem na obozach sportowych, więc miałem i naukę i grę, z naciskiem na to pierwsze. Jak się skończyły obozy (bom się zrobi starszy od niektórych trenerów...) to już zostały tylko treningi w tygodniu, które miałem, a i w tych były długie przerwy min. przez poważną kontuzję kolana. Tak jakoś wyszło, że nigdy nie mogłem namówić znajomych, nigdy nie mogłem "wkręcić się" w taką społeczność jak ta. Nie miałem po prostu z kim grać, całkiem zupełnie i normalnie. Mimo to cały czas na treningi chodziłem bo chciałem.

Dziś powoli zaczynam znów organizować sobie gry i jestem załamany. Popatrzycie w podpis to zobaczycie przeciętniaka i to słabego, a po tylu latach gry (obecnie student) można by się spodziewać czegoś sporo lepszego.
Prawda jest taka, że to NTRP tam na dole, oceniam na podstawie gry na treningach i jest to wypadkowa mojego forehandu, któremu bez większego bólu mógłbym dać i 4 backhandu na 3-3.5, bo ostatnio przeszedłem na jednoręczny oraz serwisu i returnu, których się wstydzę bardziej niż biegania nago po ulicy. Równie mocno wstydzę się swojej gry z przeciwnikiem, a ostatnio grałem np. z kumplem który jest średnim samoukiem i miałem z nim problemy.

Prawda jest taka, że po prostu przez to, że za mało grałem zwykłych meczów i nie dość, że przez to mam niewyćwiczone podstawowe uderzenia do gry w ogóle, czyli serwis i return, to nie umiem sobie poradzić z koniecznością wywalczenia jakiegoś wyniku na korcie. Podczas gdy na treningu na luzie gram piłki takie, że sam się dziwię, to przy grze z przeciwnikiem ręka sztywna, głowa pusta, a jak coś się w niej pojawia to tylko wątpliwości, przez co nic nie wychodzi.

Mój wniosek z tego prosty i dla większości na pewno oczywisty: umiejętność gry z przeciwnikiem to taka sama umiejętność jak serwis, czy inne uderzenie i trzeba ją ćwiczyć. Nie chodzi nawet o spryt zawodnika, czy dobieranie genialnych uderzeń by zaskoczyć przeciwnika. Chodzi po prostu o znalezienie się na korcie.

Uff... po takim wypłakaniu się, jak ktoś przeczytał ;) , powiem tylko jedno: Owszem nauka to podstawa, ale nie zapomnijcie, że uczycie się by grać, a nie na odwrót! Bo będzie kicha taka jak u mnie.

Ja tymczasem wracam do poszukiwania chętnych by się ze mnie pośmiać na korcie...
Awatar użytkownika
El Diablo
Wyłączono z użytku...
Posty: 20553
Rejestracja: 15 lut 2007, 12:57
Kontakt: Strona WWW

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

MarK pisze:Mam nadzieję, że nikt nie będzie miał za złe, że odkopię ale myślę, że mogę coś dołożyć do tematu.
Jeśli treść wypowiedzi dotyczy tematu, a nie jest wstawką typu "Cha Cha..." czy też "Zgadzam się" to możesz reanimować dowolny temat. :wink:
MarK pisze:Zacznę od krótkiego wstępu, że już miałem tu bodaj dwa konta, ale zawsze mi je kasowano - pretensji nie mam bo się długo nie pokazywałem, więc słuszne to było :wink: .
Konta bez postów oraz z ostatnim logowaniem kilka miesięcy wstecz są usuwane z automatu co rok. :]
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Awatar użytkownika
widget
Senior
Senior
Posty: 2741
Rejestracja: 28 wrz 2010, 07:33
Lokalizacja: Warszawa

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

Ostatnio czytałem w gazecie 10 dobrych rad wujka Toni'ego - wujka Nadala :)

Z rad na ten temat konkretnie to : grać jak najczęściej na punkty, nawet na treningach. Na przykład do 5 i z tego mają być przynajmniej 2 winnery z forehandu albo coś podobnego.

Wcześniej na treningu bez punktów walić w piłkę nie celując za wszelką cenę w kort, żeby nie nauczyć się "wstrzymywać" ręki. Nie przejmować się autami i potem grać na punkty ... (podobno potem samo wchodzi - nie sprawdzałem :P)
1Maciek1
Orator
Orator
Posty: 556
Rejestracja: 1 cze 2014, 02:03

Re: Nauka i trening czy gra na punkty?

widget pisze:Ostatnio czytałem w gazecie 10 dobrych rad wujka Toni'ego - wujka Nadala :)

Z rad na ten temat konkretnie to : grać jak najczęściej na punkty, nawet na treningach. Na przykład do 5 i z tego mają być przynajmniej 2 winnery z forehandu albo coś podobnego.

Wcześniej na treningu bez punktów walić w piłkę nie celując za wszelką cenę w kort, żeby nie nauczyć się "wstrzymywać" ręki. Nie przejmować się autami i potem grać na punkty ... (podobno potem samo wchodzi - nie sprawdzałem :P)
Hmm bardzo ciekawe, a szczególnie to do 5 punktów! Spróbuję tego na treningu to mi się przyda do debla.

Wróć do „Technika, taktyka, trening”