W tym roku korty przejęła uczelnia. Zapowiadało się wiele zmian na lepsze i generalnie dużo nowości. Zostały wymienione linie, oraz nasypano dużą warstwę nowej mączki. Ludzie, którzy się tym zajmowali twierdzili, że wszystko jest wałowane i zagęszczane wzorowo. Przenieśmy się w czasie. Jest maj i zaczyna się sezon letni. W Kortowie są 4 korty po jednej stronie, w środku trybuna zwrócona ku nim, a za nią następne 4korty. Najpierw grałem na pierwszej 4 i byłem po prostu zażenowany jakością Mimo wymiany liń itp. korty były źle przygotowane i po lekkim deszczyku była już powódź. Z drugiej strony w tym miesiącu nie dane mi było zagrać, lecz jeśli chodzi o najlepszy kort, to jest to niewątpliwie jedynka najbliżej ścianki, którą przeważnie zajmują trenerzy. Do ciekawostek dodam, że przez pierwszą połowę maja na ostatnim korcie za trybunami był ,,Wimbledon" tzn. kort porośnięty trawą i chwastami. W Czerwcu został przywrócony do stanu używalności. Postanowiłem sprawdzić drugą połowę kortów. Grałem co tydzień na 6. Tak, jak przez miesiąc pierwsze 4korty zdążyły stwardnieć i co by nie mówić już się nadają do grania, tak tutaj jest masakra. Piłki potrafią robić dziury w korcie, a osoba, która nie jest zawodowcem i nie rusza się na paluszkach niczym Federer, może roznieść mączkę w rejonie 20metrów od kortu, pomijając utworzenie wyrw i dołów niczym po pociskach artyleryjskich na wojnie. Warto wspomnieć o odprowadzeniu wody. Cały system jest prawdopodobnie zapchany i nie działa jak powinien.... Ponadto panowie z budki dbają 80% razy więcej o 4pierwsze korty niż o korty za trybuną.
Podsumowując:
4 korty z trybuną do siebie nadają się do gry. Czasem może odpaść jakiś kawałek, ale nie jest źle.
4 korty za trybuną, to masakra w mojej opinii. Jest lepiej niż było, ale powodów do narzekań mam ja, jak i moi znajomi, którzy tam grają...
To by było na tyle
