Wilson Revolve
W zwykłych naciągach mono przeszkadzała mi sztywność, a z racji tego, iż gram bardzo mocno rotacyjnie, nie potrzebowałem aż takiego wspomagania ze strony sprzętu w tym zakresie. Jeżeli ktoś grał cały czas naciągami mono, a z powodów zdrowotnych przerzucił się na multi, polecam przetestowanie ww. strun. bo dla mnie to odkrycie roku.
Do rzeczy... Największe plusy Wilson Revolve to komfort i trzymanie napięcia. Gra tymi strunami zbliżona jest do gry naciągami wielowłóknistymi. Dla mnie jest komfortowy na tyle, że to pierwszy naciąg, w którym kiedy podczas wymiany wypadł mi tłumik, nie poczułem aż tak wielkiej różnicy. Dotychczas grając (dawniej) Babolatem RPM Blast/Pro Hurricane, potem Solinco Tour Bite i ProKennex Super Spin, zawsze odczuwałem różnicę i bez tłumika nie dało się grać. Tutaj nie ma takiego problemu. Naciąg nie jest w odczuciu tak "dechowaty" jak ww.
Co do trzymania napięcia - wystarczy powiedzieć, że Blast, czy Tour Bite przesuwał mi się właściwie od pierwszej godziny gry (gram Wilsonem Steam 99S; przeplot 16x15). Wilson jest zdecydowanie bardziej żywotny, bo struny są mega-śliskie i szybko wracają na swoje miejsce. Mimo iż naciąg nie jest kanciasty, dzięki tej śliskości powstaje niesamowity efekt snap-back i struny łatwo wracają na miejsce, generując przy tym masę rotacji.
Reasumując - od zwykłych naciągów mono różni się tym, że rotacji jest w najgorszym wypadku tyle samo, a gra się nim dużo przyjemniej, bo jest zdecydowanie miększy. Jeżeli chodzi o moc to też powinno być duże zaskoczenie, bo jak na mono, jest jej tu zdecydowanie pod dostatkiem. Kontuzjogenność jak na mono również znikoma.
Wady? Wybaczcie, ale ja w tym naciągu się zakochałem. Grę, jak już wspomniałem, opieram na rotacji - forhend heavy-western i bekhend semi-western (jednoręczny); serwis wschodni bekhendowy. Gram dużo kicków i nie sprawia to żadnego problemu. Pierwszy raz czuję, że naprawdę znalazłem naciąg, który spełnia wszystkie moje potrzeby, a także już dawno zapomniałem o tym, że może mnie w jakikolwiek sposób kłuć w łokciu.
Ocena: 9/10 tylko ze względu na nie najniższą cenę (chociaż tragedii też nie ma) oraz stosunkowo słabą dostępność w porównaniu do konkurencji.
P.S.
Liczba godzin rozegranych: gram nim około 2mies, ale spora część tego czasu to były treningi z innymi osobami, chociaż zdarzyło się trochę meczów singlowych i więcej deblowych; ok. 90-100h