Gram na terenie mało reprezentatywnym (miejscowości do 30 tys. mieszkańców) i spotkałem tylko jedną osobę, która zamiata 1HBH i żadną 2HBH. O czym to świadczy? Na pewno nie o tym, że 1HBH jest lepszy. Świadczy to o tym, że ogromna większość amatorów-samouków traktuje BH jako zło konieczne i kształtuje go sobie na poziomie "aby jakoś tam przebić".
W kwestii "czy zmieniać?" Widget jest przykładem, że zmiana 1HBH na 2HBH może być korzystna, lecz w opozycji do tej tezy, chciałbym podać mój przykład.
Jeszcze 2 lata temu umiałem zagrać tylko barbarzyński slajsoczop, który był skuteczny... do czasu aż zacząłem mierzyć się z coraz to lepszymi rywalami. Powoli ludzie się do niego przyzwyczajali i zaczynali traktować jak wystawkę. Zmieniłem wtedy bekhend na liftowany (oczywiście nadal jednoręczny). Na początku było ciężko i poszedłem nawet do trenera z myślą o przejściu na 2HBH. Trener odwiódł mnie od tej myśli i jestem mu teraz ogromnie wdzięczny. Jestem przykładem, że zamiast demolować i budować od nowa wystarczy poprawiać to co już jest. Po dwóch latach mój bekhend uważam za bardzo regularny... dopóki nie spotkam Miśka13.
Co do wad 1HBH to oczywiście podstawową jest odbicie piłki z wysokości ramion (lub wyżej). Najłatwiej jest to zrobić nie odbijając piłki góra-dół ani dół-góra, lecz używając skrętu obręczy barkowej uderzyć ją poziomo (równolegle do podłoża) tak by sama opadła pod linię końcową. Nie jest to uderzenie ofensywne, ale utrzymuje status quo w wymianie. Niestety (jeszcze) go nie umiem.
Dla takich osób jak ja są wtedy dwa rozwiązania: albo ruch do przodu i atak na wznoszącej, albo wycofanie się i uderzenie opadającej piłki topspinowym balonem. Jednak od razu się przyznam, że gdy ktoś gra wysoką piłką z bardzo mocną rotacją to jestem bezbronny. Na szczęście takich osób prawie nie spotykam na swej tenisowej drodze (pozdrowienia dla Miśka13
).
Największa zaleta 1HBH? Tu jest trochę jak z graczami leworęcznymi. Dlaczego się z nimi ciężej gra? Bo jest ich niewielu i gra się z nimi rzadko. Tymczasem tenisistów z topspinowym 1HBH jest jeszcze mniej (a leworęczny topspinowy 1HBH to chyba jakieś yeti
). Rywale nie są do nich przyzwyczajeni i nie wiedzą czego oczekiwać.
Z ogromnym zdziwieniem (i jednocześnie satysfakcją
) jestem bardzo często świadkiem, że rywale (nawet bardzo doświadczeni) nie wiedzą, że gdy ustawiam się do krótszej piłki w pozycji zamkniętej (jak do uderzenia po linii), to z tego ustawienia jestem w stanie zagrać również ciasnego crossa. I to nie jest jakieś zagranie w stylu "jeden na milion". Jest łatwe i wychodzi mi prawie zawsze, a potem cieszę się jak mały urwis patrząc, że rywal nawet się nie ruszył. Najczęściej potrzeba kilku takich uderzeń, aby stwierdził, że to nie coś niezwykłego, tylko moje normalne zagranie i będzie się powtarzać.
Druga zaleta to sama rotacja. Jest na tyle mocna, że wielu rywali widząc piłkę wyskakującą wysoko do góry, ocenia że wyjdzie ona z metr w aut i ją puszcza. A tymczasem ona się ładnie wkręca w linię lub przed. Dotyczy to również graczy, których w moim rejonie należy uznać za bardzo doświadczonych.
Obydwie te rzeczy wynikają z tego, że topspinowy 1HBH jest w moich okolicach jeden. No i drugi to ja, który na to miano staram się zasłużyć.
Podsumowując myślę, że decyzja o zmianie bekhendu nie powinna być podejmowana na zasadzie "a może jak zmienię to będzie lepiej". Zmień bekhend tylko wtedy gdy naprawdę serdecznie i z całego serca go znienawidzisz (tak jak Widget swój
). W pozostałych wypadkach stopniowo ulepszaj i dopieszczaj to co już masz.