htb pisze:Artlight pisze:Zupełnie nie zrozumiała reakcja, ale absolutnie powszechna w amatorskim tenisie
.
No wiesz skoro np. Fedkowi wolno to i nam tak samo.
Najśmieszniejsze dla mnie w tym wszystkim jest to, że im słabszy przeciwnik, którego powinniśmy odprawić rowerem tym gorzej ta gra wygląda.
O dziwo z dużo lepszym przeciwnikiem gra mi się lepiej, bo i tak wiem że łomot, więc gram na luzie. Dlatego między innymi tak słabo gram w meczach z Krzychem.
Federer, powiadasz?
No to teraz wyobraź sobie, że wychodzisz na ten swój meczyk, gdzie zaczynasz heblować, psuć najprostsze piłki, rywal Cię ośmiesza, generalnie zestresowany jesteś na maksa, po czym...
...podnosi się kurtyna i nagle widzisz, że wpatruje się w Ciebie 20 tys. widzów, którzy gwiżdżą i buczą po Twoich spartolonych piłkach, biją brawo po winnerach przeciwnika i jeszcze dogadują Ci z trybun...
No i jak tam u Ciebie? Zmoczyłeś portki, zwiałeś z kortu czy zszedłeś na zawał?
A zapomniałem jeszcze dodać o milionach przed telewizorami, o mediach, które jutro Cię obsmarują, o Twitterze...albo naszym Forum, gdzie już od 15 minut toczy się dyskusja, czy skończyłeś się w tym meczu właśnie, czy jednak już pół roku temu.
Nawet nie wiemy, jak wielki to stres grać w takich warunkach, w jakich występują zawodowcy.
Czapki z głów przed nimi, panie i panowie.