Artlight pisze: ↑29 mar 2022, 23:54
Finały ich szybko wyjaśnią, niestety.
Tymczasem Kulesza już dzisiaj pitoli, że „do Kataru jedziemy po coś więcej”.
Jasne…
Takie też i moje zdanie, że mistrzostwa ich brutalnie zweryfikują. Życzę wszystkiego najlepszego, ale jak sądzę w tym stylu wiele nie zwojują.
Po pierwszej połowie miałem zdanie, że to kwestia czasu kiedy Szwedzi ich napoczną. Między obroną a drugą linią dziura, w którą wjeżdzali Szwedzi. A to wszystko przy pieciu pomocnikach. Dobre. Potem przydarzył im się karny i na szczęście drugi gol po indywidualnym błędzie Szweda. Strzały Bednarka i Lewandowskiego po stałych fragmentach gry. Z gry był chyba jeden strzał Modera w bramkarza, niecelny strzał Casha, no i ta bramka Zielińskiego, który do tego momentu raczej nie istniał.
Jedyna recepta dla Czesława to zamurować tyły i liczyć na jakiegoś babola u przeciwnika. My nawet z kontrą nie umiemy porządnie wyjść. Wszystko to jakieś takie przestraszone i nieporadne.
Ale niech im tam. Na wycieczkę zarobili, chociaż farta mieli przy tym sporo.
Jednakże co najciekawsze moim zdaniem stało się po meczu. Z ciekawością obejrzałem sobie studio i to co mówili dziennikarze, byli piłkarze, piłkarze, prezes i trener. Z tego wszystkiego najsensowniej wypowiadał się Lewandowski, który spójnie opowiedział o presji przy karnym oraz stwierdził to co widział każdy w miarę obiektywny widz - że potrzeba więcej sytuacji strzeleckich.
Studio z redaktorem Borkiem moim zdaniem odjechało od rzeczywistości. No i wtedy na arenę wkroczył trener Czesław, który na w miarę sensowne pytanie o ustawienie, który wyglądało jak 4-5-1, i którym nie graliśmy, zareagował na to jak na personalny atak na jego osobę. Co w moim przekonaniu, mogę się mylić, nie miało miejsca i raczej było podyktowane ciekawością dziennikarza skąd taki pomysł. Zresztą potem redaktor Kurowski, zapewniał o czystych intencjach i o tym, że trenera urazić nie chciał. Na ratunek udał się redaktor Borek, który widać ma inny układ z trenerem Czesławem i wtedy już jedli sobie jak papużki z rączki??? No przepraszam, ale kto jak nie redaktor ma być krytyczny wobec trenera. No ale widać tak to już jest w naszej piłce.
Rozumiem, że są emocje. Tylko że, w długim okresie czasu to będzie raczej szkodzić niż pomogać. Zresztą Michniewicz przyznał, że jest zadra. A potem ponoć, jeszcze bardziej się rozgadał i wjechał na dziennikarzy. Jak taki wrażliwy, to łatwiej nie będzie.