Drogi I3 – jeden dobry powód do tego, żeby brać pod uwagę to co piszesz? Otóż wyobraź sobie, że to ja jestem ostateczną instancją decydującą o tym, które posty biorę pod uwagę i dlaczego tak robię. Indywidualne pragnienia ludzi mają dla mnie błahe znaczenie. Błąkam się po tym świecie wystarczająco długo, żeby móc sobie na to pozwolić. Nic personalnego. Każdy ma swoje zdanie, prawdziwe czy nie, i może je tutaj prezentować. Można to czynić w formie krótkich monologów czy wymiany zdań. Co kto lubi. Jeśli chodzi o pojęcie o tym co się działo w finale AO 2009 w głowie RF pojęcie ma jedycie sam RF. Reszta to czysta spekulacja, czyli to czym się tutaj zajmujemy, w tym również ja.
Co do samych gier Rogera z Nadalem, pobijania rekordów, potencjalnych możliwych scenariuszy na przyszłość. Z jednym trzeba się zgodzić – statystyka jest przeciw RF. Rafa gra prosty procentowy tenis – większość jego gry to topspiny z obu stron. Popełnia bardzo mało błędów i było to widać w meczu z Verdasco. Mieli podobny stosunek piłek wygrywających do błędów własnych, z tym że Verdasco miał więcej wygrywających. Kto wygrał wiadomo. Wniosek z tego jest taki, że RN gra bezpieczny tenis z małą szansą na błąd.
Jego mecze z RF wyglądają ostatnio tak samo. Większość serwisów i uderzeń z głębi kortu idzie w bekhend RF. Sporadycznie coś na forhend. I tak do skutku – albo krótsza piłka do skończenia, albo wygrywająca RF albo błąd RF. Procentowo wszystko wyliczone. Rafa dobrze wie, że gdyby przestał biegać to nie ma szans z Rogerem, bo procentowo by puścił więcej. Więc biega. Jeśli będzie następny mecz RF z RN to w zasadzie wiadomo według jakiego scenariusza większość piłek będzie granych.
I być może stąd bieże się słabsza dyspozycja mentalna RF. On wie już przed meczem, jak to będzie wyglądało i wie, jak mały margines błędu zostawia mu RN. Większość piłek do wygrania musi być uplasowanych przy linii, inaczej Rafa do tego dojdzie. I tak w kółko do zmęczenia materiału. Nawet najlepsi odpadają, a tylko Roger plus okazjonalnie ktoś inny jest w stanie to wytrzymać do pewnego stopnia. No bo jak długo można się koncentrować na tym poziomie.
Co do rozwoju tenisa RN to zgodzę się tylko częściowo. Rdzeniem jego gry będzie zawsze topspin z obu stron i pewny serw – chyba miał ponad 70% pierwszego. I tu się nic nie zmieni. On po prostu gra bezpieczny tenis w wersji turbo. I sprawa wygląda nieciekawie dla Rogera.
Bo żeby wygrać z Rafą, jest kilka warunków które dobrze aby były spełnione – maksymalnie cztery sety, żeby w ostatnim nie musiał przełamać Rafy. To mu pod presją nie wychodzi. Pierwszy dobry serwis i utrzymanie swojego serwu. Okazjonalnie jak jest szansa to przełamanie Rafy. No i krótsze wymiany. Wszystko inne to woda na młyn Rafy.
Co do samego Rafaela i ewentualnego pobicia rekordu Samprasa. Teraz to wygląda tak, że istotnie jest najlepszy. Ale nie jest niezniszczalny. W innym wątku pisałem, że Rafa wygra na świeżości AO i RG – opuścił Mastersa na koniec sezonu 2008. Ale będzie mu ciężko utrzymać wydolność na tym poziomie przez cały sezon. Więc gdzieś odpuści – trochę środek w tym roku i zaatakuje US na koniec, albo zrobi to w przyszłym roku. Zakładam, że zależy mu na Career Grand Slam (tłum. – Wielki Szlem w trakcie całej kariery).
Klasycznego Wielkiego Szlema będzie mu ciężko zrobić. Nie jest to niemożliwe, ale bardzo trudne. Ostatni raz zrobił to Laver bodajże w 1969. A po nim już nikt. Nomen omen najbliżej był RF w 2006 i 2007, kiedy grał 4 sety z Nadalem na RG.
Kwestia przyszłości będzie też trudniejsza dla RN z innego bardziej prozaicznego powodu. Decyduje o tym teoria konkurencji, która mówi, że przewaga konkurencyjna nie jest cechą trwałą. W tej chwili już wiadomo jak gra Nadal. I jest kwestią czasu kiedy pojawią się zawodnicy grający tak jak on lub lepiej. Murray i Verdasco to tylko forpoczta. Będą inni i z czasem Rafie będzie trudniej wygrywać. Każdy zacznie się szykować na niego. Dlatego nie widzę tych 14 szlemów. Ale mogę się oczywiście mylić.
I dlatego z dużą ciekawością będę oglądał mecze Murray i Verdasco. Bo na razie to tych dwóch najbardziej zagraża RN. I to w ich rękach leży też los Nadala. Jeśli uda im się wygrać z RN to inni pójdą w ich ślady. Tak czy siak jest ciekawie.