Artlight pisze: ↑8 lip 2022, 04:51
Z całej Waszej kłótni, zainteresowało mnie praktycznie tylko jedno: po kiego grzyba czytacie forum mtenis....?
Jak to przeczytałem to mnie bardziej rozśmieszyło, iż w przedmiotowym temacie dyskutują osoby, które na tym punkcie cóż, w d.... były i dlatego de facto g.... wiedzą ....
Czy grają w tenisa? Czy grają na względnie niezłym poziomie? I najważniejsze - jeżeli na powyższe pytania odpowiedź jest twierdząca, to czy grały (próbowały grać) z poważniejszym urazem?
Wystarczy trochę uruchomić mózg by zdawać sobie sprawę z intensywności i obciążeń gry wyczynowej, a co za tym idzie odczuwania tu kontuzji i jej wpływu na grę i wyniki.
Trzeba być osobą grającą by rozumieć sportowe ambicje. Trzeba zagrać z urazami żeby rozumieć z czym to się wiąże i jak to się odczuwa na korcie. Nie tylko fizycznie, przede wszystkim mentalnie. Co się w głowie dzieje, a się dzieje ...
Rafa grał nie raz z urazami. Serbski bazarowy cwaniaczek prawomocnie skazany i wywalony na zbity pysk z Australii również. Wielu innych zawodników tak samo. To nic nowego w sporcie.
Różnica między Hiszpanem a Serbem jest taka, że w przypadku pierwszego nie raz mówiono, iż się nie skarży, ucina pytania na konferencjach i tyle. Wychodzi z założenia, że to jego problem, a nie dobra wymówka.
Co do Serba to on już na korcie odwala szopki, tzw. djokozgony znamy wszyscy
Kiedyś nawet Federer, który generalnie pilnuje się w wypowiedziach, już nie wytrzymał i powiedział o Serbie - Przecież on zawsze jest kontuzjowany
Serb potem próbował nieporadnie to w żart obracać, ale słabo mu to wyszło
Gra z urazami w sporcie to od dawna norma. Czy warto tu bić pianę?
Szkoda Fritza, mógłby dziś być dobry mecz z Kyrgiosem. Ale mam się Rafy czepiać, że walczył do końca i dał radę? Gdybym był takim kanapowym sympatykiem tenisa z pilotem w dłoni to bym się czepiał. Grając w tenisa wiem co to jest meczowa adrenalina i wiem też jak to jest, jak się gra z kontuzją.
Dlatego szacun dla Rafy i szkoda, ale ostatecznie to dobra decyzja. Ocenił, że nic więcej nie ugra, a tylko sobie kłopotu większego narobi.