Dimitrova od 2 dni boli ząb i chciał szybko przegrać , a mógł do mnie zadzwonić .
Evans grał bardzo dobrze, Serb dużo błędów.
Zgadzam się całkowicie. To był naprawdę niezły mecz, a Evans mi zaimponował. Nigdy bym się nie spodziewał, że gość grający w radosnym stylu serve and voley (tak go dotychczas kojarzyłem) jest w stanie wytrzymywać na korcie ziemnym długie wymiany krosowe z Novakiem i jeszcze je wygrywać. Evans zagrał bardzo dobrze, odważnie, nie drżała mu ręka w najważniejszych momentach, mimo, że nigdy wcześniej nie wygrał meczu z kimś z pierwszej piątki rankingu ATP (choć miał bardzo efektowne mecze z Federerem, które jednak przegrał). Novak zagrał bardzo solidnie, widać było, że brakuje mu ogrania na kortach ziemnych i w ogóle w meczach o punkty po długiej przerwie, ale nie grał wcale jakoś szczególnie źle. Nie jest jeszcze w takiej formie, jak w AO, gdzie zdarzyło mu się popełnić kilka niewymuszonych błędów w meczu (wczoraj miał ich około 40, ale moim zdaniem w większości wymuszonych przez bardziej precyzyjnie grającego w długich wymianach Evansa). Konkluzja końcowa - Evans wygrał mecz, bo zagrał lepiej od Novaka, a nie z powodu katastrofalnej formy lidera rankingu ATP. Pozytywnym było też to, że Novak przyjął porażkę z godnością, z szacunkiem dla przeciwnika nie będącego przecież w topie rankingu. Był zirytowany pod koniec meczu, ale na siebie i swoją bezsilność, a nie na przeciwnika, sędzinę, pogodę itp. A taka dygresja odzieżowa po wczorajszych meczach. Turniej w Monte Carlo zawsze był wyznacznikiem trendów modowych w strojach tenisowych i innych (w tym drugim przypadku teraz kicha, bo nie ma publiki na trybunach). Dla mnie obecnie stroje Lacoste rządzą. Wczorajszy strój Novaka super. Natomiast to, co proponuje Nike, to dla mnie kolorowy koszmar, choć ja to może staruch jestem i kocham klasykę oraz elegancję w strojach tenisowych (np. koszulki polo zamiast t-shirtów). Ciekawy bym był zdania naszych tenisowych Pań na forum w tym temacie. A tak na marginesie, to oglądając wczorajsze odzieżowe stylizacje Nike na cielskach Nadala i Dimitrowa, to obawiam się, biorąc pod uwagę to, co dzieje się dzisiaj w Polsce, że gdyby taki turniej odbywał się w naszym kraju, to obu panów w jaskrawych „genderowych” kolorach chyba by w ogóle nie wpuścili na kort .SevenUP pisze: ↑15 kwie 2021, 22:23 No niestety jak należało się spodziewać, media nie piszą o świetnej grze Evansa tylko co widzę właśnie na ES - „najgorszy mecz Djokovica od lat”. Nie udało się zrzucić na szyję, sędzinę i plecy, to teraz mamy gorszy dzień .
Tylko nikt nie zauważył, że Novak wcale nie psuł 1. , 2. czy 5. piłki w wymianie tylko psuł po kilkunastu odbiciach co zmienia postać rzeczy. A slajsy i skróty Evansa cudne. Mecz wyglądał podobnie do finału RG z Nadalem, czyli jak się okazało że Rafa nie psuje i trafia po liniach, to nie było co zbierać.
Meczu Evansa z Hubertem nie oglądałem. Walter oglądał na żywo w tv i twierdził, że Evans grał nieźle, a Hubert strasznie dużo psuł. Zobaczymy, co Angol ugra dalej. Jeśli wygra 1/4 jest szansa na półfinał z Cipasem i zapowiada się niezłe widowisko dwóch jednoręcznych backhandowców, co na etapie półfinałów dużych turniejów jest zjawiskiem unikalnym niestety, zwłaszcza na kortach ziemnych. A swoją drogą Cipasowi pięknie się otworzyła droga do finału w Monte Carlo, w którym zostanie rozjechany w drobny mak przez różowo-fioletowy hiszpański walec .hohvar pisze: ↑16 kwie 2021, 09:57 Chyba przesadzacie z tym wychwalaniem Evansa . Niczego mu nie ujmując, bo grał dobrze, ale jednak gdy słyszę, że jakiś Polak (nieważne, Hubert czy ktoś inny; w meczach Radwańskiej też tak było) przegrał tylko dlatego, że akurat rywal wzniósł się ponad swój normalny poziom, to mi się lampka zapala. Bo przekaz jest taki, że normalnie to Polak jest lepszy, tylko akurat w tym dniu, w tym meczu jest inaczej. To takie patriotycznie tłumaczenie, nie kupuję tego.
Evans to żaden as. A że pokonał herosa, to chwała mu za to (i nie mam na myśli HH ).
Dla mnie to, że ktoś dużo psuł nie jest usprawiedliwieniem wyniku. Hubert to nie jest Camila Giorgi, która gra płaską piłkę, wchodzi i jak trafia - wygrywa a jak nie trafia - przegrywa. Nie wspominając, że u niej poziom ryzyka przy każdym uderzeniu to pewnie 9 na 10 możliwych. Popsucie piłki po kilkunastu odbiciach, to nie jest "psucie" tylko raczej brak argumentów. Hubert dostał z 10 winnerów dropshotowych i był mijany przy siatce też kilkukrotnie. Serwis nie pomagał, a Evans trzymał piłkę w grze.Roger pisze: ↑16 kwie 2021, 10:27Meczu Evansa z Hubertem nie oglądałem. Walter oglądał na żywo w tv i twierdził, że Evans grał nieźle, a Hubert strasznie dużo psuł. Zobaczymy, co Angol ugra dalej. Jeśli wygra 1/4 jest szansa na półfinał z Cipasem i zapowiada się niezłe widowisko dwóch jednoręcznych backhandowców, co na etapie półfinałów dużych turniejów jest zjawiskiem unikalnym niestety, zwłaszcza na kortach ziemnych. A swoją drogą Cipasowi pięknie się otworzyła droga do finału w Monte Carlo, w którym zostanie rozjechany w drobny mak przez różowo-fioletowy hiszpański walec .hohvar pisze: ↑16 kwie 2021, 09:57 Chyba przesadzacie z tym wychwalaniem Evansa . Niczego mu nie ujmując, bo grał dobrze, ale jednak gdy słyszę, że jakiś Polak (nieważne, Hubert czy ktoś inny; w meczach Radwańskiej też tak było) przegrał tylko dlatego, że akurat rywal wzniósł się ponad swój normalny poziom, to mi się lampka zapala. Bo przekaz jest taki, że normalnie to Polak jest lepszy, tylko akurat w tym dniu, w tym meczu jest inaczej. To takie patriotycznie tłumaczenie, nie kupuję tego.
Evans to żaden as. A że pokonał herosa, to chwała mu za to (i nie mam na myśli HH ).
Ja po prostu nie kupuję takich komentarzy, w które zaczynał już po pierwszym secie wchodzi Olejniczak, że to wynik NIEZIEMSKIEJ gry Evansa.... HH grał słabo i tyle. Ktoś tu już pisał, że jest to gracz, który dostosowuje się poziomem i stylem do rywala. To się potwierdziło, wziął i się dostosował... Jeśli tak jest w istocie, to byłby to taki tenis reaktywny, gdzie nie ma miejsca na prowadzenie gry i narzucenie swoich warunków, a tylko odzwierciedlanie tego, co zproponuje rywal. To by było słabe. I nie chodzi o to, że ma zawsze atakować, można narzucić swój styl defensywny i czekać, aż rywal będzie psuł, tylko trzeba być konsekwentnym i przede wszystkim MIEĆ ten swój styl. Wygląda na to, że swój styl miał bardziej Evans niż HH, i to chyba jest prawda.SevenUP pisze: ↑16 kwie 2021, 11:05Dla mnie to, że ktoś dużo psuł nie jest usprawiedliwieniem wyniku. Hubert to nie jest Camila Giorgi, która gra płaską piłkę, wchodzi i jak trafia - wygrywa a jak nie trafia - przegrywa. Nie wspominając, że u niej poziom ryzyka przy każdym uderzeniu to pewnie 9 na 10 możliwych. Popsucie piłki po kilkunastu odbiciach, to nie jest "psucie" tylko raczej brak argumentów. Hubert dostał z 10 winnerów dropshotowych i był mijany przy siatce też kilkukrotnie. Serwis nie pomagał, a Evans trzymał piłkę w grze.Roger pisze: ↑16 kwie 2021, 10:27Meczu Evansa z Hubertem nie oglądałem. Walter oglądał na żywo w tv i twierdził, że Evans grał nieźle, a Hubert strasznie dużo psuł. Zobaczymy, co Angol ugra dalej. Jeśli wygra 1/4 jest szansa na półfinał z Cipasem i zapowiada się niezłe widowisko dwóch jednoręcznych backhandowców, co na etapie półfinałów dużych turniejów jest zjawiskiem unikalnym niestety, zwłaszcza na kortach ziemnych. A swoją drogą Cipasowi pięknie się otworzyła droga do finału w Monte Carlo, w którym zostanie rozjechany w drobny mak przez różowo-fioletowy hiszpański walec .hohvar pisze: ↑16 kwie 2021, 09:57 Chyba przesadzacie z tym wychwalaniem Evansa . Niczego mu nie ujmując, bo grał dobrze, ale jednak gdy słyszę, że jakiś Polak (nieważne, Hubert czy ktoś inny; w meczach Radwańskiej też tak było) przegrał tylko dlatego, że akurat rywal wzniósł się ponad swój normalny poziom, to mi się lampka zapala. Bo przekaz jest taki, że normalnie to Polak jest lepszy, tylko akurat w tym dniu, w tym meczu jest inaczej. To takie patriotycznie tłumaczenie, nie kupuję tego.
Evans to żaden as. A że pokonał herosa, to chwała mu za to (i nie mam na myśli HH ).
To tak jakby powiedzieć, że ktoś przegrał z Nadalem, bo dużo psuł Jak ktoś przegrywa wymianę po wymianie to zaczyna ryzykować z bezsilności...
Z tym się zgadzam w 100% oraz że Hubert nie zagrał dobrze. Ale nie zgadzam się w ogóle z przedmówcą, że psuł Natomiast Evans w mojej ocenie grał bardzo dobrze i przede wszystkim konsekwentniehohvar pisze: ↑16 kwie 2021, 12:55Ja po prostu nie kupuję takich komentarzy, w które zaczynał już po pierwszym secie wchodzi Olejniczak, że to wynik NIEZIEMSKIEJ gry Evansa.... HH grał słabo i tyle. Ktoś tu już pisał, że jest to gracz, który dostosowuje się poziomem i stylem do rywala. To się potwierdziło, wziął i się dostosował... Jeśli tak jest w istocie, to byłby to taki tenis reaktywny, gdzie nie ma miejsca na prowadzenie gry i narzucenie swoich warunków, a tylko odzwierciedlanie tego, co zproponuje rywal. To by było słabe. I nie chodzi o to, że ma zawsze atakować, można narzucić swój styl defensywny i czekać, aż rywal będzie psuł, tylko trzeba być konsekwentnym i przede wszystkim MIEĆ ten swój styl. Wygląda na to, że swój styl miał bardziej Evans niż HH, i to chyba jest prawda.SevenUP pisze: ↑16 kwie 2021, 11:05Dla mnie to, że ktoś dużo psuł nie jest usprawiedliwieniem wyniku. Hubert to nie jest Camila Giorgi, która gra płaską piłkę, wchodzi i jak trafia - wygrywa a jak nie trafia - przegrywa. Nie wspominając, że u niej poziom ryzyka przy każdym uderzeniu to pewnie 9 na 10 możliwych. Popsucie piłki po kilkunastu odbiciach, to nie jest "psucie" tylko raczej brak argumentów. Hubert dostał z 10 winnerów dropshotowych i był mijany przy siatce też kilkukrotnie. Serwis nie pomagał, a Evans trzymał piłkę w grze.Roger pisze: ↑16 kwie 2021, 10:27Meczu Evansa z Hubertem nie oglądałem. Walter oglądał na żywo w tv i twierdził, że Evans grał nieźle, a Hubert strasznie dużo psuł. Zobaczymy, co Angol ugra dalej. Jeśli wygra 1/4 jest szansa na półfinał z Cipasem i zapowiada się niezłe widowisko dwóch jednoręcznych backhandowców, co na etapie półfinałów dużych turniejów jest zjawiskiem unikalnym niestety, zwłaszcza na kortach ziemnych. A swoją drogą Cipasowi pięknie się otworzyła droga do finału w Monte Carlo, w którym zostanie rozjechany w drobny mak przez różowo-fioletowy hiszpański walec .hohvar pisze: ↑16 kwie 2021, 09:57 Chyba przesadzacie z tym wychwalaniem Evansa . Niczego mu nie ujmując, bo grał dobrze, ale jednak gdy słyszę, że jakiś Polak (nieważne, Hubert czy ktoś inny; w meczach Radwańskiej też tak było) przegrał tylko dlatego, że akurat rywal wzniósł się ponad swój normalny poziom, to mi się lampka zapala. Bo przekaz jest taki, że normalnie to Polak jest lepszy, tylko akurat w tym dniu, w tym meczu jest inaczej. To takie patriotycznie tłumaczenie, nie kupuję tego.
Evans to żaden as. A że pokonał herosa, to chwała mu za to (i nie mam na myśli HH ).
To tak jakby powiedzieć, że ktoś przegrał z Nadalem, bo dużo psuł Jak ktoś przegrywa wymianę po wymianie to zaczyna ryzykować z bezsilności...
Za grę w różowych gaciach Nadalowi należy się kara w postaci porażki w ćwierćfinale turnieju rozgrywanego w Jego Ziemnej Świątyni . Ale Rafa, to Rafa. Choćby nie wiem, jak mu nie szło, a przeciwnik grał świetnie, to i tak się nie poddaje i nie oda nic za darmo. Za to szacun . W 3 secie wszystko jest możliwe.