Gdy "genderfluid" wejdzie za mocno...
Dobrze że grają w kraju markiza de Sade, a nie w kraju nad Wisłą..
To temat o turnieju w Paryżu, a nie o przywarach Polaków.grzeszajac pisze: ↑9 paź 2020, 22:17No właśnie pytam czy ta wyolbrzymiona krytyka antyfanów Djokovica to wynik polskich przywar tj. nienawiści i zawiści???
I tak te dwa sety to cud. Ciekawe czy Grek nie nabawił się jakiejś kontuzji.
Na szczęście serbski brutal dokończył dzieła i sponiewierał Greczynkę ostatecznie żeby mogła popełnić kolejny łzawy wpis na twitterze.Majorka pisze: ↑9 paź 2020, 22:12Dobrze że grają w kraju markiza de Sade, a nie w kraju nad Wisłą..
Podziwiam Novaka, że dał radę bez sztuczek wygrać ten mecz. Szczerze!
A w mojej opinii nie ma tam sztuczek. Po Serbie widać co się z nim dzieje. Można go czytać jak książkę. Ponadto jest ekstrawertykiem, mieszanka choleryka z sangwinikiem...
Daj spokój, nie warto. Nieważne, że gość przed meczem miał na rozgrzewce fizjo na korcie, a spotkanie grał ze skutecznością pierwszego serwisu na poziomie 40%, (mówię o ćwierćfinale), gdzie normalnie ma w granicach 70%. Nieważne, że z prawdopodobnie odnowiła się ta sama kontuzja, której nabawił się w U.S. Nie. Po prostu, nie. Póki mu ręki nie urwie na oczach całego świata, nie ma mowy, że Serb może mieć problemy zdrowotne.grzeszajac pisze: ↑9 paź 2020, 23:04A w mojej opinii nie ma tam sztuczek. Po Serbie widać co się z nim dzieje. Można go czytać jak książkę. Ponadto jest ekstrawertykiem, mieszanka choleryka z sangwinikiem...
Podpisuję się pod tą opinią. Wszyscy z BIG3 są tenisowymi geniuszami. Turnieje WS zdominowali strasznie przez kilkanaście lat. W ostatnim US Open, gdyby nie fatalne w skutkach przypadkowe uderzenie piłką w sędzinę, to turniej wygrałby Novak, nie mam żadnych wątpliwości.fortomorrow pisze: ↑10 paź 2020, 01:37 Rywalizacja Djokovica z Nadalem dodała brakujące ogniwo do swojego łańcucha - finał French Open. Panowie mają na koncie teraz wszystkie cztery finały Wielkiego Szlema. Rywalizacja Federera z ww dwójką zostaje w tyle.
Obaj doganiają Szwajcara w liczbie Szlemów. Djokovic dodaje do tego inne rekordy sukcesywnie wyrywane Rogerowi. Długo się utrzymywał Federer na tronie, bronił jak mógł swojej pozycji. Liczby jednak są nieubłagane i teraz to już tylko kwestia czasu, kiedy oboje wyprzedzą go w większości tabel.
Szwajcarowi zostaje okres najwspanialszej dominacji w historii w latach 2004-07, coś czego rzeczywiście nie powtórzył żaden z jego wielkich rywali, ani Rafa, ani Novak. Pojedyncze sezony - tak, cztery lata na takim poziomie - nie.
Trochę jak Aleksander Wielki w historii świata - w krótkim czasie ustanowił kanon dla wszystkich pozostałych, mimo tego, że później bywały większe imperia i lepsi wodzowie.
Umarł król, niech żyją królowie. Federer co prawda ma wrócić w przyszłym roku, ale wydaje mi się, że raczej na rundę pożegnalną na swoje 40 urodziny.
Jutrzejszy finał zapowiada się na wspaniały klasyk. Wybaczcie pompatyczny ton, ale ktoś tu wspomniał o "zmierzchu Nadala", otóż ja uważam, że daleko do tego (potwierdza to ten wynik chociażby) i to właśnie Roger widzi już ostatnie przebłyski swojej pięknej kariery.
Podziwiam Nadala i Djokovica naprawdę. Covid, nie covid - zawsze wielcy, zawsze najlepsi. O Rogerze też tak mówiono kiedyś. Cieszmy się nimi ile tylko możemy.
Klasyka, kolega ma chyba ustawionego trigger bota i postanowił polemizować z każdym wpisem na tym forum,