I po Hurkaczu, konus górą ...
Czy jak to jeden powiedział - niemiecki żyd z argentyńskim paszportem
A ty Rafa - oprzytomnij
Majorka, ale zobacz jaka to piękna historia. Miłość góry przenosi i pokonuje Rafę na ziemi. Do zobaczenia na RG.
To prawda - grał jak natchniony
Gór przenosić nie musi, ważne jest, że przeniosła Nadala poza turniej. To doskonała wiadomość na koniec dnia.
Jak dla mnie to już druga tak "doskonała" dzisiaj.
Nie, grałem w tenisa, a po powrocie do domu skupiłem się na udzielaniu porad bratu, który postanowił awansować swoją konkubinę na narzeczoną, a docelowo na żonę i pytał, na co zwracać uwagę przy organizacji wesela. Ale wynik widziałem.
Nadal wygrywał z nim 9 razy na 9 spotkań. Na 24 rozegrane sety "mikrus" wygrał 2.
W 80% tych spotkań nie był tłem a często tworzył świetne widowisko i nawet jak przegrywał sety, to po walce i dość widowiskowo w sensie czysto tenisowym. Ja akurat specjalnie oglądałem, bo się spodziewałem.
No niestety, Denis S. to trudna miłość, taka powiedziałabym - toksyczna. Dla mnie jest już za późno, więc mogę jedynie wierzyć, że Jużny odstawi mamusię młodego na bocznicę i jakoś opanuje ten pierwotny żywioł, zanim szlag mnie trafi do reszty.Majorka pisze: ↑20 wrz 2020, 21:31 Super oglada się Szapovalova. Ta jego lewa ręka i znakomity bekhend. Ataki. Gra po liniach. Przy sieci. Miodzio..
Tyle że godzinę łapie koncentrację. A jak już złapie - to w najnmiej odpowiedniej chwili musi zgubić, choc na chwilkę
Tym niemniej życzę młodemu sukcesu.
Może w ogóle by tego pampersa nie bylo. Wcale nie mało graczy o sporych umiejętnościach, talencie, lecz słabej głowie (i piszę tu zarówno o zawodowcach, jak i o juniorach, a nawet amatorach) w meczach, w których nie są faworytami grają na luzie, gorzej z równymi sobie, a czasem nawet slabszymi. Z takim Fedem presja byłaby w TB na Szwajcarze, Denis mógłby sobie mówić "graj swoje, i tak zagrałeś dobry mecz, postawiłeś się legendzie, jak się uda wygrać, to już w ogóle super, ale nic nie musisz" i w ten sposób zdjąć z siebie ciśnienie.
To jest niestety największy problem Shapo. Bardzo lubię oglądać jego grę. Ofensywa, szalony jednoręczny bh, bardzo dużo wygranych piłek, fajne akcje wolejowe, ale ogromna ilość niewymuszonych błędów. Brakuje mu zimnej krwi w decydujących momentach, czy to z uwagi na stawkę meczu (walka o finał 1000), czy z uwagi na klasę rywala (nie dałbym mu większych szans, gdyby to on w finale grał z Novakiem). Może naiwnie wierzę, że w końcu Shapo poskleja do kupy piękność ofensywnego tenisa ze skutecznością....Federerowi w początkach zawodowej kariery też nie było z tym łatwo, ale w końcu zaskoczył. Jak dla Feda przełomem było pokonanie Samprasa na Wimbledonie, tak Szapo może przełamać niemoc tkwiącą w gorącej głowie, gdy wygra z kimś z Big 3 w turnieju wielkoszlemowym.Barti pisze: ↑20 wrz 2020, 22:51 Mecz fajny, ale co zwróciło moją uwagę, Szapovalov popełnia na początku tb podwójny błąd serwisowy, patrzy w stronę swojego boksu i pokazuje palcem na głowę. Wymowniej uwydatnić problemu się chyba nie da. Zrozumiałbym, gdyby to był ktoś, kto na światowych kortach pokazał się niedawno, jak np. Sinner, ale ten gość, pomimo młodego wieku, krząta się w okolicach szeroko pojęte czołówki od dłuższego czasu. Ciekawe jakich rozmiarów byłby pampers, gdyby po drugiej stronie stał np. Federer.