Jakuboto pisze:Jurek Kiler pisze:kis12 pisze:Nie wiemy w jakiej jest formie.Niech gra i zbiera punkty, aby Murraya wyprzedzić.
Właśnie powiedział, że chce zadbać o ranking. Murray do Wimbledonu jest do łyknięcia i pewnie na tym najbardziej mu zależy by uniknąć Novaka przed ewentualnym finałem. Niestety trudno oczekiwać by zakończył sezon na drugim miejscu, po RG ma całą masę "oczek" do bronienia.
Tylko pytanie czy uniknięcie Djokovica przed ew. finałem ma sens?
Z jednej strony to zawsze jeden mecz więcej dla Djokovica i może go ktoś przy dużej dozie szczęścia i dobrym dniu wyeliminować. Ale z drugiej strony jeden mecz więcej na rozkręcenie się Novaka i jeden mecz więcej w nogach u Rogera...
Wydaje mi się, że to prosta kalkulacja, im później mogę go spotkać tym większa szansa, że go nie spotkam...
Umówmy się, po tym co Fed pokazał w Melbourne nie wierzę by pokonał Serba już w Wielkim Szlemie, no ok. on w Melbourne prezentował się generalnie średnio, powiedzmy, że najwyżej nieźle. No ale w Nowym Jorku grał znakomicie i co z tego? Novak nie postawił poprzeczki bardzo wysoko, był do zrobienia, ale dziwnym trafem Szwajcar nie przypominał tenisisty z poprzednich spotkań. Wimbledon? ok. Tutaj Novak był trudniejszy, zagrał moim zdaniem nadspodziewanie dobrze, ale Roger niestety nie przypominał tenisisty z półfinału a jak wrócimy do naszych wypowiedzi po półfinale to zobaczymy, że chwaliliśmy również za tamten mecz Murraya co dobitnie świadczy o niezwykłym poziomie zaprezentowanym przez Szwajcara. Nie przez przypadek padały głosy, że było to jedno z najlepszych spotkań w jego karierze. No ale finał i inny człowiek...
Głowa ma olbrzymie znaczenie, jak Serb przeżył swój niezwykły wyskok formy w 2011 to Federer jeszcze przez dłuższy czas patrzył na niego z góry co pozwoliło mu go pokonać w Paryżu, mieć na widelcu w Nowym Jorku (tutaj ewidentnie zabrakło pary by domknąć w trzech a na koniec szczęście Serba, piłka po taśmie Rogera i było bo Fredzi...) i pokonać w półfinale Wimbledonu. Pomijam fakt, że go chyba stawka spotkania już przytłacza, no bo jak to jest, że w fazie grupowej WTF gra on praktycznie bezbłędnie a w finale bije od niego niepewność? Do tego dochodzi przygotowanie fizyczne, nie jest tak mocny jak w przeszłości na pewno, ale nie jest to jedyna przyczyna jego porażek z Djokem.