Ja tam Angie lubię, cieszą mnie jej sukcesy, sympatyczna i ambitna osoba, strasznie waleczna. Kto by pomyślał kilka lat temu, że to właśnie ona a nie Wozniacki czy Radwańska osiągną takie sukcesy, tym bardziej, że jest od nich kolejno dwa i jeden rok starsza i do elity dostała się później niż one. W jednym roku Australian Open, Finał Wimbledonu, medal Olimpijski i być może numer jeden w rankingu. Naprawdę nieźle.
Kibicuję jej przede wszystkim również dlatego, bo ona w przeciwieństwie do w/w grając z Sereną Williams nie jest skazana na jej łaskę, oglądając finał Wimbledonu gdzie Serena grała świetny mecz odniosłem wręcz wrażenie, że poza serwisem Amerykanka nie ma argumentu, nie może za bardzo zepchnąć jej do jakiejś rozpaczliwej defensywy i musi liczyć na niewymuszone błędy Niemki.