JMDP na 1 miejscu w rankingu? Nieeee... Bardzo go lubię, ale nie przy tym stylu gry. TOP 3 to max, do nr 1 trzeba być nieziemsko regularnym, zwłaszcza przy takich tytanach regularności jak Djoko czy Nadal. Może wygrać parę WSów jeszcze, ale to wszystko.
Co do młodych zawodników, to ja w opozycji do ogólnych trendów nie przyglądam się głównie rozkapryszonej gwieździe Tomiciowi i będącemu psychicznie na poziomie 12-latka Dimitrowowi. Bardziej podobają mi się Javier Marti, Hiszpan, który nie gra stereotypowo po Hiszpańsku, ma ładny jednoręczny bh i wydaje się przyzwoicie wyszkolony taktycznie oraz Cedrik-Marcel Stebe, zwycięzca challengerowych finałów. Bardzo swobodnie ofensywny tenis z niezłą grą przy siatce. Leworęczny, ale bez oczywistych skojarzeń
Materiałów na lidera rankingu niemalże brak, na hurtowe zdobywanie WS-ów tym bardziej. Coś mi się zdaje, że wygrywać wielkie turnieje będą w następnej tenisowej erze czasem dość przypadkowe osobistości. Może tenisowo Tomic jest najbardziej predystynowany ale trudno mi znieść jego wiecznie obrażoną minę, jego tatusia... Dimitrow? Klon Feda, ale późnego-Roger w jego wieku był dużo bardziej agresywny. Złe wzorce. O mentalności nie wspomnę-bardziej chyba infantylny od Monfilsa i Tsongi razem wziętych. Harrison to nie wiem czy materiał na TOP 3 nawet, może TOP 5, Younga kiedyś lubiłem, ale i można stać w miejscu?? Liczę, że Cilic się wreszcie obudzi, bo warunki ma, ale permanentna depresja mu to uniemożliwia.
Rok 2012? Chciałbym, by coś ciekawego się zdarzyło, ale... Parafrazując stwierdzenie Robpala-ja będę się cieszył jeśli ktoś spoza TOP 4 zamelduje się w finale WS (potencjalne typy:del Potro i Tipsarevic). Poza tym-scenariusze dwa: albo Djokovic dalej rządzi, choć już w mniej imponującym stylu, zdobywa powiedzmy 2Wsy a Nadal i Fed po jednym (odpowiednio RG i Wimbl/USO) albo Djoko wyraźnie słabszy i Fed rozgrywa ostatni świetny sezon, na chwilę wraca na pozycję nr 1. Chciałbym, żeby jeszcze Robin jakoś poważniej zaistniał, ale nie wiadomo kiedy wróci a tak czy inaczej po tak długiej absencji wydaje mi się to coraz mniej możliwe.
Byle nie było tak nudno jak w tym roku.