HEAD GRAPHENE TOUCH PRESTIGE S
Dane techniczne
Główka: 615 cm2 / 95 cali2
Waga (bez naciągu): 295g
Balans: 325mm
Rama: prosta 22mm
Struny:16/19
Prestige to najbardziej zaawansowana linia ram Head-a, najbardziej „zawodnicza”. Kiedyś była traktowana z pewnym „pietyzmem” – jakość wykonania, trzymanie parametrów. Dziś to już historia … Mocna konkurencja i chęć cięcia kosztów wymusza coraz większe ustępstwa. Już dawno zrezygnowano z dodawania do ram pełnych pokrowców (może i OK, i tak ludzie mają termobagi, choć jak ktoś korzysta z serwisu wciągania rakiet to taki pokrowiec był wygodny). Nie ma też już tłumików. Oszczędność poszły jeszcze dalej – na tych ramach nie ma gumek podtrzymujących owijkę na górze rączki (przy sercu). Akurat te gumki od razu wywalałem bo mnie drażnią, ale chodzi o zasady. Ciekawe kiedy dostaniemy ramy bez owijek? W końcu każdy używa konkretnego modelu jaki mu pasuje.
Parametry to też dziś delikatnie mówiąc sprawa „umowna” … Ja do sparowania 2-óch ram potrzebowałem porównania 4-ech, czyli naprawdę nieźle (sic!). No i to może tyle tego „punktowania” powszechnego wśród producentów „żydzenia” na czym się da.
Co mnie skusiło na ten model? Kogoś kto już od dawna tylko bawi się tenisem? Jedno słowo – waga.
Miałem kiedyś Prestige-a S, grało mi się lepiej niż Radicalem MP. Niemniej 305 gram wobec 295 gram Radicala na korcie robiło różnicę, szczególnie tak po godzinie gry …
Natomiast recenzowany model ma, przynajmniej na papierze , wagę Radical-a MP – czyli 295 gram. Różnica jest tylko w balansie, o 5mm (co też robi różnicę).
Rakieta:
Sama rama wizualnie bardzo mi się podoba. Taka niewymuszona, powiedziałbym – elegancja. Czarny mat, chropowaty w dotyku, pokryty czerwonymi napisami i delikatnymi motywami graficznymi. Tak stylowo i ponadczasowo jak dla mnie. Nie lubię jakiejś pstrokatości w malowaniu rakiet. Mnie to rozprasza i drażni.
Powłoka lakiernicza wygląda na solidną i starannie naniesioną. Oczywiście codzienne użytkowanie pokarze jak się sprawdza i trzyma.
Ramy z serii Prestige z literką „S” to ramy, które mają w założeniu być uproszczoną wersją bezkompromisowego kiedyś Prestige-a. Mamy tu grubszą ramę, otwarty przeplot, mniejszą masę. Można powiedzieć, że rakieta do robienia kortowego PR-u.
Jak ktoś patrzy z boku kortu to wygląda jak „rasowy” Prestige. A mamy tu ramę przystępniejszą w obsłudze.
W serii Graphene Touch ramę jeszcze odchudzono, o czym wspomniałem.
Są oczywiście jeszcze „prostsze” Prestige-e, ale czy model PWR można brać poważnie? To taka zwykła prezesszufla , która malowaniem i napisem ma wspierać ego „wodza”
Kiedyś, przy recenzji modelu Prestige S z innej serii, zażartowałem, że to „S” to pewnie od słowa „suckers” – leszcze. Konkluzja była taka, że to jednak prawdziwy Prestige, tylko taki mniej upierdliwy.
Gra z linii końcowej:
Jak potrafisz poprawnie grać w tenisa to może być to rama dla Ciebie. Niemniej zawsze są jakieś – ale.
Mocne rotacje? Styl hiszpański? Amatorska Wyższa Szkoła Tenisa Balonowego? NIE! NIE!! I jeszcze raz – NIE!!!
Oczywiście da się tą ramą posłać mocny top spin, da się pograć z przystawienia, da się i pobalonować. Tylko generalnie jest to orka na ugorze na dystansie meczowym. Jak ktoś tak gra to zwyczajnie są do tego zdecydowanie bardziej predestynowane narzędzia jak wszelkie patelniowate Babolaty czy zniewieściałe Yonexy.
Ta rama daje fenomenalne czucie i kontrolę poparte stabilnością i świetną dynamiką. Z tego co się orientuję to do gry więcej nie trzeba?
Trzeba jednak pamiętać, że jest to rama do gry dynamicznej. Rzeźbiarze powinni się trzymać od niej z daleko, to nie ma sensu. Trzeba grać technicznie i na pełnym zamachu z wyprowadzeniem zagrania ruchem jednostajnie przyspieszonym. Wtedy jest taki bardzo przyjemny „pop” i „mięsiste” wejście/wyjście piłki w/ze strun naciągu, co potęguje poczucie kontroli i stabilności. Jeżeli jednak nie pociągniemy jak trzeba to rakieta też przechodzi w tryb leniwca i zagranie jest, delikatnie mówiąc, takie sobie.
Ta rama nie lubi mocnych rotacji. Można coś takiego zagrać, ale wymaga to solidnego wkładu własnego. Jest to rama do gry zdecydowanie ofensywnej (nie oznacza to wcale biegania do siatki), do dyktowania warunków i prowadzenia gry. To co ona lubi i w czym idealnie się sprawdza, to gra płaska lub liftowana. Wtedy piłka chodzi aż miło. Tak samo slajs, ale też tylko głęboki i ofensywny. Można bez większego wysiłku zagrać świetnego szczura w sam narożnik kortu, GENIALNIE! Return cheap&charge – polecam.
Jeżeli jednak jest to slajs pasywny, spóźniony, na granicy jakiegoś bliżejnieoreślonego czopu, to wtedy wychodzi z tego prawdę mówiąc kicha…
To jest taka rama, która nie daje nic za darmo, idealne przeciwieństwo różnych samograjów (też są potrzebne, to nie zarzut).
Nie można też pominąć właściwości defensywnych tej ramy, lub uznać, że ich nie ma. Tą ramą można się świetnie bronić, lub ostro skontrować. Co więcej, cholernie precyzyjnie skontrować. Tylko tu też należy podkreślić – tylko jeżeli zagramy coś w defensywie, a nie bardziej zasłonimy się rakietą, czy będziemy nią muchy odganiać.
Czy to ofensywa czy defensywa, zawsze trzeba coś od siebie dać, koniec i kropka.
Wolej/Półwolej:
Rama lekka (relatywnie), a na siatce zachowuje się jak pełnoprawny Prestige. Precyzyjna, stabilna, totalna kontrola. I nie ma znaczenia czy wbijamy gwoździa, plasujemy głęboki wolej, czy gramy stopa. Z tą rakietą nie ma ciśnienia, że trzeba kończyć w 1-2 uderzeniach bo potem będzie jakiś problem z utrzymaniem piłki. Problemem możemy być najwyżej my – brak zwinności i szybkości. Jeżeli tylko jesteśmy w stanie sięgnąć piłkę to już dalej będzie OK. Idealna rakieta do debla.
Podobnie z półwolejem, gra się je pewnie i stabilnie. Nie ma tu znaczenie, czy chcemy zagrać płasko i szybko praktycznie pod końcową, czy chcemy miękko wrzucić piłkę tuż za siatkę.
Serwis/Smecz:
Jest odpowiednia masa to i jest stabilność i kontrola. Rama bardzo dobrze i płynnie się prowadzi. Przy serwisie preferowany jest serwis płaski, ewentualnie z małą rotacją. Niby jest układ strun 16/19, ale trzeba się solidnie poskładać i przyłożyć żeby wygenerować dobrego kick-a.
Kontrola:
Sweetspot jest całkiem spory. Do tego nawet jak trafimy poza nim to i tak nie ma radykalnych konsekwencji. Czucia wtedy brak, ale piłka nie idzie jakoś w cały świat. Jeżeli trafiamy jak bogowie tenisa przykazują to kontrola jest taka jaką zawsze oferowała seria Prestige. Poziom jest bardzo wysoki.
Stabilność:
Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb – za klasykiem Jak jest masa to i jest stabilność. Tylko lekkie ramy mają z tym problem. Nawet jak nie trafimy czysto to nic złego się nie dzieje. Rakieta daje o tym znać, ale jest w tym bardzo „pobłażliwa”.
Czucie:
Czy ta rama oferuje czucie? To jest Prestige – to tyle, nie trzeba nic więcej mówić. Jak ktoś tego nie rozumie to … niech zagra tą ramą.
Dynamika:
Profil prosty - 22mm, żadnych udziwnień, klasyka. W teorii za dużo dynamiki z samej ramy być nie powinno. A czy tak jest to … nie wiem Zwyczajnie gram na pełnym zamachu z przyzwoitą dynamiką własną. Jak dla mnie ta rakieta oferuje dużo dynamiki, ale co ważne – dynamiki pod praktycznie pełną kontrolą. W końcu stara prawda tenisowa mówi – dynamika jest niczym przy braku kontroli. Nie trzeba się obawiać huknąć ile fabryka dała. Jeżeli wyrzucimy to nie jest to wina kontroli a jakiegoś niedociągnięcia w naszej technice gry. Czyli walić śmiało, nieźle piłka odchodzi. Tylko jak się potrafi grać. Uznam to za dużą zaletę tej rakiety w odniesieniu do grupy docelowej, tej realnej, a nie wydumanej z czyjegoś ego …
Tu trzeba jeszcze powiedzieć jedno – trzeba uderzać. Ta rama gra z nami fair, jak sami dajemy coś od siebie to i ona swoje dołoży. A jak ktoś chce bąki zbijać to i rama przechodzi w tryb kanapowy. Nawet jak gramy z półwoleja to nie może być tylko jakiegoś przyłożenia, ręka ma zapracować i być lekko poprowadzona do przodu. Wtedy efekt jest super. W innym przypadku jest tylko całkiem solidne zagranie bo kontrola i stabilność jest absolutnie zachowana, tylko nie ma kopa.
Podsumowując – jak faktycznie ktoś ma umiejętności potrzebne dla takiej rakiety to nie musi sobie tu zwiększać dynamiki obniżeniem siły naciągnięcia i odpowiednim naciągiem. Rama daje więcej niż trzeba, pod kontrolą!
Manewrowość:
Rama otrzymała w tej edycji wagę Radicala MP. Różnica jest o 5mm w balansie. Prestige S ma też mniejszą główkę od Radicala MP. A jak to się ma do odczuć? Ta rama jest ciut cięższa w odczuciu wobec Radicala MP. Nie jest to znacząca różnica, ale jest wyraźnie odczuwalna. Nie zmienia to faktu, że operuje się nią całkiem wygodnie. Jednak jak dłużej i mocniej się pogra (a do tego ta rama jest) to czuć swoje w przedramieniu. Generalnie trzeba się pilnować by nie zwalniać ręki, nie da się nią tak machać lekko od niechcenia.
Podsumowanie:
Kiedy pojawiła się pierwsza rama z serii Prestige z literką „S” amerykański miesięcznik „Tennis” napisał o niej, że to rama m. in. dla byłych zawodników, którym dziś brakuje tego przysłowiowego pół kroku. W mojej ocenie to sformułowanie wcale się nie przeterminowało. Nadal pasuje idealnie w punkt i oddaje ideę dla jakiej pewnie stworzono tę wersję modelu Prestige.
Jak ktoś chce grać w tenisa tą ramą to zwyczajnie musi mieć na to papiery. Jeżeli ich nie ma i chce zaklinać rzeczywistość jakimiś tanimi sztuczkami to się zwyczajnie przejedzie i będzie się z tą ramą tylko mordował. To jest rama do grania w tenisa, solidnego ofensywnego uderzania. Jak ktoś chce odwalać jakiś baloniarski cyrk to niech sobie kupi wersję PWR, a najlepiej byle jakiego Babolata. .
Model „S” to rama dla ludzi, którym tylko ze względów czysto fizycznych, a nie technicznych, nie jest po drodze z pozostałymi prawdziwymi Prestige-ami (czyli nie PWR).
Jest to rama zdecydowanie dla amatorów, ale tych z bardzo dobrą techniką. NTRP 4.0 to absolutne minimum by zakup (świadomy) tej ramy miał sens. Natomiast NTRP 5.0-6.0 pozwali wyciągać z niej to co oferuje, a oferuje wiele … Nie jest to rama do gry zza końcowej z dużymi rotacjami. Jej królestwo to płaska, szybka gra z regularnymi wypadami do siatki. To jest rama dla ludzi bardzo dobrze poukładanych technicznie i chcących tę technikę wykorzystywać. To jest też rama dla tych, którzy kiedyś grali zawodniczo, a teraz im już trochę lat i kilogramów przybyło, ale nie brakuje im wyszkolenia technicznego. Oceniając tę ramę w skali 1-10, daję 9.
PS.: Data publikacji jest przypadkowa.