Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

US Open Series 2011

Już niedługo zaczyna się cykl zwany US Open Series, zawodnicy i zawodniczki wracają na korty twarde. Kto ma jakie szanse przed zbliżającym się US Open 2011?
Zapraszamy do dyskusji :)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
WarriorsOfAden
Weteran
Weteran
Posty: 1795
Rejestracja: 31 lip 2009, 18:56
Lokalizacja: Częstochowa

Re: US Open Series 2011

Novak murowanym faworytem. Nadal pretendentem.* Fed, Delpo lub Murray czarnym koniem*, z ich trójki (piątki) Federerowi daje najmniej szans niestety ;( A kto może namieszać? Ciężko powiedzieć, cała reszta odstaje wyraźnie, ale każdemu może zdarzyć się jeden dobry dzień. Może Tsonga? Nikogo innego nie widać.

* Jeśli można tak to ująć
ObrazekOrganix 8
NTRP 3.0
"Whatever doesn't kill you, simply makes you stranger"

"Szaleństwo i długie piesze spacery to okno z najrozleglejszym widokiem na ludzką naturę"
Martinek
Senior
Senior
Posty: 2932
Rejestracja: 17 lut 2011, 20:23
Lokalizacja: Gdańsk

Re: US Open Series 2011

Nie będę dużo pisał, bo wszystko pięknie ujął WOA ;) . Jak zwykle liczę na Raonica :) .
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: US Open Series 2011

A ja pociągnę temat z Wimbledonu bo tam już kłódka. Podzielam pogląd Robpala, Nadal nie panował, nie zdążył. Szybciej trafił na swojego Djokovica niż Fed na Nadala.
Fed miał też trochę szczęścia, u progu kariery wysypali mu się i Moya i Safin i Ferrero i Hewitt i Haas. Gdy oni byli osłabieni on wszedł na szczyt i spodobało mu się to, gdy chcieli go strącić był już mocny. Potem trafił na Nadala z jego totalnie destrukcyjnym tenisem. Gdyby Nadal pojawił się wcześniej też pewnie nie byłoby ery Federera. :wink:
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Albert
Orator
Orator
Posty: 582
Rejestracja: 7 cze 2011, 19:32

Re: US Open Series 2011

Oczywiście Djoko jest faworytem, jego tegoroczna forma jest niebywała i trudno będzie go pokonać. Twarde korty myślisz Fed, Del Potro i inni. Nie wymieniłem Rafy, gdyż niewątpliwie jest w tym gronie najsłabszy jeżeli chodzi o styl gry na tej nawierzchni, rok temu miał po prostu szczyt formy na US Open.
Ktoś napisał, że rozgrywki na tej nawierzchni będą rozstrzygane między Novakiem a Rogerem. Zgadzam się aczkolwiek, niespodzianki się zdarzają i zarówno Serbowi jaki i Szwajcarowi będzie trudno dochodzić do wysokich pozycji, gdyż w pewnym momencie czucie zmęczenia sezonem wystąpi. Fed będzie bronił dużo pkt. za Toronto (finał) i Cincinnati (wygrana). Na koniec największy turniej o mistrzostwo Stanów Zjednoczonych.
Awatar użytkownika
robpal
Senior
Senior
Posty: 4737
Rejestracja: 16 maja 2009, 23:39
Lokalizacja: Palaiseau

Re: US Open Series 2011

Przede wszystkim mamy dużo imprez podprowadzających :) Atlanta, Los Angeles, Waszyngton, Winston Salem. Bardzo lubię amerykański "hard na przedmieściach". Nie jest spowalniany pod Nadale i Djokovicie i gra się tam w prawdziwego, starego tenisa.
US Open jest z tego najmniej ciekawy... :wink:
mtenis team

"He's going to be around in the top two or three in the world for as long as he wants to be. He's an animal, a great athlete and a great player."
Pete Sampras o Rafaelu Nadalu
"Lecę do Montrealu, gdzie brnę do samego finału z hiszpańskim młokosem, o którym mówią wszyscy. To Rafael Nadal. Nie mogę go pokonać. Nie mogę go oszacować. Nie widziałem nikogo, kto by się tak poruszał po korcie tenisowym."
Andre Agassi, "Open"
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: US Open Series 2011

Finały przez jakiś czas będą wewnętrzną sprawą Nadala i Djokovica, a w połówkach pojawi się DP i Murray, czasem Fed.
US Open i Fed? Nie widzę tego.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: US Open Series 2011

Obecnie też nie widzę Federera nawet w finale USO.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
Matioszu
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2010, 00:26

Re: US Open Series 2011

Ach, wreszcie nadchodzi moja ulubiona część sezonu, amerykańskie lato :D
Nowy wątek, więc napiszę jeszcze raz - jeśli rozstawienie pozwoli w finale US Open zagrają Novak i Roger. W Mastersach też oni odegrają główną rolę (normalnie nie doszukiwałbym się w tych 2 turniejach większego udziału Feda ze względu na jego motywację, ale ponieważ broni masy punktów...). Oczywiście Nadal też ma szanse, jeśli doczłapie się do półfinału, a Roger wyautuje Djoko, wtedy Hiszpan z uśmiechem na ustach odprawi swojego półfinałowego rywala z nadzieją na klasycznego pampersa w finale, ale się srogo zawiedzie :twisted:
Jeżeli miałbym podać 4 gracza do zwycięstwa to byłby to DelPo, ale tylko ze względu na jego mentalność. Tsonga i Murray przy dobrym losowaniu i świetnej formie mogą znaleźć się w finale, ale nie "dorośli" do wygrania WS... Reszty "czołówki" nie warto komentować :tired:
Oczywiście jest to tylko moja skromna opinia :wink:
Awatar użytkownika
radical.pl
Orator
Orator
Posty: 688
Rejestracja: 12 mar 2006, 19:23
Lokalizacja: Bolesławiec

Re: US Open Series 2011

PitS pisze:A ja pociągnę temat z Wimbledonu bo tam już kłódka. Podzielam pogląd Robpala, Nadal nie panował, nie zdążył. Szybciej trafił na swojego Djokovica niż Fed na Nadala.
Fed miał też trochę szczęścia, u progu kariery wysypali mu się i Moya i Safin i Ferrero i Hewitt i Haas. Gdy oni byli osłabieni on wszedł na szczyt i spodobało mu się to, gdy chcieli go strącić był już mocny. Potem trafił na Nadala z jego totalnie destrukcyjnym tenisem. Gdyby Nadal pojawił się wcześniej też pewnie nie byłoby ery Federera. :wink:
PitS, z którym zwykle się zgadzam, podsumował to o czym ja pisałem wielokrotnie, efekt Ery Fedzia pojawił się z powodu braku konkretnych rywali, pojawił się Nadal i się Era skończyła, bardzo celnie ujęte PitS.
Ważne żeby zostało tutaj coś z tego czym żyliśmy..

http://www.road-racing.pl
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: US Open Series 2011

radical.pl pisze: PitS, z którym zwykle się zgadzam, podsumował to o czym ja pisałem wielokrotnie, efekt Ery Fedzia pojawił się z powodu braku konkretnych rywali, pojawił się Nadal i się Era skończyła, bardzo celnie ujęte PitS.
Pamiętam jak mieliśmy z kolegą w 2003 kłopot z wytypowaniem potencjalnego zwycięzcy AO. Niby byli wymienieni przeze mnie gracze ale żaden nie panował w to wszystko wlazł wracający Agassi i druzgotał chłopaków konsekwencją, ale to był już dziadek.
Fed nie był wtedy moim faworytem, grał za dużo głupawek, chętnych było wielu. Padali jednak jak muchy. Fed niedługo potem skorzystał z tego zamętu i okrzepł jako zwycięzca.

Dziś podobną szansę ma Djoko, w DP nigdy nie wierzyłem za sprawą jego FH, to czy on nim trafia w kort to czysty przypadek (dzień konia). Więcej nawet, Fed na starcie na tron miał zamęt ale i potencjalnie każdy z jego rywali mógł się nagle odrodzić, w odrodzenie Feda nie wierzę, a pozostali rywale poza Nadalem i może Tsongą są jacyś tacy zblazowani.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
sledz136
Orator
Orator
Posty: 612
Rejestracja: 28 mar 2011, 23:59

Re: US Open Series 2011

radical.pl pisze: PitS, z którym zwykle się zgadzam, podsumował to o czym ja pisałem wielokrotnie, efekt Ery Fedzia pojawił się z powodu braku konkretnych rywali, pojawił się Nadal i się Era skończyła, bardzo celnie ujęte PitS.
Zgodzę się tylko pod warunkiem że nacisk kładziony jest na słowo wytłuszczone powyżej... Przy czym, sam bym tego tak nie sformułował.

Według mnie era Federera jest zasługą Rogera, tak samo jak era Samprasa jest zasługą Samprasa, era McEmroe jest zasługą McEnroe etc. Dla mnie błędem jest dyskredytowanie a raczej zaniżanie wartości, jako rywali, takich zawodników jak Marat(Safin jak chce to może wszystko), Lleyton(ogromne parcie na wygrane), Andre( w końcu to Agassi stary czy młody to jednak legenda a Fedek jeszcze nieopierzony), Coria(może nie materiał na dominatora, ale na początku kariery Fedex miał z nim bardzo pod górkę), Ferrero(w 2003 grał naprawdę dobrze i dodatkowo taka sam historia jak z Corią), Nalbandian (myślę, że stwierdzenie, iż to materiał na nr 1 nie było by wtedy przesadą), Andy (fakt tu sam Federator miał łatwo, ale inni już nie za bardzo przy trochę większej ilości szczęścia, lub nie-farcie Federera mogło się tych sukcesów nazbierać trochę więcej), nie wspominając już Nadala, który wypłynął w 2004 a w 2005 się już zadomowił.

Teraz pojawia się pytanie czy rzeczywiście Ci zawodnicy byli tak dużo słabszą konkurencją dla Roga, jak młodszy Agassi, Rafter, Kafelnikov, Ivanisevic, czy Chang dla Peta, albo też Lendl, Connors, Noah lub nieomylny Mats, dla Johna M., według mnie nie. Jestem świadom tego, że dawny tenis owiany jest magiczną, gęstą mgłą, która w dziwny sposób rozmazuje niegdysiejszą rzeczywistość, ale konkurencja zawsze była, jest i będzie taka sama historia zatacza koło i co jakiś czas pojawia się nowy Roger, nowy, Nadal, czy nowy Agassi może inaczej grający ale pełniący te samą funkcję w świecie tenisowym a przede wszystkim w umysłach fanów, uff trochę się zagalopowałem.

Do meritum, chciałem po prostu powiedzieć, że bycie nr jeden nie jest zasługą innych graczy lecz indywidualnym osiągnięciem oraz że poziom rywalizacji i odporność psychiczna graczy, w XXI wieku, wcale nie uległy dewaluacji.
W erze specjalistów jesteś albo ekspertem od mączki, albo od trawy, lub od nawierzchni twardych, chyba, że jesteś Rogerem Federerem.
James Scott Connors
hcng
Nowy
Nowy
Posty: 7
Rejestracja: 24 lut 2011, 16:23

Re: US Open Series 2011

PitS pisze: Fed nie był wtedy moim faworytem, grał za dużo głupawek, chętnych było wielu. Padali jednak jak muchy. Fed niedługo potem skorzystał z tego zamętu i okrzepł jako zwycięzca.

Dziś podobną szansę ma Djoko
Ja bym tego jednak tak nie widział.To że Djoko dziś rządzi to bardziej jednak jego olbrzymi postęp niż to że konkurencja się wykrusza. Gdzie wiadomo Fed musi już pomału schodzić ze sceny, a i Rafa jest chyba w gorszej formie niż był rok temu.
Ale głównym powodem że Djoko tak zmonopolizował tenis w tym roku jest jednak to że on gra zdecydowanie lepiej niż grał wcześniej.
Dla mnie Djoko kilka lat wstecz a nawet i rok - to Murray dziś - zawodnik z wielkim talentem, możliwościami ale mający tak dużo słabości, że dyskwalifikują go do tego by osiągać szczyty.Od czasu do czasu coś się uda ale w ogólnym rozrachunku to na pewno nie nr 1. Taki był kiedyś Djoko, taki dziś jest Murray ale czy Murray podąży śladami Djokovica to inna sprawa. ;)
Dziś Djoko to absolutny nr 1 - sezonu 2011 i nikt mu już tego nie odbierze, nawet jak by mu coś teraz nie poszło. Musiałby wzorem Schiavone z zeszłego roku, poodpadać teraz w każdym turnieju w 1 rundzie by mu to odebrać.
On już wygrał ten rok - pytanie czy pociągnie ten kosmiczny wynik do końca sezonu czy złapie zadyszkę.
Bardziej stawiam na to że pociągnie, może gdzieś w tych mniej ważnych turniejach polegnie ale US to najpewniej minimum półfinał a pewnie i finał i całkiem możliwa wygrana.

A co do reszty. Rafa nie ma recepty na Djokovica i wątpię żeby się to w tym roku zmieniło, ale w następnym może być różnie szczególnie, że obaj panowie są w podobnym wieku.
Roger - jedyny który ograł Serba w tym roku i to ograł go dosyć pewnie ale gdy znów się spotkają to będzie mu ciężej powtórzyć ten wynik.
Murray - tak jak pisałem to taki Djoko z lat ubiegłych ale czy już teraz będzie w stanie osiągnąć coś więcej niż półfinał? Chyba jeszcze jednak nie, może tak ale bardziej w tych turniejach przed Us a nie tym najważniejszym.

Reszta niestety też nie wygląda najlepiej. Jedyni co mogą coś zdziałać to chyba Tsonga i Soderling ale nie wierzę by stać ich było na jakąś grubą sensację. Jest też Delpo ale on jednak nie przekonuje. Jest jeszcze Roddick który strasznie poszedł w dół. Niby jego kraj, jego nawierzchnia ale to bardziej liczenie na cud - kiedyś tak było - Ivanisevic który de facto skończył karierę, wystartował w Wimbledonie i go wygrał, ale to były jednak inne czasy ;)

Ogólnie jak dla mnie - turnieje 'przed', różnie może być ale w tym głównym to będzie powtórka z Anglii, może nie jeśli chodzi o dobór finalistów (bo nie jestem przekonany czy Rafa da radę) ale o zwycięzcę ;)
A kobiecy tenis? Chwila, rzucę monetą i napiszę jak to może się odbyć :wink:

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: US Open Series 2011

Proszę nie rozumieć tego tak że Federer miał łatwych rywali na starcie. On miał bardzo trudnych rywali w drodze na szczyt, ale za sprawą różnych zbiegów okoliczności, kontuzje Safina, Haasa, Nalbandiana, przy słabszej postawie Moyi, ta ścieżka w momencie kiedy po poważnym dobijaniu do drzwi był gotowy nieco i na chwilkę się wyprostowała. Zdążył na ten tron wejść i okrzepnąć na nim.
Novak ma i łatwiej i trudniej zarazem. On się tam musi wdrapywać bez pomocy losu, ale w zamian nie ma rywali pokroju Safina czy Agassiego. Poza 3 rywalami tło jest nijakie. Zauważcie że walka w tegorocznych szlemach jest od półfinału, wcześniej to są rzezie słabszych zawodników.

Tak Rog czy Sampras na starcie swojej ery nie mieli.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
ppeter
Senior
Senior
Posty: 4949
Rejestracja: 18 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Rzeszów

Re: US Open Series 2011

Jakoś trudno mi oprzeć się wrażeniu, że obecny tenis jest zbyt nastawiony na zarabianie pieniędzy i wielu zawodników satysfakcjonuje to co osiągają bez większego wysiłku. Jak tylko pojawiają się większe przeszkody, to stosunkowo szybko odpuszczają.
Może dlatego ciężko nam będzie doczekać się tak szerokiego zaplecza jak było w latach 90 i na początku XXIw, kiedy to trzeba było naprawdę zaistnieć w czołówce i coś poważnego wygrać, żeby były z tego konkretne pieniądze i sponsorzy.
Obecnie turnieje nawet te mniejsze są stosunkowo dobrze "płatne" i jest ich na tyle dużo, że nawet przeciętni gracze mają, gdzie ciułać kasę.
Obrazek
Super G V1 Pro
NTRP - 4.0
Sam fakt istnienia prawa o ochronie uczuć religijnych jest najlepszym dowodem tego, że religie by nie przetrwały w warunkach prawdziwej wolności myśli i słowa.
"Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie?!".
bob
Bywalec
Bywalec
Posty: 61
Rejestracja: 8 kwie 2009, 10:44

Re: US Open Series 2011

PitS pisze:Proszę nie rozumieć tego tak że Federer miał łatwych rywali na starcie. On miał bardzo trudnych rywali w drodze na szczyt, ale za sprawą różnych zbiegów okoliczności, kontuzje Safina, Haasa, Nalbandiana, przy słabszej postawie Moyi, ta ścieżka w momencie kiedy po poważnym dobijaniu do drzwi był gotowy nieco i na chwilkę się wyprostowała. Zdążył na ten tron wejść i okrzepnąć na nim.
Novak ma i łatwiej i trudniej zarazem. On się tam musi wdrapywać bez pomocy losu, ale w zamian nie ma rywali pokroju Safina czy Agassiego. Poza 3 rywalami tło jest nijakie. Zauważcie że walka w tegorocznych szlemach jest od półfinału, wcześniej to są rzezie słabszych zawodników.
Zgadzam się w 100%. Bardzo subiektywnie pisząc mam nadzieję, że Novak w przyszłym roku już tak mocny nie będzie. Ale w US Open Series jest faworytem, za nim Rafa, Roger i Andy (ranking ATP to jednak nie WTA :D ). Oryginalny do tej pory nie byłem, zatem w roli czarnego konia widziałbym młodego Tomica, może Del Potro?
Yonex RDS 003
Babolat Aeropro Team GT
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: US Open Series 2011

ppeter pisze:Jakoś trudno mi oprzeć się wrażeniu, że obecny tenis jest zbyt nastawiony na zarabianie pieniędzy i wielu zawodników satysfakcjonuje to co osiągają bez większego wysiłku. Jak tylko pojawiają się większe przeszkody, to stosunkowo szybko odpuszczają.
Może dla tego ciężko nam będzie doczekać się tak szerokiego zaplecza jak było w latach 90 i na początku XXIw, kiedy to trzeba było naprawdę zaistnieć w czołówce i coś poważnego wygrać, żeby były z tego konkretne pieniądze i sponsorzy.
Obecnie turnieje nawet te mniejsze są stosunkowo dobrze "płatne" i jest ich na tyle dużo, że nawet przeciętni gracze mają, gdzie ciułać kasę.
To jest to o czym pisał Ciastoń w kontekście Agnieszki Radwańskiej, jej wystarcza to co ma i nie musi gryźć ziemi żeby robić wynik. Obecny poziom życia ją satysfakcjonuje.

Jednak nie można odmawiać zawodnikom tego ze po kilkunastu latach treningu i wyrzeczeń (tak, tenisistą zostaje się w wieku lat 6) musi to być źródło utrzymania które zrekompensuje dotychczasowe nakłady. Gdy inne dyscypliny zaczynają nabór, tenisiści dymają już od jakichś 6 lat.

Ten wybór dokonywany jest z musu przez rodziców i bywa tak jak w przypadku Gulbisa że jego to nie interesuje, albo jak w przypadku Monfilsa jest to okazja do dobrej zabawy za którą jeszcze płacą. To nie zawsze jest trafiony wybór jak w przypadku Hewitta który się urodził żeby grać w tenisa, a nie robi to dla rodziców.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
sledz136
Orator
Orator
Posty: 612
Rejestracja: 28 mar 2011, 23:59

Re: US Open Series 2011

PitS pisze:Proszę nie rozumieć tego tak że Federer miał łatwych rywali na starcie. On miał bardzo trudnych rywali w drodze na szczyt, ale za sprawą różnych zbiegów okoliczności, kontuzje Safina, Haasa, Nalbandiana, przy słabszej postawie Moyi, ta ścieżka w momencie kiedy po poważnym dobijaniu do drzwi był gotowy nieco i na chwilkę się wyprostowała. Zdążył na ten tron wejść i okrzepnąć na nim.
Novak ma i łatwiej i trudniej zarazem. On się tam musi wdrapywać bez pomocy losu, ale w zamian nie ma rywali pokroju Safina czy Agassiego. Poza 3 rywalami tło jest nijakie. Zauważcie że walka w tegorocznych szlemach jest od półfinału, wcześniej to są rzezie słabszych zawodników.

Tak Rog czy Sampras na starcie swojej ery nie mieli.
Mój błąd, odebrałem wcześniejszy post jako łatwą drogę Federera.

Co do Nolego to jak dla mnie cały ten okres, ostanie pół roku i być może następne 3 może sześć miesięcy to okres przejściowy, swego rodzaju zmiany warty jeśli chodzi o czołówkę. Nie skreślam Nadala, lecz nie zdziwiło by mnie wcale gdyby już nie wrócił na pozycję numer 1 w rankingu, co do Rogera to jestem prawie przekonany iż tego nie osiągnie. Natomiast czy na tej pozycji Djoko się zadomowi(?) też nie jestem tego taki pewien, takiej formy nie można mieć wiecznie, tfu, on już jej nie ma (oprócz jednego seta w finale) a zapaść reszty stawki nie będzie trwała cały czas (wiele pokażą na hamerykańskie korty). Być może, nie na pewno wysforuję się nam na przód jakaś nowa-stara gwiazda i wszyscy jeszcze będziemy zaskoczeni rozwojem sytuacji...
W erze specjalistów jesteś albo ekspertem od mączki, albo od trawy, lub od nawierzchni twardych, chyba, że jesteś Rogerem Federerem.
James Scott Connors
Albert
Orator
Orator
Posty: 582
Rejestracja: 7 cze 2011, 19:32

Re: US Open Series 2011

Chciałbym jeszcze ujrzeć Feda na czele rankingu, ale czy to jeszcze się zdarzy? Bardzo ciężko mu będzie to osiągnąć ze względu na swój wiek i młodszych graczy. Chociaż zobaczcie ile do bronienia mają razem Novak i Rafa. Jeśli oni by potracili punkty a Roger by zyskiwał w przyszłym roku to kto wie, numer 1 mógłby powędrować do Szwajcara. Warunek to wygranie jakiegoś szlema (najlepiej wszystkie) i zwyciężanie w Mastersach. Tylko najwięcej tych gdzie mógłby zdobywać punkty to w pierwszej części roku gdzie występuje ta nieszczęsna ceglana mączka.
Potem amerykańskie korty i prowadzenie jak nic. Cóż, hurraoptymizm mnie natchnął, ale ja wciąż będę wierzył. I jeszcze jedno, USO należy w tym roku dla Rogera.
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: US Open Series 2011

Albert pisze:Chciałbym jeszcze ujrzeć Feda na czele rankingu, ale czy to jeszcze się zdarzy?
...
Warunek to wygranie jakiegoś szlema (najlepiej wszystkie) i zwyciężanie w Mastersach.
...
Potem amerykańskie korty i prowadzenie jak nic. Cóż, hurraoptymizm mnie natchnął, ale ja wciąż będę wierzył. I jeszcze jedno, USO należy w tym roku dla Rogera.
Takie rzeczy to w T-Mobile.
Fed musiałby mieć jaja żeby mu nie pasowało odpadanie w ćwiartkach ale jemu to leży, więcej on to potrafi wytłumaczyć i usprawiedliwić, aby potem śnić o potędze.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB

Wróć do „Rozgrywki ATP i WTA”