Czas najwyższy żebym ja też coś napisał
Pogoda na szczęście w miarę dopisała, choć nie obraziłbym się gdyby było troszeczkę chłodniej
Atmosfera jak można było się spodziewać była świetna. Fajnie można było pogawędzić o tenisie, ale i nie tylko
Jedynie nie dało się usiedzieć 5 min. na dworze, bo komary i meszki mocno dawały o sobie znać
Całe nogi mam w bąblach
A teraz trochę o samej grze.
Na turniej pojechałem nieograny, w tym sezonie grałem może z 5 czy 6 meczów. Także z meczu na mecz się rozgrywałem
Na pierwszy ogień poszła Mouila
Na rozgrzewce wszystko pięknie jej wchodziło w kort, technika całkiem dobra a i głębokość zagrań też niczego sobie. Jednak gdy zaczęliśmy grać na punkty, zaczęły się też błędy. Sporo niewymuszonych i tak naprawdę to niewiele musiałem robić aby wygrać
Mouila ma bardzo dobre warunki do grania, technicznie jest bardzo dobrze ułożona, ale musi bardziej uwierzyć w Siebie
Wynik: 9/0
W drugiej rundzie czekał na mnie Vivid
Nie ukrywam że chciałem z nim zagrać, bo lubię jak ktoś gra techniczny tenis
Grało się nam całkiem przyjemnie, choć brak ogrania singlowego u Vivida był widoczny. Mimo to urwał mi 2 gemy
Wynik: 9/2
W kolejnej rundzie grałem z Obiektywem. Źle wszedłem w mecz i później trudno było mi odzyskać rytm. Jak już wychodziłem na prowadzenie, to mimowolnie następowało lekkie rozprężenie które Obi bezbłędnie wykorzystywał
Do tego łapałem tzw. hebla i porażka gotowa
Na domiar złego przez cały mecz Radkowi nie wchodziły loby a w ostatnich bodajże 3 gemach trafił wszystkie jakie tylko zagrał
Obi w 100% zasłużył na to zwycięstwo. Wynik: 7/9
Po tej porażce trafiłem do prawej drabinki. Tam już czekało na mnie trzech Piotrków pod rząd
Najpierw był Pits. Stwierdziłem, że nie ma się co spinać, więc grałem w miarę na luzie i raczej nie hamowałem ręki
Graliśmy podczas burzy, więc prawie nic nie było słychać oprócz dudnienia deszczu o balon
Pits już wyraźnie miał dosyć grania, więc nie stawiał zbyt dużego oporu. Wynik: 6/0
Drugim Piotrem był Piotr69
Miałem w pamięci nasz ostatni pojedynek z zeszłego TF-a, gdzie wygrałem dopiero 9/7. Teraz poszło znacznie łatwiej, bo i Piotrek był mocno zmęczony. Gemy był w miarę wyrównane i było sporo przewag. Wynik: 6/0
Kolejny był Piter z którym grałem o półfinał. W pierwszym gemie złapał go skurcz w nodze i nie mógł grać na 100%. Mimo to było kilka fajnych wymian
Wynik 6/0
W półfinale, tak jak ostatnio czekał na mnie już JCz
Lubię z nim grać bo można sobie trochę postrzelać
Przy 0/2 dzięki kilku efektownym uderzeniom oraz dużej dawce szczęścia udało mi się przełamać serwis Jacka
Potem uleciało ze mnie powietrze
Co prawda miałem jeszcze kilka piłek na wygranie minimum 2 gemów, ale niestety się nie udało. Do tego JCz grał bardzo skuteczne skróty do których już nawet nie startowałem. Dopiero przy stanie 1/8 jakimś cudem przełamałem Jacka i mogłem się cieszyć z drugiego wygranego gema
Niestety już ledwo chodziłem. W ostatnim gemie resztami sił serwowałem aby przedłużyć jeszcze ten mecz, ale 2 razy Jacek przegonił mnie akcją skrót, lob i już nie miałem czym oddychać
Jacek zakończył spotkanie winnerem z BH po linii
Wynik: 2/9
Miałem wrażenie, że przez cały turniej grałem nieco lepiej i skuteczniej niż na wrześniowym TF-ie z czego bardzo się cieszę
Szczególnie jestem zadowolony z backhandu którym już w miarę skutecznie potrafię uprzykrzyć życie przeciwnikowi
W drodze do pensjonatu pomyliłem drogę i 20 min błądziłem po Piasecznie
Na szczęście jakoś trafiłem i mogłem się wreszcie położyć
Na drugi dzień pojechałem obejrzeć finał i porobić trochę fotek. Na trybunach były tłumy
...a tak właściwie to tylko ja
Jacek zdecydowanie przeważał nad Garym i oddał mu tylko jednego gema
Chciałem bardzo serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom TF-a za bardzo miło spędzone 12 h na kortach
Dzięki wszystkim za rozegrane mecze oraz pogawędki wokoło tenisowe
Do zobaczenia we wrześniu!