Awatar użytkownika
radical.pl
Orator
Orator
Posty: 688
Rejestracja: 12 mar 2006, 19:23
Lokalizacja: Bolesławiec

Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Jestem ciekawy opinii i sposobów na zachowanie się pomiędzy meczami podczas turniejów amatorskich w których gracie. Wczoraj w pierwszym dniu turnieju zagrałem łącznie 10 setów. W finałowym meczu turnieju debla, miałem poważne problemy z rozgrzewką przedmeczową. Miałem wrażenie że zmęczony organizm odmawia dalszej współpracy. ;-) Ostatecznie jakoś się rozruszałem, ale po wielkich trudach i naprawdę mocno przedłużonej rozgrzewce. Problemy z rozruszaniem się, pojawiają siw w okolicach 3 meczu podczas turnieju. Macie jakieś sprawdzone patenty? Może prysznic między meczami, chętnie poczytam jak sobie z tym radzicie.
Ważne żeby zostało tutaj coś z tego czym żyliśmy..

http://www.road-racing.pl
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Dlatego m.in. nie biorę udziału w takich imprezach. Może się ktoś zgadzać lub nie ale dla mnie to chore. Już grając nawet 2-3 mecz przyjemność zerowa. To jest tenis czy tenisowe zawody ironman? ...
Najgorsze właśnie dla organizmu są te przestoje. Co można zrobić? Uzupełniać płyny i przed/po każdym spotkaniu robić drobną rozgrzewkę i roztrenowanie.
Jak się posadzi tylko tyłek na ławce i czeka to potem trudno wstać i grać ... :)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
radical.pl
Orator
Orator
Posty: 688
Rejestracja: 12 mar 2006, 19:23
Lokalizacja: Bolesławiec

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Zgadzam się od A do Z. Po 4. meczu, w którym miałem 5:7 6:4 10:1 (gramy systemem z nowego debla). Zamiast się rozciągnąć, siadłem na ławkę i po godzinie wywołany do ostatniej gry nie mogłem się za żadne skarby rozgrzać, uderzenia sprawiały ból. Nie wspomnę o tym, że ryzyko kontuzji rośnie x5 w takich sytuacjach. Taki układ spowodowany jest dosyć dużą drabinką, oraz faktem gry na dwóch kortach, oraz czasem ograniczonym do dwóch dni. Dopiero poranek po takiej imprezie, daje ci orientacje, co dzień wcześniej robiłeś ;-)
Ważne żeby zostało tutaj coś z tego czym żyliśmy..

http://www.road-racing.pl
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Taka jest specyfika gry. Nie można mieć pretensji, turniej trzeba grać w systemie maksymalnie piątek po południu - niedziela wieczorem. Będą chętni to trzeba grać, jak się przechodzi, mecz w piątek wieczorem, ze 3 mecze w sobotę i ze 2 w niedzielę (z finałem włącznie).
Ja w tym nie widzę przyjemności, człowiek jest już zmęczony i zwyczajnie przegrywa z jakimś pykaczem co "grać" potrafi tylko siłą rywala albo przegrywa się z własnym zmęczeniem i człowiek się wścieka. Mnie to nie pasuje ale chętni są więc OK.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
Obiektyw
STRATEG
STRATEG
Posty: 6842
Rejestracja: 22 paź 2007, 15:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Rzeczywiście to masakra.

Wczoraj zagrałem 6 setów i myślałem, że wyzionę ducha. Dzisiaj mnie wszystko boli. Radical - szacuneczek!

Po 4 setach (jeden set = mecz) wziąłem prysznic - ciepły - zimny i wydaje mi się, że pomogło. Byłem dość żwawy, chociaż jak pisałem wyżej chodzę dzisiaj dość sztywno :)
Obrazek
Szacowane NTRP: 3.75 ... zrobiłem postęp
Załoga TenisNET
scorupion
Początkujący
Początkujący
Posty: 23
Rejestracja: 1 cze 2014, 02:03

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Trudno znaleźć dobre rozwiązanie. U nas gramy przez dwa tygodnie jeden turniej, pierwsza ósemka czeka na drugą wyłonioną z eliminacji i w ten sposób wypadają tylko dwa mecze w sobotę i dwa w niedzielę dla kogoś kto dochodzi do finału. Wadą tego systemu jest rozwlekłość.
Mimo tego i tak nieraz porządnie czuć w kościach wysiłek. Ale na przykład w GPWA 45+ gra się jednego dnia nawet cztery mecze do 9 gemów i są tacy co po jednym turnieju jadą natychmiast na drugi odbywający się po południu.
Awatar użytkownika
JCz
Ostatnia Instancja
Ostatnia Instancja
Posty: 1696
Rejestracja: 2 maja 2005, 20:53
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt: Strona WWW

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

scorupion pisze:Ale na przykład w GPWA 45+ gra się jednego dnia nawet cztery mecze do 9 gemów.
Kwestię tę ująłem w regulaminie GPWA, uczestnik ma obowiązek zagrania trzech setów angielskich (do 9) jednego dnia. Wszystko co powyżej rozgrywa na własne życzenie, prośbę przeciwnika, ewentualnie organizatora. Ma prawo jednak odmówić powołując się na regulamin i mecz rozegrać w umówionym terminie kolejnego dnia.
Pacific X-Force 295
Redakcja Tenis NET
Sprzęt | Blog
Ulubiona tenisistka :)
Awatar użytkownika
Obiektyw
STRATEG
STRATEG
Posty: 6842
Rejestracja: 22 paź 2007, 15:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

JCz pisze:
scorupion pisze:Ale na przykład w GPWA 45+ gra się jednego dnia nawet cztery mecze do 9 gemów.
Kwestię tę ująłem w regulaminie GPWA, uczestnik ma obowiązek zagrania trzech setów angielskich (do 9) jednego dnia.
Nigdy nie miałem tego "problemu" na GPWA rotfl
Obrazek
Szacowane NTRP: 3.75 ... zrobiłem postęp
Załoga TenisNET
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Nawet grając do 9-ciu przy wyniku 9-7 czy 9-8 to się robi jak przyzwoita klasyczna 2-setówka.
W Zgierzu gdzie grywa Piotr69 i Oleczka25 grają cykl imprez gdzie turniej grają 1-2 tygodnie - mecz dziennie czy co dwa dni, jak w zawodowym cyklu. Tak to można grać.
Ale wtedy jest jedno ograniczenie, muszą grać tylko lokalni gracze.
Dla mnie takie granie kilku meczy dziennie wypacza grę. Przede wszystkim foruje to pykaczy. Granie agresywnego tenisa jest bardziej energetyczne i człowiek o wiele szybciej "siada". A pykacz sobie lata i tylko szpadelek przystawia. Pierwszego można pogonić, drugiego też, ale na trzecim to już człowiek wymięka i szlag go trafia :)

Mnie raz, dawno temu, namówili na taką imprezę. Skończyło się na 1/4 z kumplem byłym zawodnikiem. Tłukliśmy się 3 bite sety, ja przegrałem. Potem siedziałem wyluzowany na trybunie i się rechotałem a on ledwo zipał na korcie w kolejnym meczu :)
Wściekły był niemiłosiernie :)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
ekokk-k
Nowy
Nowy
Posty: 6
Rejestracja: 22 maja 2010, 18:22

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Witam!
A ja myślałem że mecz tenisowy wygrywa ten kto przebije piłkę meczową?
A tu czytam że należy grać agresywnie... a nie pykać.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Jak chcesz wygrywać to musisz się nauczyć pykania, od dawna to powtarzam :)
A że taka "gra" to dla mnie nie jest tenis tylko jakaś żenada to zupełnie inna kwestia.
Jedno nie przeczy drugiemu wbrew pozorom :)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
ekokk-k
Nowy
Nowy
Posty: 6
Rejestracja: 22 maja 2010, 18:22

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Witam
Z tego co wiem (niestety sam parę razy się o tym boleśnie przekonałem kiedy to przegrałem wydawało się wygrany już mecz) tenis jak mało jaka dyscyplina sportu uczy pokory.
Wygranie jednej czy dwóch piłek po pięknych wolejach nie daje wygranego meczu.
Należy umieć znacznie więcej niż tylko walić z całych sił ze skutecznością 30%.
Wiele godzin spędzam w czasie sezonu na kortach u pana M.Żarskiego (ojciec Anny Żarskiej) i to od niego kiedyś usłyszałem iż mecz tenisowy wyrywa się głową a nie rękami.
Oczywiście szanuje sposób gry kolegi - Vivid – ale żeby tak o grających „z głową” pisać że to żenada ... chyba nie wypada
Pozdrawiam.
scorupion
Początkujący
Początkujący
Posty: 23
Rejestracja: 1 cze 2014, 02:03

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

ekokk-k pisze:Witam

Oczywiście szanuje sposób gry kolegi - Vivid – ale żeby tak o grających „z głową” pisać że to żenada ... chyba nie wypada
Pozdrawiam.
Dokładnie tak samo myślę. No ale wśród amatorów zdarza się przeróżne podejście do gry. Miałem przypadek, że przeciwnik zszedł z kortu po serwie wykonanym chwytem zachodnim, kiedy piłka kręciła sie w prawą stronę. Bywało też, że obrażali się np. po trzecim skrócie w gemie.
Awatar użytkownika
wyczesany
Ludzkie oblicze Władzy
Ludzkie oblicze Władzy
Posty: 7930
Rejestracja: 8 paź 2008, 15:12

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

ekokk-k pisze:Oczywiście szanuje sposób gry kolegi - Vivid – ale żeby tak o grających „z głową” pisać że to żenada ... chyba nie wypada.
Ja Jego tekst odebrałem trochę inaczej, moim zdaniem chodziło mu o to, że w turniejach najczęściej nie wygrywają osoby grające dobrze technicznie, tylko ci którzy potrafią przebijać. Tam gry "z głową" też nie ma tak dużo, to jest tylko przebijanie ;)
Prezes fanklubu Staśka :D
Awatar użytkownika
ekokk-k
Nowy
Nowy
Posty: 6
Rejestracja: 22 maja 2010, 18:22

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Witam
A tu bym się nie zgodził z szanownym kolegą – wyczesany - .
Jak widzę przeciwnika który serwuje pierwsze podanie z prędkością 200 km ( trafia 10% ) a drugi z prędkością pędzącego roweru :wink: to od razu wiem że kolega nie ma pojęcia o taktyce gry w tenisa .
Jeśli nawet początkowa wszystko mu wchodzi to zapewne nadejdzie w meczu taka chwila że to się zmieni :D
Tenis to fantastyczna gra w której nie ma przypadku (no chyba że jest akurat rewelacyjny kurs :wink: ) i wygrywa zawsze zawodnik „LEPSZY-KOMPLETNY”
„Kompletny” to taki który na technikę ale również potrafi „czytać grę” ,wyłapać braki u przeciwnika ,dostosować się do warunków na korcie ,to taki który wygrywa ostatnią piłkę.
Awatar użytkownika
Mechanik
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 160
Rejestracja: 16 lip 2008, 14:15
Lokalizacja: São Paulo/Łódź

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Myślę, że do trzech średniotrudnych meczy (godzina do półtorej na jeden mecz) jednego dnia to rozsądny limit. Jednego dnia, to znaczy z rozsądnymi przerwami. Ponieważ nie grywam w takich turniejach, więc ciężko mi powiedzieć co to znaczy rozsądna przerwa. Grający regularnie powinni wiedzieć ile minimum odpoczynku im potrzeba. Więcej niż trzy spotkania dziennie to już nie ma sensu. Poza tym, jeśli ktoś jest naprawdę dobry technicznie i wytrzymałościowo, często grywa w turniejach i jest w stanie go wygrać, to taki wysiłek nie powinien sprawić mu większych kłopotów zważywszy, że w pierwszych rundach nie będzie rozstawiony z równie dobrym przeciwnikiem (przynajmniej tak by nakazywała logika).
TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Grywam w turniejach deblowych, które rozgrywana są od ok. 19 do godziny 4-5 rano. Wychodzą z tego 4 mecze. Przed turniejem rozgrzewka. W czasie turnieju jest spoko, staram się być cały czas rozgrzany. Obowiązkowe stałe utrzymywanie poziomu płynów w organizmie jak i ciepłe posiłki (catering zawsze na wysokim poziomie).

Po przyjeździe do domu obowiązkowo zimny prysznic, szczególnie na nogi a później gorąca kąpiel i wyleżenie się, główna troska o plecy. Dobry jest też prysznic mieszany - raz ciepła raz zimna woda. Następnego dnia czuję zmęczenie, ale pewnie gorzej by było bez tych zabiegów przed, w trakcie i po turnieju. Lubię te turnieje, bo lubię testować swój organizm.
Awatar użytkownika
wyczesany
Ludzkie oblicze Władzy
Ludzkie oblicze Władzy
Posty: 7930
Rejestracja: 8 paź 2008, 15:12

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Jak jestem w formie to mogę zagrać na normalnym dla mnie poziomie 3 mecze do dwóch wygranych setów, więcej nigdy nie miałem okazji, ale jestem przekonany, że jeśli już bym zagrał to następnego dnia nie dałbym rady podnieść się z łózka ;)
ekokk-k pisze:Witam
A tu bym się nie zgodził z szanownym kolegą – wyczesany - .
Jak widzę przeciwnika który serwuje pierwsze podanie z prędkością 200 km ( trafia 10% ) a drugi z prędkością pędzącego roweru :wink: to od razu wiem że kolega nie ma pojęcia o taktyce gry w tenisa .
Tu się zgadzam bez dwóch zdań.
ekokk-k pisze:Wygrywa zawsze zawodnik „LEPSZY-KOMPLETNY”
„Kompletny” to taki który na technikę ale również potrafi „czytać grę” ,wyłapać braki u przeciwnika ,dostosować się do warunków na korcie ,to taki który wygrywa ostatnią piłkę.
Mi właśnie o tą technikę chodziło, na turniejach które widziałem u siebie (nie było ich zbyt wiele), znaczna większość grających to ludzie puszczający baloniki. Oczywiście mam szacunek jeśli ktoś umiejąc mniej (technicznie) potrafi ograć kogoś o większych umiejętnościach- tu wychodzi pomysł na grę, ale dla mnie takie przebijanie "kto dłużej" to nie tenis, lubię różnorodność i atak, a nie czekanie na błąd przeciwnika. Trochę wyszliśmy poza temat rozmowy ;)
Prezes fanklubu Staśka :D
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Mechanik pisze:Grający regularnie powinni wiedzieć ile minimum odpoczynku im potrzeba.
Jak najmniej, zwłaszcza pomiędzy drugim a trzecim meczem. Mięśnie się zastoją i potem się ruszyć nie można. Przerwy powyżej 15-20 minut uważam za szkodliwe.

Co do stylu gry, to uważam, że każdy ma prawo grać tak, jak chce i jak uważa za najkorzystniejsze z punktu widzenia własnych umiejętności oraz gry rywala. Ja gram balony, bo tylko to umiem, ale jakbym miał w repertuarze jakieś zagrania lecące poniżej dziesiątego piętra, to bym z nich korzystał.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
JCz
Ostatnia Instancja
Ostatnia Instancja
Posty: 1696
Rejestracja: 2 maja 2005, 20:53
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt: Strona WWW

Re: Amatorska męka - 5 meczy w jeden dzień

Dla mnie trzy sety do 9. wygranych gemów (czyli około 3,5-4 godz. gry) jednego dnia to optymalna dawka.

Zgadzam się z Garym, przerwy między meczami maksymalnie 20-30 minut. Tak to mniej więcej wygląda w GPWA na Spójni przy około 25-30 uczestnikach i 7 kortach do dyspozycji. To naprawdę dopracowany system, z którym bezproblemowo radzą sobie organizmy stałych bywalców. Nowi mają czasem kłopot z kondycją w trzecim meczu, ale jak tu wcześniej wspomniał Obiektyw oni akurat rzadko są zmuszani do takiego wysiłku ;-P

Nie łam się Gary, na baloniarzy najbardziej utyskują ci, którym brak w arsenale uderzeń skutecznej broni na grę ze "ścianą". To nie brak szacunku, a raczej skrywany zabobonny lęk przed ośmieszeniem. Zresztą w twoim przypadku zauważam stałe postępy w odkrywaniu nowych zagrań i już jakieś winnery nawet się zdarzają.

Tak swoją drogą, warto od czasu do czasu zagrać z baloniarzem, jak i innymi zawodnikami stosującymi oryginalne sposoby na wygraną, aby oswoić się z tymi "specyficznymi" dla klasycznie wyszkolonych tenisistów technikami. Ja też bywam czasami proszony o grę z młodymi zawodnikami, dla których mój styl oraz sposób prowadzenia gry (ślizgający się po korcie szlajs z bekhendu, zmiany tempa, siły i kierunku uderzeń) to taki kosmos, że potrzebują dużo czasu aby się przestawić.
Pacific X-Force 295
Redakcja Tenis NET
Sprzęt | Blog
Ulubiona tenisistka :)

Wróć do „Turnieje amatorskie”