Ja obecnie często grywam w warunkach 6-10 stopni wieczorami, w dresie. Wcześniej miałem duży problem, bo bardzo się pocę i nie mogłęm serwować w dresie. Irytował mnie każdy zamach mając przyklejony do mnie rękaw. Jakiś czas temu kupiłem w outlecie dres Reeboka, bez żadnej podszewki, jakoś tak uszyty, że ani nie krępuje mi ruchów, oddycha i nie marznę -> polecam poszukać dobrego dresu.
El Diablo chyba ma rację. Ja się nie znam na pogodzie, ale u mnie wilgotność wynosi ok. 70%, (wręcz czasem trzeba zakładać nietenisowe buty, żeby się nie ślizgać na tartanie) i jakoś nie czuję żebym grał na mrozie, dodam że na szczęście prawie nigdy nie wieje.
(Tak nawiasem zawsze myślałem, że wilgotne zimne powietrze jest zimniejsze niż suche
więc może to ten brak wiatru ... albo się zahartowałem)
Wolę grać w 10 stopniach niż w 30 w cieniu latem - po godzinie biegania mam zawroty głowy.