TF pokazał, że ten z 5.0 może nawet przegrać 0/9 z tym 3.0.rdza pisze:Ktoś o NTRP 5,0 może mieć kłopoty z przeciwnikiem 3,0.
TF pokazał, że ten z 5.0 może nawet przegrać 0/9 z tym 3.0.rdza pisze:Ktoś o NTRP 5,0 może mieć kłopoty z przeciwnikiem 3,0.
Tylko, jeżeli faktycznie to miało miejsce to był to wypadek przy pracy albo pan X NTRP 5.0 miał z ubiegłych lat, a pan Y 3.0 dawno wywindował w górę.Gary pisze:TF pokazał, że ten z 5.0 może nawet przegrać 0/9 z tym 3.0.rdza pisze:Ktoś o NTRP 5,0 może mieć kłopoty z przeciwnikiem 3,0.
Tak, faktycznie udało mi się ograć Vivida do 0. A jak to się stało, to już jego pytaj. Podpowiem tylko jedno:arot77 pisze:Tylko, jeżeli faktycznie to miało miejsce to był to wypadek przy pracy albo pan X NTRP 5.0 miał z ubiegłych lat, a pan Y 3.0 dawno wywindował w górę.
Mój rywal nie chciał wykorzystywać atutów taktycznych, bo wolał grać to, co lubi, a nie to co trzeba.arot77 pisze:Wiadomą sprawą, że technika to nie psychika i kondycja, jednakowoż zgodnie z definicją NTRP 5.0 ma znacznie więcej atutów taktycznych, aby wygrać mecz.
Tu masz cały wątek:arot77 pisze:A ja choć może nie w odpowiednim wątku, lecz zapytam taktyka na baloniarza to..? Gra się z takim niewdzięcznie, ale jak mu skutecznie się odgryźć nie grając tak jak on.
1. Błąd, lepszy mam backhand, po prostu taktyka gry w tamtym meczu wymagała, żeby grać lekko lecz głęboko (bo chodziło o to, żeby rywala odpędzić od siatki (na blogu, przed filmikami, jest opis tego meczu, nie wiem, czy czytałeś)), więc nie grałem ostrzejszym backhandem. Normalnie ewentualne winnery pojawiają się raczej z lewej strony.Jacques D. pisze:Gary, widziałem Twoje filmiki, no i cóż, chętnie bym zobaczył gdzie te balony, zwłaszcza bekhendowe (bo fh masz chyba konkretniejszy) spadają-przypuszczam, że gdzieś pod końcową i lobują zawodnika, który tam stoi.
Oj, przecież mój post był klasyczną hiperbolą, zwłaszcza z tym lobowaniem. Po prostu z bh wysokie, balonowate piłki a z fh to wygląda jak zwykły topspin.Gary pisze:1. Błąd, lepszy mam backhand, po prostu taktyka gry w tamtym meczu wymagała, żeby grać lekko lecz głęboko (bo chodziło o to, żeby rywala odpędzić od siatki (na blogu, przed filmikami, jest opis tego meczu, nie wiem, czy czytałeś)), więc nie grałem ostrzejszym backhandem. Normalnie ewentualne winnery pojawiają się raczej z lewej strony.Jacques D. pisze:Gary, widziałem Twoje filmiki, no i cóż, chętnie bym zobaczył gdzie te balony, zwłaszcza bekhendowe (bo fh masz chyba konkretniejszy) spadają-przypuszczam, że gdzieś pod końcową i lobują zawodnika, który tam stoi.
2. Spadały pod końcową, ale nie lobowały rywala. .
Bo chyba nie da się tak regularnie grać, przynajmniej ja się z tym nie spotkałem.Gary pisze: Poza tym, skąd miałem wiedzieć, że to hiperbola? Kiedyś zagrałem tak, że piłka przeskoczyła JCz.
Normalnie klon Garego . Jak grał ze mną, to z pełną premedytacją stosował tą taktykę na zmianę z balonami . A, że ja technikę mam do bani, to w ogóle nie potrafiłem atakować takich piłek więc większość waliłem w siatkę albo aut za końcową... i przez to nie dałem za dużych szans, żeby Gary biegał sobie za końcowąJacques D. pisze:Dodam jeszcze tylko, że równie niewdzięcznie co przeciwko baloniarzom gra się z "wystawkowiczami" Przez pojęcie wystawki rozumiem tu niską, ale "martwą" piłkę na środek...
Ja technikę mam całkiem niezłą, ale wiele mi to nie pomaga Jasne, mam niby więcej alternatywnych opcji-np.zagrać dropszota. Tyle, że ile razy można go zagrać go na tyle bezpiecznie, by rywal odpowiedział jedynie desperackim minięciem, które łatwo "zwolejować"? Zwłaszcza,że do skróta nie można przyzwyczaić, bo wtedy będzie wystawką, szczególnie, że nasz przeciwnik ma szybkie nogi i dobre minięcie a zagrać skutecznie skrót z martwej piłki jest trudno.basic pisze:Normalnie klon Garego . Jak grał ze mną, to z pełną premedytacją stosował tą taktykę na zmianę z balonami . A, że ja technikę mam do bani, to w ogóle nie potrafiłem atakować takich piłek więc większość waliłem w siatkę albo aut za końcową... i przez to nie dałem za dużych szans, żeby Gary biegał sobie za końcowąJacques D. pisze:Dodam jeszcze tylko, że równie niewdzięcznie co przeciwko baloniarzom gra się z "wystawkowiczami" Przez pojęcie wystawki rozumiem tu niską, ale "martwą" piłkę na środek...
Czy ja wiem, może mam inaczej, ale akurat skrót z martwej piłki nie jest trudnym zagraniem, jeśli pamięta się o wejściu ciałem, a nie tylko przystawieniu rakiety.Jacques D. pisze: a zagrać skutecznie skrót z martwej piłki jest trudno.
Ano widzisz, dlatego mnie jest łatwiej zagrać skrót z piłki o średniej szybkości, gdzie muszę przede wszystkim popracować nadgarstkiem. Jestem kompletnym laikiem jeśli chodzi o wszelkie technikalia, ale sądzę też, że przy piłce martwej trzeba się o wiele bardziej napracować, co logiczne, jeśli chodzi o nadanie szybkości czy rotacji, żeby zrobić naprawdę dobry skrót przynajmniej prawie-kończący, podczas gdy przy przynajmniej średnio-szybkiej piłce wystarczy jedynie wykorzystać/odkręcić szybkość i rotację którą już otrzymujemy.karjar pisze:Czy ja wiem, może mam inaczej, ale akurat skrót z martwej piłki nie jest trudnym zagraniem, jeśli pamięta się o wejściu ciałem, a nie tylko przystawieniu rakiety.Jacques D. pisze: a zagrać skutecznie skrót z martwej piłki jest trudno.
Też o sobie pomyślałem.basic pisze:Normalnie klon Garego . Jak grał ze mną, to z pełną premedytacją stosował tą taktykę na zmianę z balonami .Jacques D. pisze:Dodam jeszcze tylko, że równie niewdzięcznie co przeciwko baloniarzom gra się z "wystawkowiczami" Przez pojęcie wystawki rozumiem tu niską, ale "martwą" piłkę na środek...
Próbowałem tak grać z basickiem - cały mecz dążyłem do zagrania balona, który go przeskoczy, ale się nie udało. To za karę, że nie dał się przelobować, nie wygrał gema. JCz dał się przeskoczyć, więc w nagrodę daję mu ze sobą wygrywać.Jacques D. o balonach, które przeskakują rywala pisze:Bo chyba nie da się tak regularnie grać, przynajmniej ja się z tym nie spotkałem.
No po prostu innej możliwości takiej premedytacji nie mogło byćGary pisze:Też o sobie pomyślałem.basic pisze: Normalnie klon Garego . Jak grał ze mną, to z pełną premedytacją stosował tą taktykę na zmianę z balonami .
To teraz to mówisz... jak już tak bardzo chciałeś, to dałbym Ci zagrać takiego balona, a później bym Cię kończył swoimi winneramiGary pisze:Próbowałem tak grać z basickiem - cały mecz dążyłem do zagrania balona, który go przeskoczy, ale się nie udało. To za karę, że nie dał się przelobować, nie wygrał gema. JCz dał się przeskoczyć, więc w nagrodę daję mu ze sobą wygrywać.
Tak zawsze sądziłem, że to dość standardowe zachowanie. Co zresztą potwierdza fakt, iż w tenisie zawodowym zagranie skróta z martwej piłki też jest rzadko spotykane.Vivid pisze:To oznacza że jesteś normalny .
Optymalna piłka do zagrania skróta to piłka zagrana ze średnim tempem, w 2/3-3/4 długości kortu, z lekką rotacją awansującą (lift). Z takich piłek z punktu widzenia taktyki i procentowości gry zawodnik może grać skróta. Inne przypadki to już ryzyko albo sytuacja wymuszona.