Przypadkowo natknąłem się na pewien mecz z udziałem
Safina. Dziwna historia... Dziwna moja historia. Będąc młodym chłopakiem, mój ojciec grywał często w tenisa, oczywiście amatorsko. Pamiętam jak przychodził do domu i opowiadał z kim grał, z jakimi ważniakami się spotykał, etc. Potem namawiał mnie, żebym pokochał tenis i zaczął grać, że mam talent, wzrost, itp. bzdury. Mówił mi przy tej okazji o
Maracie Safinie, że
Marat to,
Marat tamto... Oglądałem jego grę i przyznaję, że nawet mi się podobał. Kibicowałem mu, imponował mi. Ale wszystko się wkrótce urwało. Okoliczności życiowe sprawiły, że wyjechałem na wiele lat z domu rodzinnego. Zapomniałem o tenisie, aż do pojawienia się
Djokovicia. Wtedy na nowo pokochałem ten sport. I teraz, z perspektywy czasu wspominam tego nieszczęsnego
Marata. Dla niektórych prawie ikonę tenisa, geniusza tej gry, wielki talent. Oczywiście nie umniejszając jego karierze w porównaniu do obecnej "wielkiej trójki" Rosjanin jest "nikim". Tyle w temacie sportu.
Przyglądając się natomiast jego cechom charakteru, przebiegowi jego trwającego życia możemy wyrobić sobie swoją opinię o tym człowieku. Ja już nie chcę wspominać o incydentach meczowych, tych mocniejszych lub słabszych, pokazywaniu tyłka kibicom i złamanym tysiącu rakiet (podobno takie zachowanie jest naganne
), zwracam jedynie uwagę na fakt, że Rosjanin ten jest mocno zagubionym życiowo dziwakiem. Może to nic złego... Ja też podobno nim jestem... Ale ja nigdy nie byłem politykiem, który głosuje za kontrowersyjnymi ustawami, które swą mocą skazywały na cierpienie innych ludzi, dzieci. Ja nigdy nie byłem zwolennikiem totalitarnego rządu. Ja nigdy nie popierałem dyktatora mającego na swych rękach krew wielu ludzi. I nawet obecne życie tułacza, pustelnika - odizolowanego od Rosji, polityki i kobiet (
) , nie przywróci mojej fascynacji tym dziwnym i wielce kontrowersyjnym człowiekiem, którego tutaj niektórzy tak lubią i przypominają jego mecze. Bo dla mnie liczy się człowiek, jego serce, przekonania, droga życiowa a nie tylko sukcesy sportowe.