Derler pisze: ↑27 sie 2023, 13:12
Oczywiście, że stawianie na zdarzenia sportowe to nie rzucanie kostką. Dlatego są ciekawsze i dają możliwość pewnego wpływu na zakład. Dlatego nie gram w totolotka bo tam chodzi tylko o wytypowanie liczb - mało prawdopodobne i zupełnie nie ciekawe. Jednak rachunek prawdopodobieństwa w zakładach bukmacherskich jest kluczowym determinantem wygranej.
Teoria dla zdarzeń elementarnych daje długofalowo taki efekt jak napisałeś, czyli, że im dłużej grasz tym większą masz szansę na wygraną nawet jeśli grasz losowo. Jak byś obstawiał stale ten sam zakład w lotto, to on w końcu kiedyś padnie, ale nawet jak już wszystkie inne kombinacje po tych kilkunastu milionach losowań padną, to nadal nie jest pewne, że kolejnym będzie Twój zakład (zakładając 100 losowań rocznie musiałbyś żyć ponad sto tysięcy lat, żeby to sprawdzić
)) Ale jak jest ładna kumulacja, to nie odmawiam sobie emocji za kilka złotych. Natomiast zakłady sportowe mają tę cechę, że wartość zakładu kształtują sami gracze i to przy znajomości minimalnej jakiejś dyscypliny - pozwala czasem trafić na ciekawy kurs i jak do tego dołożysz jakieś własne sentymenty, to robi się przyjemna rozrywka. Ale dość tych offtopiców - wróćmy do US Open. Para Rybakina-Kostiuk wygląda ciekawie, ale Ukrainka ostatnio w słabej formie podobnie jak Auger-Aliassime, którego leją wszyscy