U mnie jedna pozycja nie wyklucza drugiej. Jest i kretynem i geniuszem. Dwa w jednym.Marcin_L pisze:..W kwestii Kyrgiosa ja już przeszedłem z pozycji „co za kretyn” do pozycji „uwielbiam tego łosia” .
Sam nie wierzę, że to piszę, ale Kyrgios w wersji zmotywowanej i natchnionej to tenisowa poezja .
#metoo .Majorka pisze: W przypadku Australii stale mam wrażenie, że gdyby tylko chciał - to musielibyśmy powtarzać: Federer, Nadal, Kyrgios ..
Ano o to idzie, gdyby chciał. Sukces to 10% talentu i 90% ciężkiej pracy. Talent to Bozia dała i nad tym nie trzeba pracować. A ciężka praca jest potrzebna do wygrywania meczy na styku. Bo jak się nie pracowało to i wysiłku nie szkoda. A jak wysiłek był i wiadomo, że można, to jest inne nastawienie.Majorka pisze:[...] gdyby tylko chciał [...]
Muszę się z tym zgodzić. Ujęte w punkt.Majorka pisze:U mnie jedna pozycja nie wyklucza drugiej. Jest i kretynem i geniuszem. Dwa w jednym.Marcin_L pisze:..W kwestii Kyrgiosa ja już przeszedłem z pozycji „co za kretyn” do pozycji „uwielbiam tego łosia” .
Sam nie wierzę, że to piszę, ale Kyrgios w wersji zmotywowanej i natchnionej to tenisowa poezja .
Jak Fognini. Uwielbiam tenis dobrego, zmotywowanego Włocha. Włoch w wersji "mam was wszystkich w.." niewymownie mnie wkurza.
Nick tak samo.
W przypadku Australii stale mam wrażenie, że gdyby tylko chciał - to musielibyśmy powtarzać: Federer, Nadal, Kyrgios ..
Ale jazda...Majorka pisze:W przypadku Australii stale mam wrażenie, że gdyby tylko chciał - to musielibyśmy powtarzać: Federer, Nadal, Kyrgios ..
Majorka pisze:W przypadku Australii stale mam wrażenie, że gdyby tylko chciał - to musielibyśmy powtarzać: Federer, Nadal, Kyrgios ..
Ty to przez pomyłkę do kościoła wszedłeś i klęcznik Ci na głowę zleciał? A kto tu kiedykolwiek użył słów "Djokovic" i "sukces" w jednym zdaniu (poza Tobą)?stofler pisze:Zaraz dojdą do wniosku, że sukcesy Djokovicia to zasługa tylko i wyłącznie jego ciężkiej i konsekwentnej pracy.
Co najwyżej 5 ... wielbłądów ...stofler pisze:Dodam jedynie - ja gdybym tylko chciał to bym wyjechał gdzieś do Arabów i miał 5 żon.
Skoro uważasz, że kariera Serba nie jest sukcesem... Rozważyć należy zatem dwie opcje:Vivid pisze:Ty to przez pomyłkę do kościoła wszedłeś i klęcznik Ci na głowę zleciał? A kto tu kiedykolwiek użył słów "Djokovic" i "sukces" w jednym zdaniu (poza Tobą)?stofler pisze:Zaraz dojdą do wniosku, że sukcesy Djokovicia to zasługa tylko i wyłącznie jego ciężkiej i konsekwentnej pracy.
Spokojnie. Połowa wypowiedzi w tym wątku jest zupełnie bez sensu i nie na tematIzzi pisze:Dla mnie Djokovic odniósł wiele sukcesów, no błagam, jak inaczej nazwać zdobycie m. in. kilkunastu szlemów... Wiem, że dla każdego sukces może być nieco czym innym, np. Chwalińska może tak nazwać wygranego ITF-a 25K, ale bez przesady z tym umniejszaniem kariery Novaka...
Zgadzam się. Nie wiem dlaczego tak mnie dzisiaj opadli...hohvar pisze:Połowa wypowiedzi w tym wątku jest zupełnie bez sensu i nie na temat
Teoria stoflerocentryczna?...stofler pisze:Zgadzam się. Nie wiem dlaczego tak mnie dzisiaj opadli...hohvar pisze:Połowa wypowiedzi w tym wątku jest zupełnie bez sensu i nie na temat
Po prostu fakty, rzeczywistość, życie. Przez te wszystkie lata żywota swego pięknego zdążyłem się przyzwyczaić.Izzi pisze:Teoria stoflerocentryczna?...stofler pisze:Zgadzam się. Nie wiem dlaczego tak mnie dzisiaj opadli...hohvar pisze:Połowa wypowiedzi w tym wątku jest zupełnie bez sensu i nie na temat
Nie, nie zgadzamy się, Vivid. Djokovic ma dodatni bilans i z Federem i Nadalem. Federer wygrał 12 ze swoich 20 szlemów zanim swojego pierwszego wygrał Djoković. Djoković był jedynym tenisistą od czasów Lavera, który miał wszystkie cztery szlemy wygrane z rzędu W2015- RG2016. Nadal z kolei jest strasznie jednowymiarowy w kontekście wygranych 12 z 18 na RG. Jeśli chodzi o Mastersy 1000, to Nadal ma 34, Djoković 33 a Federer 28, a tylko Djoković wygrał wszystkie 9.Vivid pisze:Stofler, ale oczywiście zgadzamy się, że kariera Serba jest niewątpliwie piękny i wartościowym tłem dla karier prawdziwych dwóch mistrzów. Nie gorączkuj się, jest tu pełna zgoda.
Wszystko to prawda, ale jak stofler zaczyna pitolić o Novaku, to te wszystkie jego szlemy, mastersy i h2h znikają jak zdmuchnięte .RatRace pisze:Nie, nie zgadzamy się, Vivid. Djokovic ma dodatni bilans i z Federem i Nadalem. Federer wygrał 12 ze swoich 20 szlemów zanim swojego pierwszego wygrał Djoković. Djoković był jedynym tenisistą od czasów Lavera, który miał wszystkie cztery szlemy wygrane z rzędu W2015- RG2016. Nadal z kolei jest strasznie jednowymiarowy w kontekście wygranych 12 z 18 na RG. Jeśli chodzi o Mastersy 1000, to Nadal ma 34, Djoković 33 a Federer 28, a tylko Djoković wygrał wszystkie 9.Vivid pisze:Stofler, ale oczywiście zgadzamy się, że kariera Serba jest niewątpliwie piękny i wartościowym tłem dla karier prawdziwych dwóch mistrzów. Nie gorączkuj się, jest tu pełna zgoda.
I odpuść nam tekst, że liczą się tylko Wielkie Szlemy, bo to nie prawda. W takim przypadku cała historia tenisa przed erą Federa jest nic nie warta a Sampras jest leszczem.
No i poczekajmy jeszcze parę lat, bo mam dziwne wrażenie że Twoję wyliczankę być może też trzeba będzie zmodyfikować.
Można nie lubić Djokovicia z tych czy innych powodów, ale nazywanie go tłem to raczej nieporozumienie. Z zupełnie innych powodów można nie lubić Federera, który na przykład wizerunkowo jest tak gładki, że teflon mógłby pozazdrościć. Porównaj go sobie z Connorsem, Nastase czy McEnroe. Przecież nawet nie wiadomo co RF tak naprawdę myśli, bo zawsze powie to co jest akuratne.
Także pokój.
A co ma jakiś stofler do sukcesów Novaka.Marcin_L pisze: Wszystko to prawda, ale jak stofler zaczyna pitolić o Novaku, to te wszystkie jego szlemy, mastersy i h2h znikają jak zdmuchnięte .
Po pierwsze dla mnie o wiele bardziej liczy się ATP Finals niż Mastersy. Po drugie ogólna liczna wygranych turniejów jest dla mnie ważniejszym wskaźnikiem niż ilość wygranych Mastersów. Bo akurat Mastersy zdecydowanie łatwiej zawodnicy opuszczają niż WS.RatRace pisze:Nie, nie zgadzamy się, Vivid. Djokovic ma dodatni bilans i z Federem i Nadalem. Federer wygrał 12 ze swoich 20 szlemów zanim swojego pierwszego wygrał Djoković. Djoković był jedynym tenisistą od czasów Lavera, który miał wszystkie cztery szlemy wygrane z rzędu W2015- RG2016. Nadal z kolei jest strasznie jednowymiarowy w kontekście wygranych 12 z 18 na RG. Jeśli chodzi o Mastersy 1000, to Nadal ma 34, Djoković 33 a Federer 28, a tylko Djoković wygrał wszystkie 9.Vivid pisze:Stofler, ale oczywiście zgadzamy się, że kariera Serba jest niewątpliwie piękny i wartościowym tłem dla karier prawdziwych dwóch mistrzów. Nie gorączkuj się, jest tu pełna zgoda.
I odpuść nam tekst, że liczą się tylko Wielkie Szlemy, bo to nie prawda. W takim przypadku cała historia tenisa przed erą Federa jest nic nie warta a Sampras jest leszczem.
No i poczekajmy jeszcze parę lat, bo mam dziwne wrażenie że Twoję wyliczankę być może też trzeba będzie zmodyfikować.
Można nie lubić Djokovicia z tych czy innych powodów, ale nazywanie go tłem to raczej nieporozumienie. Z zupełnie innych powodów można nie lubić Federera, który na przykład wizerunkowo jest tak gładki, że teflon mógłby pozazdrościć. Porównaj go sobie z Connorsem, Nastase czy McEnroe. Przecież nawet nie wiadomo co RF tak naprawdę myśli, bo zawsze powie to co jest akuratne.
Także pokój.