Nigdy nie byłem fanem jakiejś celebry czy teatru primadonny
Pojadę czymś co też od lat wyśmiewam - pseudoamerykańskim patosem.
Ideą TF-ów było spotkanie i integracja ludzi tworzących to forum, tę społeczność. Nawet udział w TF-ie na samym początku był uwarunkowany pewną ilością postów czy i bytnością na forum. Chodziło o to, by spotykali się ludzie, którzy coś wnoszą na TenisNET.
Raz przerobiliśmy takie dokooptowanie "na siłę" jakiegoś kolegi JCz. Chłopak przyjechał i albo gadał z Jackiem (JCz), albo leżał uwalony na kanapie z oczami w telefonie i słuchawkami na uszach … Generalnie wk...ł wszystkich …
Jako organizatorzy musieliśmy się potem "ciut" tłumaczyć w kuluarach …
Dla mnie TF to takie (wielkie słowa) małe święto naszej społeczności. Jest nas mało, trudno. Ale jeżeli na siłę się dokłada ludzi z przypadku (z punktu widzenia TenisNET) to nie jest to dla mnie TF tylko jakieś spotkanie grających ludzi. Nazywać to TF-em?
Sorry, ja się na to nie zgadzam, w tym sensie, że nie będę tego "firmował" swoim nickiem. Jeden Szalony Boguś jeszcze OK, więcej, nie!
Jeżeli ma to wyglądać tak jak jest to nie przedłużając - rezygnuję. Życzę oczywiście udanej zabawy Uczestnikom tego tenisowego spotkania.
Gdyby Roger miał problem ze zrozumieniem mojego stanowiska to wyjaśnię obrazowo.
Roger, uczestniczysz regularnie w turniejach środowiska prawniczego. Grają tam radcowie, adwokaci, prokuratorzy, sędziowie.
Ale może niech zagrają i osoby z kancelarii, sekretarki, ochroniarze, parkingowi, panie z bufetu w sądach, sprzątaczki. To w sumie też środowisko, pracują w "szeroko rozumianym" wymiarze sprawiedliwości.
Co Ty na to? OK? Nadal będzie to turniej środowiska prawniczego?