Vivid pisze:Ja się o jego fizyczną stronę jakoś nie obawiam. Oczywiście przy zachowaniu zdecydowanej reglamentacji startów. Dla mnie bardziej niepewna jest sfera mentalna. Nigdy tam orłem nie był. Jak nogi jeszcze nosiły to miał się czym "podeprzeć", teraz ma świadomość, że już nie bardzo, a przynajmniej nie tak pewnie. Lata gry robią swoje. Jak coś w meczu nie idzie to może się zwyczajnie zagotować i nie dać rady odpowiednio pozbierać, wtedy nawet niby już wygrany mecz może zostać przegrany.
Zupełnie poważnie mówiąc, obecnie jak nie usłyszę "Gem, set, mecz Federer" to dla mnie może w każdej chwili pokpić sprawę i przegrać.
Teoretycznie i historycznie rzecz ujmując masz rację, ale wczorajszy mecz w kurniku pokazuje jednak coś innego.
Pierwszy set to kontrolowanie przebiegu gry, dość pewna wygrana. W drugim francuski Janowicz zagrał jeden z lepszych meczów życia,
było sporo momentów, w których POWAŻNIE OŚMIESZAŁ Federera, a ten doskonale wiedząc, że to absolutnie nie jest to jego dzień, że często niewiele ma do powiedzenia (serwis Paire'a siedział kapitalnie wczoraj), a jednak spokojnie przetrzymał, często używał slajsów na forhend Francuza, czym kilka razy doprowadził Francuza do rzucania rakietą. I wygrał w TBku. Mentalnie bardzo dobry mecz, fizycznie - katastrofa, już się przez moment zastanawiałem, czy znowu plecy mu nie siadły, ale potem skojarzyłem, że znowu STAREJ NIE MA NA TRYBUNACH, więc nie chce mu się specjalnie biegać z wywieszonym jęzorem.