Mało brakowało, a jadłby właśnie o 24tej, mamy już prawie 23. Dzisiaj falowanie Szwajcara, grał momentami niechlujnie. Proste błędy popełniane seriami, na szczęście w ważnych momentach potrafił się zmobilizować. Trzy sety z Mannarino nie muszą o niczym świadczyć, nie zdziwię się, jak Roger już jutro włączy wyższy bieg w swojej grze, tak jak to miało miejsce w Szanghaju.
Akcja na obronę break pointa przy 2:3 30:40 w trzecim secie cudowna, pod taką presją wyszedł niewiarygodny półwolej.