Muszę przyznać, że podobnie (błędnie) myślałem o Yonexach – ale pewnie to z racji lekceważenia ich oferty. Natomiast zawsze korci mnie trochę tymi rakietami pograć – jakaś odmiana od HEAD oraz Wilsona (tego sprawdzam co jakiś czas i zawsze coś nie gra, poczynając od sztywności - chyba po prostu służy jako do tego aby co jakiś czas stwierdzić, że wolę te pierwsze i wiem czemu).
Grałem EZone 98 i 100. Oczywiście, że mi obie nie pasowały, ale miękkiego EZone 98 trudno pomylić z czymkolwiek.
Miałem także VCore G Tour (spoko, miękki w sam raz, trochę mało stabilny) – stąd czekam na moment aby przetestować i Duel G (310g) i VCore Pro (wreszcie mniej brzydka rama).
Czy te rakiety VCore SV mają podobnie czucie i moc własną? Kolega ze Strefy Tenisa bardzo je chwali.