Margines błędu to co prawda 2cm i w niektórych sytuacjach nie może dokonać oceny ale za 200 dolarów to intrygujące urządzenie...
Zasadniczo rozwój tego typu urządzeń idzie w dwóch różnych kierunkach. Jeden dla sportu zawodowego jak system Foxa, który ma być dokładniejszy niż Hawk-Eye oraz drugi dla amatorów jak PlaySight, choć ten też tani nie jest - 10 000 USD na kort. To i tak mniej niż Hawk-Eye, który kosztuje nie mniej niż 60 000 za kort.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Nie wiem skąd to pytanie skoro wszystkie dostępne informacje nt. tegoż urządzenia są w artykule powyżej...
Na filmie w artykule miejsca lądowania piłki poza obszarem kortu są oznaczone innym kolorem co sugeruje wywoływanie również z autów na szerokość. Jeśli chodzi o serwis to urządzenie musiałoby wiedzieć, że pierwsza piłka to serwis i musi wziąć pod uwagę linie serwisowe tylko przy tej jednej piłce.
Wady są oczywiste: dokładność, możliwość zasłonięcia kamery przez zawodnika (tutaj trzeba by mieć zestaw dwóch kamer), prawdopodobne problemy z lobami czyli odegraniami gdzie piłka pojawia się nagle z góry (a może i nie), potencjalny problem wyłapania linii przy kalibracji na kortach ziemnych na których linie są ledwo widoczne - tu plus, że urządzenie nie bazuje na liniach rzeczywistych w trakcie samej gry, a na "wirtualnym obrazie", który sobie stworzy na początku.
Koniec, końców mowa o 200 dolarach więc należy stonować oczekiwania.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Clapton pisze:Linii serwisowych oraz bocznych nie wychwytuje.
Przedstawiciel Tennis Warehouse napisał, że wychwytuje z dobrą (cokolwiek to znaczy) dokładnością. Ma być również tryb wychwytujący auty na serwisie.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.