Tenisówka pisze:Czy tzw "mocna głowa", odporność psychiczna, czy jak to tam nazwać jest dana na zawsze? Nie wydaje mi się, to są naczynia połączone. Przecież ludzie się wypalają z różnych powodów, tracą ten specjalny błysk, niezachwianą wiarę w swoje możliwości, która robi różnicę pomiędzy mistrzem, a kolejnym w kolejce.
Otóż to. Nie jest to jednak jedyny element w psychice decydujący o mocnej głowie. To jest element, który można wybudować, wypracować w trakcie swojej kariery na korcie, wygrywając ciągle kolejne mecze, budując pewność siebie itd. Druga sprawa to odporność psychiczna, nerwowa na stresowe sytuację, piłki meczowe, bronienie ich, itd. Jeżeli Nadal nie ma mocnej głowy to Federer w ogóle jej nie ma.
W mojej opinii bycie silnym pod względem fizycznym, wydolnościowym nie zastąpi Ci głowy na korcie. Dobiegać do piłek będziesz ale co z tego skoro ręka będzie Ci drżeć w momencie w którym już do niej dobiegłeś? Masz już piłkę odbić a widzisz nagle nacierającego zawodnika do siatki, jesteś zaskoczony, musisz szybko pomyśleć, "wyłączyć" stres i jeszcze perfekcyjnie minąć rywala przy siatce co Nadal wykonywał idealnie. Przyparty do ściany potrafił zagrać kosmos. Także w mojej opinii Rafa głowę miał i to jeszcze jaką... Jak wszyscy "srali" w gacie przed boskim Federerem to ten jako pierwszy pokazał, że można.
Porażka Nadala znowu z soczystym ogóreczkiem... Ja go nie skreślam. Przegrał w nic nieznaczącym dla niego turnieju, taka prawda. Dla mnie on dalej ma "papiery", aby robić znacznie lepsze wyniki. Zobaczymy co pokaże na RG. Osobiście uważam, że będzie znacznie lepiej. Już na Mastersach na ziemi będzie lepiej a w Paryżu jak zwykle najlepiej.