ppeter pisze:....Ja niestety zacząłem od sztywniejszej i wymagającej (Carlton Vapour Trail Elite) i co prawda nie odbiło mi się to na ręce ale jeżeli chodzi o jakość uderzeń to jedynie smecz był moją mocną stroną i jest lepszy niż przy użyciu miękkiej rakietki ale po zmianie ze sztywnej na dosyć miękką (Oliver T50 POWER), cała reszta uderzeń znacznie zyskała, tak że potwierdzam jako początkujący, że warto zaczynać od elastyczniejszych. Warto jeszcze chyba dodać dwa słowa o balansie i wadze, dla początkujących wydaje mi się, że optymalne są rakietki w okolicy 90g z balansem równym lub lekko na główkę (w zależności od tego, czy ktoś gra więcej debla czy singla) ale może coś do tego dodasz jako gracz o dużo większym stażu.
Ciekaw jestem, które z tych miękkich rakietek, którymi grałeś najlepiej Ci podeszły.
To że z Carltona był mocniejszy smecz to wpływ balansu (head heavy) na główkę.
Pierwsza packa jaką kupiłem to jakieś badziewie nie warte wspomnienia. Później miałem możliwość krótkiego przetestowania kilku rakiet, a że techniczny z natury jestem zwracałem mocną uwagę na parametry tych rakiet.
To co pisałeś o rakietach dla początkujących jest ok.
Ja z racji kontuzji nadgarstka skierowałem się ku rakietom jeszcze lżejszym (ok. 84 - 86g) i balansem na rączkę (head lite) - są trochę bardziej wymagające ale szybciej uczą uderzania z nadgarstka.
W poszukiwaniach właściwej packi pomógł mi sprzedawca (ma sklep internetowy) z twoich okolic (Rzeszów), który był też czynnie grającym amatorem (turniejowo).
Moje packi:
- zacząłem od Head Metallix 2000 - 88g, elastyczna, balans lekko na rączkę, (mam ją do dziś ale prawie nie używam)
- ponieważ lubię atakować to dokupiłem Carltona Aeroblade'a czy Airblade'a - 86g, elastyczna, balans lekko na rączkę, ale miała bardziej opływową ramę i uderzenia były szybsze (sprzedałem jak kupiłem następne packi, a koledze trzasła przy kontakcie ze ścianą)
- kiedy AirBlade'm dawałem radę bez problemowo wywalać lotki z końca swojej strony nawet na 3 m za końcowa linię przeciwnika to skierowałem się w kierunku poprawienia kontroli i manewrowalności i tak zanabyłem Carltona Fireblade S-lite - 84g, półelastyczna balans na rączkę. To był strzał w 10., po roku dokupiłem drugą, a gdy pierwsza trzasła dokupiłem kolejną. Zakupiłem też jej babską wersję (o 0,5 cm krótsza) bo moich już w ofercie nie ma.
Kilku kolegów tez je kupiło i są bardzo zadowoleni, choć ostała się już tylko jednemu, jak pisałem packi do badmintona są delikatne.
Wrzucę jeszcze ciekawostkę - jak już potrafiłem mocno lać i zamawiałem pierwszego Fireblade to pomylono się przy wysyłce i przysłano mi rakietę z tej samej linii (wtedy najwyższa) z parametrami dla zawodników czyli sztywną. Zapytałem czy przed odesłaniem mogę ją chwilę potestować i dostałem zgodę. Testowałem naprawdę chwilkę, bo o ile kontrola była rewelacyjna, to lotkę ze swoje końcowej linii mogłem co najwyżej przebić na połowę kortu przeciwnika.