Janowicz dziś mi zaimponował w meczu z Thiemem. Oczywiście zwycięstwo Polaka bardzo mnie cieszy, ale jeszcze bardziej koncentracja i niczym nie zmącony spokój na korcie. Zupełnie inny Jerzy.
Moim zdaniem wygrana jest konsekwencją właśnie tej postawy. Brak wrzasków, monologów, kłótni o wszystko. Zachowywał się... pragmatycznie. Potrafił wyrazić swoje wątpliwości, wysłuchać sędziego i nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje. Nie poniosło go ani wtedy, gdy seryjnie popełniał proste niewymuszone błędy, a Thiem grał jak z nut, ani gdy w drugim secie nie wykorzystał setballa i rywal wyciągnął z 5:2 na 5:5, ani gdy sędziowie liniowi kilkakrotnie podjęli złe decyzje (chwała opcji challenge).
Obyśmy częściej widzieli Jerzego w wersji "siła spokoju".
I runda: Janowicz vs Thiem - 2:1 (2:6 7:6 6:4)