Gary, faktem jest, że nie interesuję się piłką.
Niemniej czy aby jesteś pewien swojej tezy? Można się postawić i można się "stawiać".
Ja tu raczej widzę zwykłą grę pozorów.
UEFA/FIFA ciążą z jednej strony klubom, ale z drugiej oferują nazwijmy to systemową obsługę, na którą kluby nie chcą tracić czasu i środków.
Obie strony mają tę świadomość i teraz to jest tylko taka wieczna przepychanka. Każda stara się trochę przesunąć granice i sondować na ile druga strona odpuszcza.
Tak samo jak w firmie - pracodawca chce płacić jak najmniej za jak najwięcej roboty, pracownik chce jak najwięcej zarobić i jak najmniej mieć do roboty. Pozornie sprzeczność, a jednak daje się pogodzić.
Potem już od umiejętności obu stron zależy gdzie będzie wytyczona granica.
Masz prosty inny przykład z piłki nożnej. U nas kilka lat temu ktoś się w końcu chciał zabrać za PZPN. Pewnie nie z czystych intencji, ale to pomińmy. Powołano nawet komisarza (czy jak on się tam nazywa). Panom z władz PZPN mocno zaczęło się palić pod tyłkami. Pamiętam prawie płaczącego chyba p. Koźmińskiego (?) jak tłumaczył mocno poddenerwowany, że oni są otwarci, oni chcą rozmawiać, oni chcą się naprawiać itd.
Niestety stanowisko usztywnili jak wmieszała się Federacja i tradycyjnie zagroziła wykluczeniem reprezentacji z eliminacji do jakiejś imprezy i tym samym wobec klubów w stosunku do LM i LE.
Nasz rząd wymiękł i odpuścił, leśne dziadki z PZPN triumfowały.
Ja wtedy u nas napisałem, że to był błąd. Na awans nie było chyba już wtedy wielkich szans, a co do LM i LE to też, cóż, wielka strata ...
Szkody by nie było, trzeba było rozwiązać PZPN i jeszcze postraszyć konsekwencjami samą Federację bo jak wspiera nieprawidłowości i przeszkadza w egzekwowaniu prawa w suwerennym państwie to będą kłopoty...
A co zrobił Putin? Też się swego czasu zabrał za swoją Federację. Zwyczajnie chciał tam powymiatać i wstawić swoich.
UEFA czy FIFA (?) tradycyjnie zagroziła wykluczeniami. Nie pamiętam czy Putin stwierdził, że rozwiąże tę rosyjską Federację, czy że nie rozwiąże i pozamiata licząc się z wykluczeniami.
Ale to nie jest tu najważniejsze. Ważniejsze jest to, że zasugerował, iż skoro u niego są nieprawidłowości i przekręty a FIFA/UEFA chce tego bronić i legitymizować to w takim razie poleci FSB i GRU baczne przyjrzenie się i prześwietlenie wierchuszki tej Federacji.
Co było dalej wiemy, UEFA/FIFA ogon pod siebie, to sprawa wewnętrzna Rosji i mordki w kubeł.
Putin pozamiatał jak chciał i nikt się nie wtrącał.
Oczywiście nie można powiedzieć, że Tuskowi nie starczyło jaj, a Putin je miał.
Zwyczajnie oba kraje mają inne możliwości i pozycję, oraz inna była sytuacja wewnętrzna obu polityków.
Wszystko jest kwestią determinacji. Rząd rządzi dotąd dokąd ludzie nie wyjdą masowo na ulice i dokąd ma służby za sobą.
W firmie też szef rządzi dotąd dokąd nie wku..wi załogi tak, że się nie zbierze i go zmusi to ustępstw.
Akurat znam taką sytuację, szef, co więcej właściciel, przesadził. Ludzie się zebrali i zagrozili odejściem.
A tu środek sezonu i robota fachowa, z ulicy zastępstwa nie weźmiesz, przez dzień nie przyuczysz.
I prezes ogon pod siebie, musiał się dogadać, oczywiście zero potem konsekwencji dla kogokolwiek z pracowników.
Natomiast zgadzam się, o czym też napisałem, że nie ma sensu zmuszać do gry zawodników.
Ostatecznie gdyby to robić bardzo "na siłę" to oni mogą też zrobić "teatr".
Nikt tym zainteresowany nie jest, lepiej się dogadać.
Niemniej odchodzimy od sedna dyskusji - czy powinni grać, czy powinni być suwerenni i mieć prawo decyzji.
Uważam, że jednak powinni mieć obowiązek. Od tych na świeczniku wymagamy więcej.
Skoro zajmuje się eksponowaną pozycję - są popularni i zamożni dzięki powszechnemu zainteresowaniu dyscypliną przez ludzi to powinni im to jakoś "oddać".
Uważam, że nie głupie byłoby rozwiązanie jakie jest w tenisie - czyli np. do określonego wieku nie ma zmiłuj, tylko kontuzja/choroba pozwala na absencję. Natomiast po osiągnięciu określonego wieku zawodnik miałby prawo decyzji.