SPOILER:
MagKor pisze: Wchodzę na kort. Rozgrzewka - nie jestem w stanie przewidzieć toru lotu ŻADNEJ piłki po odbiciu. TO NA PEWNO NIE ROTACJA. Magia? Na tak nierównym korcie jak dziś, nie grałam, jak gram w tenisa. Linia końcowa obfitowała w nierówności, z jakimi do tej pory się nie spotykałam. Wydeptane dołki, naprawdę DOŁKI. Ile przekleństw zostawiłam dziś na Spójni Dolnej... to tylko ja wiem.
Dzisiejsze spotkanie na korcie- bez historii. Grałam z długo niewidzianą koleżanką, która gra nieźle, jak gra regularnie. Aktualnie nie gra regularnie.
Przy stanie 5:0 w jakieś 20/30 minut, zgodnie stwierdziłyśmy, że to nie ma sensu. Poodbijałyśmy treningowo pozostałe 30 minut z lepszym skutkiem niż w meczu. Nagle czas się skończył.
Ogólnie dziś miałam dzień pt. kort nierówny, piłki za twarde, spódniczka za krótka, temperatura za wysoka, czasu za mało. Jednym słowem, koncentracja: -10
Jutro czeka mnie sparing, którym stresuje się od tygodnia. Średnio co 5 minut, myśli "nie jadę", zastępuje treningami z Youtube , licząc na natychmiastowy wzrost NTRP o co najmniej 1,5. Jutro albo będzie podjarka, albo będzie mi bardzo smutno. Tymczasem pozostaje mi już tylko Youtube , Miami, jako inspiracja i pozytywne myślenie.