i prawdopodobnie dlatego taki uraz u Dolgopolova w trzecim secie.El Diablo pisze:Tak grać to potrafi tylko Dolgopolov. To jak się składa do poszczególnych uderzeń to po prostu czysta ekwilibrystyka. Próby kopiowania to prośba o uraz.
Dolgo 7:6 w pierwszym.
To zależy, bo może mieć też myśli, że zagrał najlepszy tenis na jaki go stać, że zagrał na największym ryzyku, że miał prawie na widelcu Serba a i tak nie zdołał tego meczu wygrać, a jeszcze urazu się dorobił bo nie wytrzymał sam swojego tempa.hokej pisze:Tyle, że uświadamia sobie własny potencjał. Jest w stanie grać z nr 1 jak równy z równym i co więcej wygrywać. Co potrzebuje? Powtarzalności, zdrowia, więcej pracy.
Ale może.
Kop mentalny aż miło.
Dokładnie.Basic pisze:To zależy, bo może mieć też myśli, że zagrał najlepszy tenis na jaki go stać, że zagrał na największym ryzyku, że miał prawie na widelcu Serba a i tak nie zdołał tego meczu wygrać, a jeszcze urazu się dorobił bo nie wytrzymał sam swojego tempa.hokej pisze:Tyle, że uświadamia sobie własny potencjał. Jest w stanie grać z nr 1 jak równy z równym i co więcej wygrywać. Co potrzebuje? Powtarzalności, zdrowia, więcej pracy.
Ale może.
Kop mentalny aż miło.
Myślę, że bardziej brak kondycji, która obniża koncentrację do meczów tenisowych trwających dłużej niż 60 - 90 min w tak mocno eksploatacyjnym tempie jaki zaprezentował Dolgopolov. Może Dolgopolov świadomy braku kondycji przyjął taktykę, że zrobi wszystko aby wygrać w czasie krótszym niż 75 min nie zostawiając rezerw na grę po tych 75 minutach. Alex w sumie już w pierwszym secie ciężko oddychał, miałem wrażenie, że zaraz on tam padnie na korcie a mimo wszystko biegał do wszystkiego, wszędzie i przy tym grał mocny, ofensywny tenis... Byłem pełen podziwu... W drugiej połowie drugiego seta wszystko siadło u Alexsa - serwis, return, szybkość, siła... A Djokovic grał swoje z zapasem sił.widget pisze:No mecz faktycznie świetny. Do końca drugiego seta.
Dolgopolov grał faktycznie super ofensywnie, do tego co najważniejsze trafiał! Kilka piłek na przebicie w szybkim tempie a potem jeszcze płaska bomba, którą nawet Djokovic odprowadzał wzrokiem. Fajny serwis - jeden z najlepiej returnujących w tourze miał z nim problemy.
Tylko co z tego, jak w pewnym momencie się zgrzał i nie domknął spotkania? W świat idzie wiadomość, że Djokovic przechodzi dalej a on żegna się z turniejem.
Jego poprzedni mecz z Robredo też był taki poprzeplatany genialną grą i bardzo słabymi momentami (problemy z koncentracją chyba?)
Koniec końców kawałek dobrego tenisa.
Nie miałbym nic przeciwko pod warunkiem, że po dobrej grze do samego końca . Ale w związku z tym, że jest w połówce Djoko a więc w finale prawdopodobnie spotkałby się z Murray'em to jakoś nie widzę, żeby samuraj pokonał Szkocinę. Jakby miał grać finał z Djoko, to wtedy może wygrywać .Madox pisze:Nishikori po pierwszy masters? Gra najlepiej i równo.
W czasie gdy grał swój najlepszy (?) tenis, wygrywał. Ale nie był w stanie grać go całe spotkanie. Wystarczy wyciągnąć wnioski i ... .widget pisze:Dokładnie.Basic pisze:To zależy, bo może mieć też myśli, że zagrał najlepszy tenis na jaki go stać, że zagrał na największym ryzyku, że miał prawie na widelcu Serba a i tak nie zdołał tego meczu wygrać, a jeszcze urazu się dorobił bo nie wytrzymał sam swojego tempa.hokej pisze:Tyle, że uświadamia sobie własny potencjał. Jest w stanie grać z nr 1 jak równy z równym i co więcej wygrywać. Co potrzebuje? Powtarzalności, zdrowia, więcej pracy.
Ale może.
Kop mentalny aż miło.
Do tego następnym razem Serb będzie bardziej czujny i może być w lepszej formie.
Jak na mój gust to grał wczoraj na jakieś 3/4 swoich możliwości. Miał niewymuszone błędy, nie grał tak głęboko jak potrafi, a i tak wygrał przy fenomenalnej dyspozycji przeciwnika.