Spotkanie #1
6:7(4), 6:3, 1:4
Spotkanie #2
4:6, 3:6, 2:3
Spotkanie #3
3:6, 4:6, 2:2
Spotkanie #4
6:7(5), 4:6
Spotkanie #5
2:6, 3:6, 0:6
Spotkanie #6
1:6, 5:7, 1:3(?)
Całkiem fajnie nam się gra ( przynajmniej ja tak to widzę ), więc założyłem wątek co by dla potomności było.
Zagraliśmy dzisiaj z Leszkiem drugi meczyk, tym razem na mączce. Do meczu przystąpiliśmy w dość skrajnej kondycji - ja czułem się bardzo dobrze, po sobotnich deblach zostały już tylko wspomnienia. Lechu wciąż jeszcze czuł trudy sobotnich zmagań, co widać było głównie przy serwisie.
W pierwszym secie graliśmy gem za gem, każde przełamanie było zaraz odłamywane. Przy 4:2 Leszek miał piłki na 5:2, na szczęście się wybroniłem i wygrałem już wszystko do końca seta. Lechu tak jak poprzednim razem miał problemy z czystym trafieniem w piłkę, uderzenia ramą przyniosły mi sporo punktów. Z kolei ja zagrałem dzisiaj RDSem i było widać różnicę w porównaniu z sobotą - pewność i soczystość zagrań, czucie i kontrola, których to w sobotę z Organixem nie miałem. Podejrzewam, że to przez ten wynalazek naciągowy w Voelklu, wciągnę Hexa to się przekonamy jak to jest.
Tak czy inaczej dobrą dyspozycję kontynuowałem w drugim secie, jedynie do serwisu mogę się trochę przyczepić, za dużo DFów. Ogólnie jednak serwis był dość pewny i przyniósł sporo punktów tak bezpośrednio, jak i po łatwych returnach.
W drugim secie Lechu zaczął grać nieco agresywniej, miał też mniej ram.Miałem dzisiaj jednak wybitnie dobry dzień, bo nawet po bardzo dobrych, mocnych serwisach potrafiłem odegrać końcem rakiety return na tyle daleki, że nie nadawał się do skończenia.
Bardzo przyjemna gra, z Lechem na korcie człowiek na pewno nie będzie się nudził .
Dzięki Lechu i do następnego .