Witam, mam pytanie odnośnie ożywienia pomarańczowej bestii, czyli kortu na którym można skręcić kostkę i nie tylko. Do sedna miejscami kort jest miękki jak roztopione masło, but siada jak w błocie po deszczu. Korcik fajny, darmowy, linie plastikowe, tylko trzeba coś zrobić z tą nawierzchnią.
Znajomy co ma dwa korty i wieloletnie doświadczenie poradził mi to, cytuję:
„Najlepiej żeby kort był po zimie wtedy jest pulchny i łatwo chłonie, ale jeżeli chcielibyście teraz to zrobić to musiało by to być po deszczach tzn. kort musiałby nasiąknąć dużą ilością wody. Na przykład tydzień pada kort jest mocno nasiąknięty, pulchny zlać go jeszcze porządnie wodą z węża. I lekarstwem jest glinka tylko trzeba by było przeliczyć jaka jest powierzchnia kortu i grubość mączki żeby odpowiednio dobrać proporcje:
- 30% glinki podstawowa powierzchnia, czyli dolna warstwa, górna mniej. Przeliczyć ile glinki potrzeba na ten kort rozprowadzić na całej powierzchni równomiernie lub tam gdzie miększy to więcej dać glinki. Poczekać aż to wszystko wyschnie i zobaczyć czy walec tego nie ściąga tzn. czy nie ma efekty ciasta przyklejającego do wałka.
I to też nie daje gwarancji sukcesu, najlepiej zrobić to na wiosnę”.
Koniec cytatu.
Pytanie do bardziej doświadczonych kolegów. Czy zgadzacie się z tą opinią? Czy możecie coś doradzić jeszcze. Temat jest interesujący ponieważ jest dużo kortów gdzie jest albo za miękko albo za twardo. Mało kto się tak naprawdę na tej sztuce zna.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję z góry za odpowiedzi.