Ania pisze:Vivid, na forum więcej jest osób, które z kortem nie mają nic wspólnego lub tylko trochę. Też się do tych osób zaliczam i wierz mi, że nie mam problemu, aby ocenić po 20 latach oglądania tego sportu w TV czy dany mecz jest dobry czy zły i czy dany zawodnik grał dobrze czy zaliczył dno. Osobiście większe problemy mam z oceną techniki, więc nie rozwodzę się nad trudnością poszczególnych zagrań i nie wymądrzam się ani o danym sprzęcie ani o jego właściwościach (podobnie jak alergia w swojej wypowiedzi, której się przyczepiłeś). Ale pojęcie ogólne o tym sporcie mam, bo oglądam, słucham, czytam, uczę się szybko. Mogę więc również ocenić według własnego uznania. Po to jest forum. Możesz się ze mną zgodzić lub nie, podać swoje argumenty, z którymi następnie ja mogę polemizować lub przyznać ci rację. Ale aby pisać, że ktoś nie ma prawa zabierać w danym temacie głosu... chyba trochę zbyt sowiecko się zrobiło
.
Aniu, nie przetarłaś jeszcze ocząt?
Gdzie tam jest napisane, że nie ma prawa zabrać głosu?
Tylko jak zabiera to ja sprawdzam ... A raczej wyrażam ciekawość na jakiej podstawie ktoś zabiera głos, jak to widzi itd.
Wychodząc na kort regularnie, kiedyś każdego dnia, od dziecka, mogę powiedzieć, że prawie wszystkiego co w tenisie jest doświadczyłem, z punktu widzenia gry.
Co mnie może ciekawić czy dziwić? Prosty przykład:
Masz wyniki 7:6 7:6 i 6:1 6:1. Ktoś kto nie ma praktyki tenisowej i kort widział z daleka albo w TV powie, w wielu przypadkach, że pierwszy mecz był zacięty i wyrównany a drugi to spacerek. I co? I może się okazać, że guzik prawda!
Bo to 7:6 7:6 to same gemy do 0-a lub do 15-tu a w tie-breakach poszedł jeden break i już. Mecz powiedzmy trochę ponad godzinę.
Natomiast to 6:1 6:1 to mecz gdzie każdy gem był na przewagi, niektóre trwały po 10-15 minut a tak się ułożyło, że prawie wszystkie te gemy ostatecznie wygrał jeden zawodnik.
Mecz był bardzo zacięty a nie nudny i trwał ponad 2 godziny.
Ale to wie ktoś kto gra w tenisa. Tak samo ktoś kto gra w tenisa nie ma oczu jak 5-złotówki i karpia na ustach jak zobaczy kortową wojnę a potem usłyszy takie 6:1 6:1.
Można mieć różne podejście i ocenę. Ktoś może uznawać tylko tenis wyczynowy. Ktoś inny może uznawać tylko grę turniejową/ligową a tych co grają dla zabawy uznawać za kogoś gorszego, niepoważnego, śmiesznego. W końcu ktoś kto znów gra tylko dla zabawy może takich "turniejowców" mieć za oszołomów i niespełnionych sportowców, czyli też mieć o nich w sumie złe zdanie.
Ale te wszystkie osoby łączy wspólny mianownik - one grają.
Osobiście mam szacunek i sympatię dla każdego kto regularnie przychodzi na kort. Nie ważne czy wygrywa turnieje amatorskie rangi MP czy tylko jak to mówi
przychodzi pobiegać po boisku z paletką za piłką (tu wyjaśnienie dla może niemającej praktyki w języku kortowym Alergii - mamy kort a nie boisko, rakiety a nie paletki, i raczej są piłeczki a nie piłki). To co w nich cenię to ta praktyka, a nie siedzenie i marudzenie z pilotem w dłoni.
Nie mam nic do takich fanów tenisa, fajnie że są, fajnie że dyskutują o tematach okołotenisowych itd. Ale jak chcą zabierać głos w sprawie techniki czy taktyki gry nie mając bladego pojęcia jak to wygląda na korcie to budzi to mój sprzeciw.
To dość proste - wyjdź na kort i zobacz na własnej skórze jak to jest.
Wyjdzie to na zdrowie a i mniej się człowiek czasem potem wypowiadając ośmiesza ...
Mnie zwyczajnie interesuje co osoba niegrająca rozumie pod pojęciem dobry mecz?
Ktoś kto gra regularnie jest w stanie ocenić technikę, taktykę, trudność wyboru zagrań, ich jakość, zasadność danej sytuacji itd. Zrobi to lepiej czy gorzej, ale ma jakieś odniesienie.
Potem są takie „kwiatki” że ktoś właśnie niegrający robi wielkie "WOW!" na widok jakiegoś zagrania nie mając bladego pojęcia, że to:
1. kompletny przypadek
2. głupota taktyczna
3. palnięcie na pałę bo nic już innego nie zostało
4. proste do wykonania zagranie, które tylko efektownie w TV wygląda
5. itd. itp.
Nie wiem jak wspomniałem co to jest dobry mecz dla kogoś kto nie gra? Ładne ciuchy, rakiety, sposób poruszania się? Odpowiednik wynik na tablicy? Nie wiem? ...
Swoje wątpliwości i pytania skierowałem do Alergii. Czy odpowie czy nie to jej sprawa. Jest swoboda wypowiedzi i można się odnieść lub nie.
Jeżeli kolejny raz zobaczę u niej taki wywód to ponowię pytania i wskazywał będę wątpliwości. Między innymi po to by ktoś taki jak ona, bez praktyki kortowej, nie przeczytał jej "wywodów" i nie odebrał tego jako - mądra pani się zna...
Aniu, może Ty zaspokoisz moją ciekawość? Też jak wskazałaś nie masz doświadczeń praktycznych z tenisem. W związku z tym jak masz ochotę to możesz mi napisać jak Ty widzisz mecz na korcie? Tylko pewnie zrobimy z tego osobny wątek, coś w stylu - Analiza meczu przez osobę bez praktycznego doświadczenia tenisowego
.