3:6 5:7 1:5
......................................................................................
Nie było to pierwsze Nasze spotkanie na korcie, ale jakoś tak wyszło że wątek założyłem dopiero teraz. Nowy rok zaczęliśmy więc intensywnie.
W skrócie to: pogralim, pogadalim, pożonglowalim rakietami.
Cały mecz chciałem rozegrać ramą Hewitta (bardzo fajne, soczyste odejście, kiedyś skrobnę reckę), ale pary starczyło mi tylko na pierwszego seta (wygrałem go po obronie z 8 break-pointów od stanu 40:40). Lubię ciężkie ramy, ale aż taki zawodnik nie jestem aby machać przez dwie godziny ponad 370 gramami.
Parę fajnych wymian się zdarzyło. Zrobiliśmy jednak za dużo podwójnych. U mnie problemem była rama, kiedy wróciłem do London Tour'a wszystko się ustabilizowało. Wróciła pewność, moc i kierunek. Zagrałem sporo wygrywających i parę asów.
Logi jak to Logi, w gorącej wodzie kąpany. Nawet raz czapka została potraktowana z buta.
Zaczął grać jednoręczny bh i jakoś to zaczyna wyglądać. Wgra się i będzie git.