SPOTKANIE #1
wyczesany - hohvar 6:4 4:6 6:4 3:6 (poprawione)
Informacje dodatkowe:
Miejsce: Korty UWM
Nawierzchnia: Mączka
Piłki: Head PRO
Rakiety:
hovar - Babolat Pure Drive Cortex
wyczesany - Dunlop 200G XL
Dziś doszło do naszego pierwszego i mam nadzieję nie ostatniego sparingu. Na początek krótka pogawędka, po chwili się rozgrzaliśmy i zaczęliśmy mecz.
Pierwszy set zaczął się dla mnie pozytywnie- prowadziłem 3:0 (z jednym przełamaniem) żeby potem stracić przewagę, przełamywaliśmy się tak parę razy, aż w końcu stanęło na 6:4 dla mnie. Byłem w lekkiej konsternacji, zazwyczaj przegrywam pierwszego seta, żeby w się odkuć, a tu coś takiego…
Drugi to już kompletnie inna historia, Hohvar chyba przyzwyczaił się do moich serwisów, co średni mi się spodobało i jeśli dobrze pamiętam prowadził 4 gemami. Starałem się go dogonić, chciałem koniecznie zagrywać same winnery, ale złapałem lekki hebel, mimo wszystko wygrałem parę gemów pod rząd. Co prawda nie dogoniłem Hohvara i zakończyliśmy drugiego seta takim samym wynikiem jak pierwszy, tylko zwycięzca się zmienił.
Pora na trzeci- w początkowych założeniach- decydujący set. Za nic nie jestem wstanie przypomnieć sobie przebiegu tego seta, pamiętam jedynie, że przy 2:3 albo 3:4 zacząłem ścigać Mariusza, przerzuciłem parę balonów, wyszedłem na prowadzenie i wygrałem seta.
Po prawie trzech godzinach gry padło magiczne- to co jeszcze secik? Poparliśmy tę opcję i zaczęliśmy młócić dalej. Mam wrażenie, że gra Hohvara niewiele się zmienia w czasie, moja natomiast wyraźnie, po tych trzech godzinach ciężko mi było serwować na tym samym poziomie co wcześniej, co Mariusz niestety wykorzystał przełamując mnie parę razy, uzyskał przewagę i z rozsądkiem dociągnął ją do końca seta.
Podsumowując- niestety obaj robiliśmy bardzo dużo niewymuszonych błędów, każdy set był bardzo zacięty i do końca nie było pewne kto wygra.
To tyle o meczu. W tym miejscu chcę podziękować mojemu przeciwnikowi za spędzenie czterech godzin na korcie w świetnej atmosferze.
Zdecydowanie na minus zaliczam fakt, że po meczu Mariusz wyglądał znacznie lepiej ode mnie.