Wiem, że adwokat to bardziej humanista niż umysł ścisły, ale coś nie chce mi się wierzyć, żeby adwokat mógł mieć charytatywne zacięcie, a takim jest sprzedaż auta, które na moje oko powinno kosztować jakieś 15 tysięcy co najmniej (edit: po sprawdzeniu widzę, że za średni stan auta wołają sporo ponad 15000zł, bo ceny są bliżej 20000) jeśli jest w takim idealnym stanie i faktycznie ma przejechane te 150000 (a jak w euro cena to pewnie jeździł po Niemczech lub w innym zachodnim kraju, a tam to małymi Fiatami tyle robią w kilka lat, a nie w 12), za... niecałe 50% ceny. Nie kwestionuję tego, że bywają bardzo uczciwi ludzie, którzy nie mają co robić z pieniędzmi, kupują 5. auto, jeżdżą jednym a 4 trzymają w garażu, wydaje mi się tylko, że jeśli znasz gościa od wielu lat to możesz mu zaufać i brać w ciemno, ale jeśli tylko masz cień wątpliwości to jedź na stacje diagnostyczną z tym autem i dowiedz się co jest do zrobienia, bo nawet jeśli przejechał tyle co podałeś to tak czy siak jest to przebieg przy którym trochę jednak trzeba zrobić bo się sypią różne elementy, tak więc warto sprawdzić ile do tych "1500 euro" trzeba będzie dopłacić.widget pisze:Mam takie małe zapytanie.
Mianowicie, dziś rozmawiałem z pewnym starszym panem i z rozmowy wyszło, że chce się pozbyć 12 letniego swojego BMW.
Rocznik 2000, silnik benzyna 2l, model "trójka" Coupe - w każdym razie tylko para drzwi . ok. 150 tys km przejechanych. Wszytko w stanie idealnym. On jest pierwszym właścicielem. Jest uczciwy (jak na wziętego adwokata ) wszytko serwisowane itd. Znam go od lat osobiście i wiem, że po prostu ma 3 inne samochody, a tego używa już rzadko.
Chce 1500 Euro.
Mi by się w sumie przydał samochód, bo swój sprzedałem, a zamierzam przyjechać do Polski.
Ktoś kto się zna na autach może mi powiedzieć, czy mogę to traktować jako okazję i ile jeszcze takie auto może pojeździć?
Mam jakieś 10 dni do namysłu, potem wyjeżdża (tym autem).
Napisz mi jaki to model na pw - bo tyle lat pasjonuje się autami spod znaku plejad i o takiej wadzie nie słyszałem.Vivid pisze:(...)
Znajoma ma Subaru. Sprawa jest mało znana ale ten model z tym silnikiem ma (pewne egzemplarze) pewną wadę fabryczną i po około 100000km jest ups ...
Auto jest zdiagnozowane również przez dużego dilera-serwis w Niemczech (znajomy).
Tego się nie naprawi bo nawet producent nie bardzo wie do końca co za to odpowiada i jak to ruszyć. A nie jest to na tyle powszechne by szukać powodu a potem robić akcję serwisową. Zwyczajnie firma się na to godzi i klient od czasu do czasu ma pecha.
Oficjalnie się o tym nie mówi czy nie pisze, to wiedzą więksi serwisanci firmy.
Dlatego nie podaję modelu auta i typu silnika
I kumpela wie że trzeba będzie "coś" z autem zrobić, znaczy komuś brutalnie mówiąc opchnąć ten problem ...
(...)
Tak, to jest mój ulubiony temat .ppeter pisze:Oprócz ewentualnych "ukrytych" wad jest kwestia kosztów serwisowania takiego samochodu.
Dobrze wiedzieć ile kosztuje wymiana chociażby "głupiej" żarówki.
Rozumiem że to diesel bo brakuje tematu o iskrze?bugaloo pisze:W temacie cisza, widać nikomu nic się nie psuje, a rynkowe nowości szału nie robią . U mnie niestety "coś" się zes**ło . Na biegu jałowym przy rozgrzanym silniku auto zaczyna się telepać (silnik się trzęsie ale czuć na całej budzie). Obstawiałem dwumas albo poduszki silnika, ale wtedy temperatura nie miałaby znaczenia. Zostaje podłączenie do komputera i sprawdzenie logów, obstawiam:
- zużyty jeden z cylindrów
- padnięty pompowtryskiwacz
- źle ustawiony kąt wtrysku paliwa
- pozatykane przewody paliwowe
- padnięty czujnik obrotów
- padnięte sprzęgiełko/koło wolnobieżne na alternatorze
- "lewe" powietrze w układzie paliwowym
- coś z EGR (było go wyciąć w cholerę) albo jedną z TYSIĄCA rzeczy, jakie w tej chwili nie przychodzą mi do głowy.
W każdym bądź razie i .