Od początku chciałem zagrać ofensywnie. I w sumie w przekroju całego meczu trzeba powiedzieć, że bardzo często nie wstrzymywałem ręki. Każdą piłkę, do której miałem czas się dobrze ustawić, atakowałem. Driver mimo bólu pleców i barku zagrał fantastycznie, zwłaszcza na bekhendzie. Tyle razy pięknie mu zaserwowałem "prawie kicka" na stronę przewagi oczekując, że przyniesie mi to natychmiastową korzyść, a on jakby nigdy nic returnował z poziomu barków, a nawet głowy tak, że to ja byłem w opałach. To samo podczas wymian z głębi kortu. Gdy człowiek strzela na bekhend rywala z prędkością i rotacją, której wstydzić się nie powinien i gdy ta piłka ląduje w korcie z 20 cm przed linią końcową i z pół metra od linii bocznej, to przecież należy przyjąć, że wróci jakiś niedolot. Otóż nic bardziej mylnego. Wracały piękne, silne, głębokie krosy, z których bardzo musiałem się starać by nie odbić wystawki. Podsumowując: Driver miał dziś bekhend... mocno frustrujący.
Mecz, oprócz końcówki pierwszego seta, bardzo wyrównany. Trzeci set się nie liczy, bo graliśmy go na wariata, żeby zdążyć przed końcem czasu.
RoTTeN vs Driver(sparing)
2:0 (6:3 6:4 6:1)
2020 || sparingi: 2:1// stawka: 0:0 (tartan 1:1//0:0 || mączka 1:0//0:0)
H2H || sparingi: 115:33 // stawka: 13:6 (hala 10:6//0:1 || tartan 76:19//4:1 || trawa 8:1//1:1 || mączka 21:7//8:3)