Oczywiście, że tak, ale mimo wszystko się chciało by to wygrał. Było jednak gołym okiem widać, że w piątym secie natura dała o sobie znać, kiedyś by mógł to przerobić i jeszcze w finale zaprezentować wysoką dyspozycję, teraz już nie było na to szansy. Najgorsza jest świadomość, że Raonic grał z jedną klasę gorzej niż Cilic, Federer był lepszy przez niemal cały mecz, nie licząc piątego seta. Oczywiście Raonic na koniec dobrze się poczuł, ale nie ma wątpliwości, że Szwajcar wypuścił z rąk w miarę spokojną i pewną wygraną.Tenisówka pisze:Dobrze się stało. Po takim maratonie w finale Szwajcar byłby statystą bez szans na sukces,a tak Raonek pierwszy finał w życiu robi.
To jak wróżenie z fusów, bo zgłaszał jakieś problem z kolanem po tym upadku, a na początku seta jeszcze z mięśniem dwugłowym.advantage pisze:Powstaje teraz pytanie co dalej z Federerem?
Czy wystąpi w Kanadzie, czy jednak dopiero na igrzyskach w Rio.
Czy ja wiem czy tak wypuścił . Raonic całkiem dobrze zagrał, a Roger dwóch pieciosetowych meczu nie jest w stanie obecnie wygrać .Jurek Kiler pisze:Oczywiście, że tak, ale mimo wszystko się chciało by to wygrał. Było jednak gołym okiem widać, że w piątym secie natura dała o sobie znać, kiedyś by mógł to przerobić i jeszcze w finale zaprezentować wysoką dyspozycję, teraz już nie było na to szansy. Najgorsza jest świadomość, że Raonic grał z jedną klasę gorzej niż Cilic, Federer był lepszy przez niemal cały mecz, nie licząc piątego seta. Oczywiście Raonic na koniec dobrze się poczuł, ale nie ma wątpliwości, że Szwajcar wypuścił z rąk w miarę spokojną i pewną wygraną.Tenisówka pisze:Dobrze się stało. Po takim maratonie w finale Szwajcar byłby statystą bez szans na sukces,a tak Raonek pierwszy finał w życiu robi.
Z Djokovicem się zgadzam ale niezależnie od tego, czy Federer grałby dalej, czy nie to nie stawiałbym go jako kogoś kto mógłby Murrayowi w tym sezonie zagrozić na trawie.Jurek Kiler pisze:Murray raczej ma pewny tytuł, nie ma Djokovica, nie ma Federera a więc swoich pogromców
Rozumiem, że Federer serwował na mecz?Jurek Kiler pisze:w dodatku przegrał mając rywala niemal na łopatkach.
No Ty nie, ja tak. Jeśli zamknąłby ten mecz w czterech setach tak jak powinien to miałby jeszcze sporo sił w baku, a tenis Murraya mu jednak umiarkowanie leży, znacznie mniej Djokiovica, ten potrafi bardziej przyciskać, łatwiej mu przychodzą płaskie uderzenia i piłki kończące, a Szkot gra w z taką rotacją i w takim tempie, że Federer ma znacznie więcej czasu niż z Novakiem, Cilicem czy Raonicem. Również jego serwis nie jest tak grożny jak Chorwata i Kanadyjczyka. Zresztą ja generalnie miałem na myśli historie, to że Djokovic i Federer to były jego bolączki w Wielkim Szlemie i ogólnie w ostatnich dwóch latach, a skoro nie ma żadnego z nich to musi już wygrać.La_Patik- pisze: Jurek Kiler pisze:
Murray raczej ma pewny tytuł, nie ma Djokovica, nie ma Federera a więc swoich pogromców
Z Djokovicem się zgadzam ale niezależnie od tego, czy Federer grałby dalej, czy nie to nie stawiałbym go jako kogoś kto mógłby Murrayowi w tym sezonie zagrozić na trawie.
Wiadomo co mam na myśli, Raonic w czwartym secie niemal w każdym gemie był na krawędzi, a Federer ani razu nie spróbował go z niej zepchnąć, ponad to w kluczowym gemie meczu prowadził 40:0 i zrobił dwa DFy. Oczywiście z tekstem o z męczeniu się zgadzam.La_Patik- pisze: Jurek Kiler pisze:
w dodatku przegrał mając rywala niemal na łopatkach.
Rozumiem, że Federer serwował na mecz?
Widziałem akurat ten moment w którym Federer poszedł do siatki i zaatakował Fh dokładnie tam gdzie stał Raonic. Podjął też kilka innych złych decyzji ale moim zdaniem wynikały one również ze zmęczenia. Gdy nie jesteś świeży nie podejmujesz optymalnych decyzji, nie myślisz tak jak powinieneś. Zmęczenie nie dotyka tylko nóg i ciała.
Dla mnie nawet zamknięcie w 4 setach nie dawałoby mu żadnych nadziei na Murraya. Gdyby to był zeszły sezon to wtedy patrzyłbym na to nieco inaczej ale nie w tych okolicznościach jakie mamy w 2016. Między innymi dlatego byłem spokojny o ten Wimbledon dopóki Andy w tym turnieju jeszcze coś do powiedzenia ma.Jurek Kiler pisze:No Ty nie, ja tak. Jeśli zamknąłby ten mecz w czterech setach tak jak powinien to miałby jeszcze sporo sił w baku, a tenis Murraya mu jednak umiarkowanie leży, znacznie mniej Djokiovica, ten potrafi bardziej przyciskać
Raonic cały czas się napędzał po obronionych piłkach na przełamanie i było widać po nim, że wcale nie jest tutaj przegrany. Można powiedzieć, że Federer miał swoje szanse i był blisko ale i również daleko bo BP trzeba umieć wykorzystywać, gdzie w tenisie zawodowym najmniejsze drobnostki decydują o wygranej. Szwajcar nie wykorzystał swoich okazji a Raonic już tak i to różni zwycięzce od przegranego. Dla mnie powiedzenie, że Kanadyjczyk był w tym meczu już na łopatkach to przesada.Jurek Kiler pisze:Wiadomo co mam na myśli, Raonic w czwartym secie niemal w każdym gemie był na krawędzi, a Federer ani razu nie spróbował go z niej zepchnąć, ponad to w kluczowym gemie meczu prowadził 40:0 i zrobił dwa DFy.
Dla mnie okoliczności były takie, że Federer w ćwierćfinale jak i w półfinale grał na naprawdę wysokim poziomie i z perspektywy tych meczów i całego Wimbledonu bym oceniał jego szanse z Murrayem gdyby zakończył to spotkanie w czterech setach. Żeby nie było - uważam, że faworytem byłby Murray. Tak powiedzmy 55 do 45, może nawet 60 do 40.La_Patik- pisze:Dla mnie nawet zamknięcie w 4 setach nie dawałoby mu żadnych nadziei na Murraya. Gdyby to był zeszły sezon to wtedy patrzyłbym na to nieco inaczej ale nie w tych okolicznościach jakie mamy w 2016. Między innymi dlatego byłem spokojny o ten Wimbledon dopóki Andy w tym turnieju jeszcze coś do powiedzenia ma.
Ok, może to przesada, wszak daleko mu było do sytuacji w jakiej parokrotnie znajdował się w Federer w mecz z Cilicem. W każdym razie nie było wątpliwości kto robił lepsze wrażenie w partii czwartej do czasu feralnego gema i kto miał wynik 2:1 w setach. Zwróć uwagę, że z racji kolejności serwisu w gemach cały czas prowadził Raonic i to Szwajcar go gonił a wrażenie było takie jakby było wręcz odwrotnie. Ewidentnie nacierał i miał przewagę, dopiero pomocna dłoń w postaci dwóch DFów odmieniła losy meczu. Zresztą może było tak (nie wykluczam), że te DFy były znakiem jakiegoś fizycznego kryzysu, bo w piątym secie to już wyraźnie było widać, że właśnie paliwo z niego wyparowało. Fed w wywiadzie coś wspomniał o tym upadku, powiedział, że nie czuł się po nim najlepiej, ale ma nadzieje, że nie będzie miał on jakiś poważniejszych konsekwencji, oby nie. Swoją drogą komentatorzy też są ślepi, było wyraźnie widać, że był to nienaturalny upadek i reakcja Federera (schowanie twarzy w dłoniach) było reakcją na jakiś ból, oni natomiast bredzili, że rzucał się do piłki...La_Patik- pisze:Raonic cały czas się napędzał po obronionych piłkach na przełamanie i było widać po nim, że wcale nie jest tutaj przegrany. Można powiedzieć, że Federer miał swoje szanse i był blisko ale i również daleko bo BP trzeba umieć wykorzystywać, gdzie w tenisie zawodowym najmniejsze drobnostki decydują o wygranej. Szwajcar nie wykorzystał swoich okazji a Raonic już tak i to różni zwycięzce od przegranego. Dla mnie powiedzenie, że Kanadyjczyk był w tym meczu już na łopatkach to przesada.
Moim zdaniem odwrotnie. Milosz bardzo się poprawił, zwłaszcza poruszanie i dojście do siatki. Tego Cilic'owi ewidentnie brakowało w meczu ze Fedkiem, miał wiele razy możliwość pójścia na siatkę po ataku a nie robił tego zbyt dobrze.Jurek Kiler pisze:No i 6:4 dla Federera, wygląda to umiarkowanie przyjemnie, przewaga coraz większa. Oby to zamknął w 4-ech, jeśli Raonic się nie poprawi to byłby straszną gapą gdyby to wtopił, bo naprawdę daleko Miłoszowi do Cilica.
Bo dawno nie grał o coś wielkiego . Głowa?Jurek Kiler pisze:Ależ mnie zdenerwował Roger, dawno tak nie zawalił czegoś.
Zgadzam się z Jurkiem. Woleje nie były złe, ale Fh po linii z 3/4 kortu w momencie kiedy całą drugą stronę miał wolną, a wiadomo, że Raonic nie jest sprinterem. A tutaj zagrywa Fh po linii gdzie akurat został Kanadyjczyk i zrobiło się gorąco Fedkowi. Co lepsze zrobił tak 2x. Raz w czwartym secie gdzie został przełamany i 5-tym dokładnie taka sama sytuacja była gdzie Fedek zagrał Fh po linii wprost na Raonica będąc sporo w korcie. W efekcie przegrane wymiany, gemy.Jurek Kiler pisze:Myślę, że nie, każdy grany przez niego wolej był naprawdę trudny. Natomiast zawalił atak z forhendu, który zapoczątkował tę akcje.htb pisze:Akcja przy siatce na przełamanie żenada, ze dwa razy mógł skończyć Raonica.
Miłosz się owszem poprawił, ale daleko mu było do Cilica z Us Open czy tego sprzed kilku dni, choćby serwis nie był wcale taki rewelacyjny, z returnem też często sobie nie radził, a jak pamiętasz Chorwat drugi serwis Fedzi wręcz maltretował. Cilic długimi fragmentami demolował Szwajcara, natomiast Miłosz to bardziej trzymał się meczu. Dlatego się wkurzyłem, bo Raonic nie gra moim zdaniem w tym turnieju nawet swojego najlepszego tenisa.Basic pisze:Moim zdaniem odwrotnie. Milosz bardzo się poprawił, zwłaszcza poruszanie i dojście do siatki. Tego Cilic'owi ewidentnie brakowało w meczu ze Fedkiem, miał wiele razy możliwość pójścia na siatkę po ataku a nie robił tego zbyt dobrze.Jurek Kiler pisze:No i 6:4 dla Federera, wygląda to umiarkowanie przyjemnie, przewaga coraz większa. Oby to zamknął w 4-ech, jeśli Raonic się nie poprawi to byłby straszną gapą gdyby to wtopił, bo naprawdę daleko Miłoszowi do Cilica.Bo dawno nie grał o coś wielkiego . Głowa?Jurek Kiler pisze:Ależ mnie zdenerwował Roger, dawno tak nie zawalił czegoś.
Do Cilica z US Open oczywiście tak, ale przecież wtedy Chorwat zagrał turniej życia i wątpię, żeby kiedykolwiek był w stanie to powtórzyć. Cilic sprzed kilku dni wcale nie był taki hiper super. A już na pewno nie w ważnych momentach meczu.Jurek Kiler pisze:Miłosz się owszem poprawił, ale daleko mu było do Cilica z Us Open czy tego sprzed kilku dni
Demolował? Bez przesady, owszem często przejmował inicjatywę, ale zazwyczaj w momentach mało istotnych. Zauważ, że jak tylko dochodziło do równowagi bądź BP nie mówiąc o meczowych, to kompletnie nie radził sobie z returnem. Nie mówię o sytuacjach kiedy Fedek zagrał genialny drugi serwis, as albo wygrywający, ale wtedy kiedy Chorwat mając piłkę na rakiecie po drugim serwisie nie potrafił zagrać w pole Fedka. Miał pełno takich returnów kiedy albo połowa siatki albo pół metra za końcową. Nie wiem czy chciał od razu returnem skończyć piłkę, ale ewidentnie głowa tego nie wytrzymała bo przy żadnej takiej piłce nie było normalnej gry później. Więc z tym returnem bym nie przesadzał. Dużo lepiej właśnie Raonic wczoraj to robił.Jurek Kiler pisze:choćby serwis nie był wcale taki rewelacyjny, z returnem też często sobie nie radził, a jak pamiętasz Chorwat drugi serwis Fedzi wręcz maltretował. Cilic długimi fragmentami demolował Szwajcara,
Moim zdaniem właśnie returnem mocno ustawiał wczoraj grę. Miał kilka wygrywających returnów, ale często agresywnie returnował z kontynuacją dalej gry i wtedy próbował spychać Fedka do defensywy. Może nie zagrał meczu życia, ale moim zdaniem dużo mądrzej zagrał wczoraj Raonic przy ważnych piłkach niż Cilic kilka dni temuJurek Kiler pisze:natomiast Miłosz to bardziej trzymał się meczu. Dlatego się wkurzyłem, bo Raonic nie gra moim zdaniem w tym turnieju nawet swojego najlepszego tenisa.
Jak na takiego gracza jak Fedek to pół roku moim zdaniem jest dawno. Do tego Jego ulubiony Wimbledon, świadomość, że nie ma Djoko w turnieju, a ze Szkotem jest w stanie spokojnie powalczyć w finale. Moim zdaniem miał świadomość, że ma ogromną szansę na ten jeszcze jeden tytuł i to właśnie na swoim ulubionym turnieju.Jurek Kiler pisze:Ja wiem czy dawno nie grał, właściwie co szlem jest w czwórce, więc to nie to, po prostu ewidentnie zawalił, czekano na nokaut a podwójnymi się sam skontrował.
Te taktyczne błędy przy zagraniach z Fh moim zdaniem wynikały właśnie z głowy w danej chwili.Jurek Kiler pisze:Też bym tego tak do końca nie zwalał na karb głowy, bo w jakim momencie on popełnił te dwa podwójne błędy? Mając 40:15, natomiast one rzeczywiście wyprowadziły go z równowagi, popełnił kilka taktycznych błędów o których wspomniałeś
Dlatego pisałem o tym wyżej, że Raonic dużo lepiej się zachował przy ważnych piłkach niż Cilic kilka dni wcześniej. Piąty set to połączenie już głowy i fizyki plus duża większa pewność siebie Kanadyjczyka. To było dokładnie lustrzane odbicie tego co widzieliśmy kilka dni wcześniej w meczu Fedka z Cilicem.Jurek Kiler pisze: a Raonic również poczuł krew i kilka razy dobrze się zachował, w końcu wyszło mi kilka returnów. Piąty set natomiast to już wyraźnie fizyka.
Ja postawiłem tezę, że Serena wyrówna rekord Graf tam gdzie przed rokiem tak cierpiała, a więc w Nowym Jorku. Zobaczymy, Kerber na pewno ma możliwości by ją pobić.Bongos pisze:Czyżbym od początku się mylił co do Sereny i ta jednak wygra 22 tytuł WS? Wszystko możliwe i wszystko siedzi w jej głowie, ale trzymam kciuki za Andżelikę!
Troszku prześwituje...Tenisówka pisze:Dobry mecz. Kerber bez kompleksów,oby z sukcesem.
Serenka jak baletnicy wygląda. Ładny ma strój.