Awatar użytkownika
Jurek Kiler
Nestor
Nestor
Posty: 8035
Rejestracja: 20 sie 2011, 13:06

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Gary pisze:
Jurek Kiler pisze:Meczu finałowego nie oglądałem, ale o formie Federera za dobrze to nie świadczy, normalnie przecież na tenisistę pokroju Mayera (z całym szacunkiem dla Niemca) on nawet by nie patrzył w kategorii rywala.
A co ma piernik do wiatraka? O_O Przecież Federer przegrał ze Zverevem, a nie Mayerem. Forma z jednego dnia nie jest równa formie z innego. Gra z jednym rywalem to co innego niż z innym. Twoja wypowiedź sugeruje, że nigdy nie grałeś w żadnej lidze czy turnieju. :rolleyes:
Ma piernik do tego co napisał Jacek iREM. Zverev to jeszcze żaden rywal dla Federera gdy ten jest w dobrej formie, skoro z nim przegrał, a ten następnego już dnia przegrał z 32-letnim Mayerem, dla którego to pierwszy tytuł tej rangi i drugi w ogóle, to świadczy to jedynie o katastrofalnej dyspozycji Szwajcara. Oczywiście rozumiem twoją logikę i ją popieram, nie muszę zresztą by to wiedzieć grać w jakieś lidze czy turnieju, wystarczy obserwować sport generalnie. Jednak w tym konkretnym przypadku pozwoliłem sobie na taki wpis. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Jurek Kiler pisze:
Gary pisze:
Jurek Kiler pisze:Meczu finałowego nie oglądałem, ale o formie Federera za dobrze to nie świadczy, normalnie przecież na tenisistę pokroju Mayera (z całym szacunkiem dla Niemca) on nawet by nie patrzył w kategorii rywala.
A co ma piernik do wiatraka? O_O Przecież Federer przegrał ze Zverevem, a nie Mayerem. Forma z jednego dnia nie jest równa formie z innego. Gra z jednym rywalem to co innego niż z innym. Twoja wypowiedź sugeruje, że nigdy nie grałeś w żadnej lidze czy turnieju. :rolleyes:
Ma piernik do tego co napisał Jacek iREM. Zverev to jeszcze żaden rywal dla Federera gdy ten jest w dobrej formie, skoro z nim przegrał, a ten następnego już dnia przegrał z 32-letnim Mayerem dla którego to pierwszy tytuł tej rangi i drugi w ogóle to świadczy to jedynie o katastrofalnej dyspozycji Szwajcara. Oczywiście rozumiem twoją logikę i ją popieram, nie muszę zresztą by to wiedzieć grać w jakieś lidze czy turnieju, wystarczy obserwować sport generalnie. jednak w tym konkretnym przypadku pozwoliłem sobie na taki wpis. Pozdrawiam.
No to pozwoliłeś sobie na bzdurę, bo dyspozycja jednego dnia nijak się ma do dyspozycji innego, a rywal rywalowi nierówny. Nie widziałem obu meczów, więc nie wiem, jak to wyglądało, ale widzę kilka powodów, dla których Zverev jednego dnia mógł grać super, a innego beznadziejnie.

Wiem, że sport amatorski to co innego niż zawodowy, ale posłużę się przykładem z autopsji. Grałem kiedyś w turnieju GPW z ówczesnym nr 3 rankingu, czyli można powiedzieć - odpowiednikiem Federera w ATP. Dotychczas dostawałem z nim straszne baty, ale tym razem on zagrał trochę słabiej, ja wyjątkowo dobrze i wygrałem. Mogę uczciwie powiedzieć, że rywal nie grał swojego maksa, ale też nie grał beznadziejnie. Ot, grał średnio. W następnym meczu przegrałem z gościem niżej notowanym, bo ledwo trzymałem rakietę po poprzednim meczu (i jeszcze wcześniejszym), do tego nie grałem już tak dobrze jak w meczu z tym wysoko notowanym gościem, bo tak się ucieszyłem z wygranej, że trochę się rozluźniłem. Czy moja przegrana w tym meczu świadczy, że numer 3 grał beznadziejnie? A jakbym wygrał, to by nie świadczyła? A jakby rywal skreczował?
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
fortomorrow
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 907
Rejestracja: 29 sie 2012, 21:45
Lokalizacja: Gdańsk

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Może ściślej będzie powiedzieć, że Federer po prostu nie jest w stanie utrzymać swojej optymalnej formy na przestrzeni całego turnieju? Bo kiedyś, szczególnie na trawie, nawet gdyby grał padakę to zwyczajnie by wygrał. Abstrahując od dyspozycji dnia, forma zawodnika na poziomie zawodowym polega na spinaniu tyłka w najważniejszych momentach. Tego u Rogera teraz nie widać i przegrywa, ot cała filozofia.

Można sobie pozwolić na taką dygresję - przecież nie mówimy tu o jakimś jarząbku. No i oczywiście nie ujmując Zverevowi, trafił na taką wersję Szwajcara i wygrał, end of story, koniec tematu. A z czego to wynika... cóż, mówiąc najprościej z tego, że Zverev wygrał ostatnią piłkę w spotkaniu. ;)
"There are many ways of getting strong, sometimes talking is the best way." Andre Agassi
Awatar użytkownika
La_Patik-
Weteran
Weteran
Posty: 1680
Rejestracja: 15 lip 2008, 01:43
Lokalizacja: Suwałki

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Gary pisze:W następnym meczu przegrałem z gościem niżej notowanym, bo ledwo trzymałem rakietę po poprzednim meczu (i jeszcze wcześniejszym), do tego nie grałem już tak dobrze jak w meczu z tym wysoko notowanym gościem, bo tak się ucieszyłem z wygranej, że trochę się rozluźniłem.
Pewnie też styl gry niżej notowanego zawodnika nie leżał Ci tak dobrze jak tego teoretycznie lepszego, którego pokonałeś? :)

Można mówić, że Federer ma teraz słabą formę, wraca po kontuzji i tak bez końca a ja powiem krótko, starość. Kilka lat temu wróciłby po takiej kontuzji i wygrałby ten kurnik na trawie bez większych problemów. Czasu nie oszukasz.
Awatar użytkownika
Jurek Kiler
Nestor
Nestor
Posty: 8035
Rejestracja: 20 sie 2011, 13:06

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Gary pisze:
Jurek Kiler pisze:
Gary pisze:
Jurek Kiler pisze:Meczu finałowego nie oglądałem, ale o formie Federera za dobrze to nie świadczy, normalnie przecież na tenisistę pokroju Mayera (z całym szacunkiem dla Niemca) on nawet by nie patrzył w kategorii rywala.
A co ma piernik do wiatraka? O_O Przecież Federer przegrał ze Zverevem, a nie Mayerem. Forma z jednego dnia nie jest równa formie z innego. Gra z jednym rywalem to co innego niż z innym. Twoja wypowiedź sugeruje, że nigdy nie grałeś w żadnej lidze czy turnieju. :rolleyes:
Ma piernik do tego co napisał Jacek iREM. Zverev to jeszcze żaden rywal dla Federera gdy ten jest w dobrej formie, skoro z nim przegrał, a ten następnego już dnia przegrał z 32-letnim Mayerem dla którego to pierwszy tytuł tej rangi i drugi w ogóle to świadczy to jedynie o katastrofalnej dyspozycji Szwajcara. Oczywiście rozumiem twoją logikę i ją popieram, nie muszę zresztą by to wiedzieć grać w jakieś lidze czy turnieju, wystarczy obserwować sport generalnie. jednak w tym konkretnym przypadku pozwoliłem sobie na taki wpis. Pozdrawiam.
No to pozwoliłeś sobie na bzdurę, bo dyspozycja jednego dnia nijak się ma do dyspozycji innego, a rywal rywalowi nierówny. Nie widziałem obu meczów, więc nie wiem, jak to wyglądało, ale widzę kilka powodów, dla których Zverev jednego dnia mógł grać super, a innego beznadziejnie.
Dobrze dobrze, w kontekście Federera kiepska dyspozycja jest gołym okiem widoczna w każdym meczu, oczywiście mogę się zgodzić, że sam Zverev mógł zagrać w finale gorszy mecz niż w półfinale.
La_Patik- pisze:
Gary pisze:W następnym meczu przegrałem z gościem niżej notowanym, bo ledwo trzymałem rakietę po poprzednim meczu (i jeszcze wcześniejszym), do tego nie grałem już tak dobrze jak w meczu z tym wysoko notowanym gościem, bo tak się ucieszyłem z wygranej, że trochę się rozluźniłem.
Można mówić, że Federer ma teraz słabą formę, wraca po kontuzji i tak bez końca a ja powiem krótko, starość. Kilka lat temu wróciłby po takiej kontuzji i wygrałby ten kurnik na trawie bez większych problemów. Czasu nie oszukasz.
Kilka znaczy np. trzy? :D
Facet w 2013 akurat ten turniej wygrał, odpadał szybko tylko w pozostałych. Masz więc rację. ;)
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

La_Patik- pisze:
Gary pisze:W następnym meczu przegrałem z gościem niżej notowanym, bo ledwo trzymałem rakietę po poprzednim meczu (i jeszcze wcześniejszym), do tego nie grałem już tak dobrze jak w meczu z tym wysoko notowanym gościem, bo tak się ucieszyłem z wygranej, że trochę się rozluźniłem.
Pewnie też styl gry niżej notowanego zawodnika nie leżał Ci tak dobrze jak tego teoretycznie lepszego, którego pokonałeś? :)
Tak i nie. :wink: Generalnie to styl obu mi nie pasował. Ale ten, z którym przegrałem nie leżał mi bardziej w dalszych fazach turniejów, bo grał w podobnym stylu do mnie, tylko trochę szybciej i dokładniej. Czyli to ja musiałem biegać, a on przebijał z miejsca. Dlatego też po meczu z tym wysoko rozstawionym graczem (9/8) i wcześniejszej rundzie (9/6 z byłym zawodnikiem) wolałbym z takim graczem nie grać.
La_Patik- pisze:Można mówić, że Federer ma teraz słabą formę, wraca po kontuzji i tak bez końca a ja powiem krótko, starość. Kilka lat temu wróciłby po takiej kontuzji i wygrałby ten kurnik na trawie bez większych problemów. Czasu nie oszukasz.
To też fakt. O ile Fed nie skończy kariery po tym sezonie, to będzie coraz częściej przegrywał z takimi Zverevami. Ile razy jeszcze jego fani będą mówić: "Nie był w formie! Gdyby był, to by Zvereva ograł z palcem (własnym lub Loewa) w tyłku." A może to, co było teraz, to jest +/- forma Federera, do której trzeba się przyzwyczajać? Myślę, że nie i będzie jeszcze grał lepiej, ale to już nie będzie to, co nawet w zeszłym roku.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
Jurek Kiler
Nestor
Nestor
Posty: 8035
Rejestracja: 20 sie 2011, 13:06

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Jak obecna forma Feda będzie trwała przez dłuższy okres czasu to argumenty "nie był w formie" raczej padały nie będą. Na razie jednak sytuacja jest jasna, w Melbourne przed urazem Goffina pogonił w 90 minut i Belg nawet nie załapał się na grę, po powrocie po kontuzji niemal każde spotkanie przychodzi mu z trudnością, nie przypomina tenisisty ze stycznie. Trzeba dać więc mu czasu, być może nawet do końca sezonu. Jak w przyszłym się okaże, że znowu po przepracowanym okresie przygotowawczym klepie Goffinów i Zverevów to powód jego dzisiejszych porażek będzie jasny. Zgadzam się natomiast, że Szwajcar tak do końca kariery tak grać nie będzie, poziomu sprzed roku jednak nie osiągnie.
Awatar użytkownika
La_Patik-
Weteran
Weteran
Posty: 1680
Rejestracja: 15 lip 2008, 01:43
Lokalizacja: Suwałki

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Gary pisze: Ale ten, z którym przegrałem nie leżał mi bardziej w dalszych fazach turniejów, bo grał w podobnym stylu do mnie, tylko trochę szybciej i dokładniej. Czyli to ja musiałem biegać, a on przebijał z miejsca.
To ile godzin ten mecz trwał?! :twisted: Kiedyś trafił się taki turniej w Wilkasach, gdzie akurat tak się złożyło, że wzięło w nim udział dwóch słynnych "pykaczy" (nigdy się jakoś wcześniej nie złożyło, aby brali udział w tym samym turnieju) i na nieszczęście do tego zasady były best of 3, mecz trwał ponad 5 godzin. rotfl Długo tego nie zapomnę.
Jurek Kiler pisze:Trzeba dać więc mu czasu, być może nawet do końca sezonu. Jak w przyszłym się okaże, że znowu po przepracowanym okresie przygotowawczym klepie Goffinów i Zverevów to powód jego dzisiejszych porażek będzie jasny.
Tu wszystko rozchodzi się o starość. Stary Federer potrzebuje znacznie więcej czasu, aby po kontuzji prezentować jakiś poziom gry. Będąc młodszym wchodziłby na takie obroty znacznie szybciej. Widziałem czasem niektóre jego momenty w Halle i był dramatycznie wolny. Niedawno oglądałem mecz Feda z Djokovicem z RG 2011, przepaść w dynamice i szybkości. Czasu nie oszukasz. W 2011 roku nikt by nawet nie brał do głowy czegoś takiego, że Federer będzie potrzebować czasu do końca sezonu, aby zacząć coś grać a teraz nawet takie myśli przychodzą do głowy...
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

La_Patik- pisze:
Gary pisze: Ale ten, z którym przegrałem nie leżał mi bardziej w dalszych fazach turniejów, bo grał w podobnym stylu do mnie, tylko trochę szybciej i dokładniej. Czyli to ja musiałem biegać, a on przebijał z miejsca.
To ile godzin ten mecz trwał?! :twisted: Kiedyś trafił się taki turniej w Wilkasach, gdzie akurat tak się złożyło, że wzięło w nim udział dwóch słynnych "pykaczy" (nigdy się jakoś wcześniej nie złożyło, aby brali udział w tym samym turnieju) i na nieszczęście do tego zasady były best of 3, mecz trwał ponad 5 godzin. rotfl Długo tego nie zapomnę.
Ten to chyba ze 2 godziny (do 9), w innym turnieju graliśmy dłuższy, też do 9, zakończony TB. Wygrałem wtedy pierwszy raz.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
Jacek iREM
Weteran
Weteran
Posty: 1875
Rejestracja: 20 sie 2013, 09:20
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt: Strona WWW

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Gary pisze:Ten to chyba ze 2 godziny (do 9), w innym turnieju graliśmy dłuższy, też do 9, zakończony TB. Wygrałem wtedy pierwszy raz.
Porównywanie sportu amatorskiego, ba - nawet wyczynowego - na podwórkach lokalnych z pierwszą piątką ATP ma się jak seks oralny mrówki i słonia. To nie jest nawet pół argumentu, dzień czy nie dzień.
Dzień to trzeba mieć tylko i wyłącznie żeby ograć Djokovica (i to najlepiej żeby tamten dodatkowo dnia nie miał)
Nawet przy tak katastrofalnej formie jaką Federer miał w 2013 roku potrafił wygrać SWÓJ TURNIEJ. Turniej, który "rekordową ilość razy "otwierał nadzieje przed Wimbledonem. Ciekawostką jest to, że w ćwierćfinale ograł wtedy brata Zvereva - uwaga - 6:0 6:0.
Tutaj kluczowym jest stan zdrowia Federera, który kompletnie rozbił możliwość przygotowań do zawodów oraz branie w nich udziału. W moim odczuciu prawdopodobne są dwie opcje: 1. Bardzo intensywny (opóźniony) trening siłowy, który sparaliżował szybkość oraz pracę nóg - jest mała szansa na powrót formy na sam Wimbledon (oby choć do ćwierćfinału, bo na więcej nie liczę) oraz 2. Spirala zdrowotna odcięła siły regeneracyjne i motywacyjne (o czym się pisze obecnie w fachowych pismach) co za tym idzie - spore szanse na największą sensację (negatywną) na Wimbledonie. W perspektywie największy zjazd rankingowy w historii tego zawodnika...

I ostatnie, podkreślam, że bardzo podobał mi się występ Zvereva na tym turnieju.
Aktualnie: Rehabilitacja po artro drugiego kolana
NTRP chwilowo zero | BLOG | ZABAWKI | USO 2005 | TENISpo50.
Awatar użytkownika
Jakuboto
Nestor
Nestor
Posty: 6820
Rejestracja: 22 cze 2013, 10:23
Lokalizacja: Warszawa

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Federer się wypowiadał, że do Wimbledonu jeszcze sporo czasu i forma powinna przyjść. Wspomniał też, że brakowało mu rozgrywania spotkań żeby wejść w rytm.
No zobaczymy jak to będzie wyglądać za 2 tygodnie. Oby drabinka mu sprzyjała i żeby mógł dodatkowo wejść w turniej i nie złapać szybkiego wylotu z kimś z potencjałem.
Yonex Vcore 100
NTRP 3.14159265359
Robinson
Orator
Orator
Posty: 674
Rejestracja: 20 lut 2013, 19:29

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Jakuboto pisze:No zobaczymy jak to będzie wyglądać za 2 tygodnie.
Ja się obawiam, że za 2 tygodnie to może go już nie być w turnieju. :(
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Jacek iREM pisze:Porównywanie sportu amatorskiego, ba - nawet wyczynowego - na podwórkach lokalnych z pierwszą piątką ATP ma się jak seks oralny mrówki i słonia.
Rozumiem, że jesteś ekspertem? Nie wnikam, co ten słoń Ci zrobił, ale musiało to wpłynąć na jasność umysłu. :]
Jacek iREM pisze:To nie jest nawet pół argumentu, dzień czy nie dzień. Dzień to trzeba mieć tylko i wyłącznie żeby ograć Djokovica (i to najlepiej żeby tamten dodatkowo dnia nie miał)
Przeczytałeś moją poniższą wypowiedź, od której się wszystko zaczęło? I czy przeczytałeś ze zrozumieniem?
Gary pisze:
Jurek Kiler pisze:Meczu finałowego nie oglądałem, ale o formie Federera za dobrze to nie świadczy, normalnie przecież na tenisistę pokroju Mayera (z całym szacunkiem dla Niemca) on nawet by nie patrzył w kategorii rywala.
A co ma piernik do wiatraka? O_O Przecież Federer przegrał ze Zverevem, a nie Mayerem. Forma z jednego dnia nie jest równa formie z innego. Gra z jednym rywalem to co innego niż z innym. Twoja wypowiedź sugeruje, że nigdy nie grałeś w żadnej lidze czy turnieju. :rolleyes:
Nie dyskutuję o tym, czy Federer jest w formie świetnej, słabej, średniej, czy wręcz gra jak amator, bo nie widziałem meczu. Protestuję tylko przeciw wiązaniu formy Federera z wynikiem Zvereva z Mayerem. Jest to dla mnie czystej wody brednia, żeby formę kogokolwiek oceniać na podstawie meczu, w którym ta osoba nie grała. Czy gdyby Zverev wygrał finał 6/0 6/0, każdą piłkę trafiając w linię, to byście pisali, że może ten Federer to jednak nie jest w tak złej formie, tylko Zverev super gra? A jakby tak wygrał i to z Djokovicem? To wtedy już byłoby ok? Nawet jakby w półfinale wcale tak super nie grał i to Fed by mecz przegrał, a nie Zverev wygrał? Powtarzam, żeby nawet zapatrzeni w Federera zrozumieli: Fed grając ze Zverevem był w złej albo dobrej formie, raczej w złej, skoro przegrał. Jego formę należy oceniać po tym meczu, nie po meczu, w którym nie grał. Na podstawie meczu gracza A oraz B nie ocenia się gry gracza C.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
Jurek Kiler
Nestor
Nestor
Posty: 8035
Rejestracja: 20 sie 2011, 13:06

Re: ATP 500: Queens Club, Halle

Formę po meczu z Zeverevem już ocenialiśmy wcześniej, porażka Niemca w kolejnym meczu z 32-latkiem, dla którego to pierwszy tytuł tej rangi, drugi w karierze i pierwszy po pięciu latach jedynie uwypukla obecną przeciętność Federera, bo Zverev nikim wybitnym jak widać jeszcze nie jest. Zresztą czort z tym,
napisałem Tobie, że generalnie masz rację, ale w tym konkretnym przypadku pozwoliłem sobie na taki wywód, Ty twierdzisz, że palnąłem bzdurę, ja twierdzę, że Ty w tym konkretnym przypadku nie masz racji.

W kontekście przygotowań Federera do Wimbledonu, jest cień szansy, że zrobił sobie ostrą mini sesję treningową kosztem mniejszych turniejów, która ma przynieść efekty na Wimbledonie. Co prawda nie bardzo w to wierzę, wydaje mi się, że ten sezon jest spaprany, bo za dużo tych zewnętrznych czynników miało miejsce w tym roku, tym bardziej jak wspomniał La_Patik- w tym wieku dojście do formy zajmuje więcej czasu niż powiedzmy przed 30-ką. Każdy sportowiec powie, że by trzymać poziom po 30tce trzeba coraz ciężej nad sobą pracować i ostrzej trenować, Federer o tym już mówił, wspominał o tym wielokrotnie również Adam Małysz - m.in to spowodowało skończenie kariery, wiedział, że znacznie więcej go kosztuje zbudowanie zadowalającej formy. Federer nie jest w wieku innej wybitnej szwajcarskiej jednostki Simona Ammanna albo Brazylijczyka Ronaldo z roku 2002, którzy bez jakiegoś większego przygotowania, ale na świeżości, zostawali bohaterami Igrzysk Olimpijskich i Mistrzostw Świata. Może w top 10 Szwajcar jednak się utrzyma, może i załapie się do WTF, mimo wszystko z czasem powinien zacząć grać lepiej, podobnie jak w 2013.

Wróć do „Rozgrywki ATP i WTA”