Myślisz podobnie jak prezes PZT.Jakuboto pisze:To ciekawe gdzie w Polsce zagrają. Może na Narodowym?
Fragment z artykułu: http://sportowefakty.wp.pl/tenis/548703 ... i-bialo-cz
Nie wiem, czy to dobry pomysł. mam mieszane uczucia.Roger Federer i Stan Wawrinka w Polsce? To jest możliwe. Jeżeli Polska wylosuje Szwajcarię, ta konfrontacja zostanie rozegrana w naszym kraju. Jacek Muzolf, prezes Polskiego Związku Tenisowego, wyjawił, że w takim przypadku na arenę rywalizacji zostanie wybrany wielki obiekt, być może Stadion Narodowy.
Karol Stopa komentując mecz pierwszej rundy w St. Petersburgu, odniósł się do niedzielnego awansu polskiej drużyny do grupy światowej. Stwierdził wówczas, że to coś fantastycznego dla polskiej drużyny, polskiego tenisa ale głównie dla tej drużyny, co wywalczyła ten awans.
Dalej stwierdził, że obserwując trybuny w Płocku gdy graliśmy z Litwą, w Szczecinie gdy graliśmy z Ukrainą i wreszcie w Gdyni podczas pojedynku ze Słowacją jest w szoku, że tak mało kibiców było na widowni tych hal. Powiedział, że nie do przyjęcia byłaby taka sytuacja w piłce ręcznej, koszykówce czy siatkówce. Całą swoją wypowiedź podsumował stwierdzeniem: "wstydźcie się kibice, wy najmniej zasłużyliście na ten awans."
Osobiście miałam nadzieję, że w Gdyni kibice w większym stopniu wypełnią halę.
Jednak po namyśle nie wiem czy to do końca wina kibiców.
Organizatorem pojedynku był Polski Związek Tenisowy i według mnie to jest główny winowajca małej frekwencji na wszystkich spotkaniach.
Pierwsza kwestia, to rozreklamowanie imprezy sportowej.
Na przykładzie Gdyni mogę stwierdzić, że nieliczne plakaty informujące o Pucharze Davisa były tylko w centrum Gdyni. Najwięcej plakatów było na terenie samej hali Gdynia Arena, która jest usytuowana nieco z boku od centrum. Zabrakło mi plakatów, w komunikacji miejskiej. Imprezy reklamowane w autobusach czy trolejbusach w Gdyni zawsze miały ogromną frekwencję.
No cóż, nie każdy na co dzień jest kibicem tenisa, co nie oznacza, że nie wybrałby się na spotkanie Pucharu Davisa.
Ostatni pojedynek naszej drużyny (w Gdyni) oglądałam z perspektywy widowni. Na mecz wybrałam się, ponieważ od dawna wiedziałam o tym spotkaniu, gdyż na bieżąco śledzę to co się dzieje w tenisie.
Druga kwestia to cena biletów.
Jeżeli porównamy ceny na piłkę ręczną, koszykówkę lub siatkówkę* z cenami biletów na Puchar Davisa, to impreza tenisowa jest droga. Może dobrym pomysłem byłoby obniżenie cen biletów i mniejsze zróżnicowanie sektorów pod względem cen jak to jest w innych dyscyplinach. Z tego co zauważyłam w Gdyni przy dużej liczbie miejsc wolnych, nikt nie miałby problemów, gdyby chciał zmienić miejsce na to droższe bez zmiany biletu a jednak wizualnie widownia wygada zupełnie inaczej.
Wniosek jest jeden: na Puchar Davisa wybrali się tylko miłośnicy tenisa, innym raczej nie było to dane.
* Spojrzałam kilka dni temu na ceny biletów na piłkę ręczną i koszykówkę na stronie http://abilet.pl/ Podejrzewam, że z siatkówką jest podobnie.