W przypadku mężczyzn pewnie większość wie kto ile ma, w przypadku kobiet nie, tam zresztą nie jest to tak jasne bo one mają jakieś premier mandatory, premier 5 itp...zamiast normalnie jak w przypadku facetów Masters 1000.wwojtek pisze:Jednakże wynoszenie zawodniczki pod niebiosa i cały ten medialny szał tylko wskazuje jak mało zniuansowana jest wiedza o tenisie w naszym kraju. Przecież Masters ma duuużo niższą rangę niż tytuły Wielkiego Szlema. Wiecie - tak z głowy - ile Mastersów mają Federer, Nadal, Djokovic czy Serena? Nie wiecie.
Tyle że turniej kończący sezon ma wyższą rangę niż Masters pod względem finansowym, także pod względem punktowym, więc to co innego jednak. Wielki Rafael Nadal nie wygrał tego turnieju ani razu. Tutaj się jednak zastanawiamy co jest sukcesem większym, triumf w turnieju kończącym sezon czy przegrany finał Wimbledonu. Tutaj zdania się podzielone, tematu gdyby Agnieszka Wimbledon wygrała w ogóle by nie było.
Natomiast IO czy PD jest zupełnie nieistotny tak naprawdę. Ja to widzę tak: WS > WTF > Masters 1000 > IO > ATP 500 > ATP 250 - Tenis to sport indywidualny, dlatego też najniżej wyceniam Puchar Davisa i kompletnie nie interesuje mnie debel, który jedynie podczas IO ma większe znaczenie, bo bierze w nim udział również czołówka singlistów.