A może ... na świętego dygdy, którego nie ma nigdy.
Cóż się tam wydarzyło? Kogo Gary tym razem opie..... ?
Nikogo. Przy 2/4 w drugim secie przylazł jeden taki grubas w kasku rowerowym, z dzieckiem (też w kasku) i już liczyłem, że właduje mi się na kort w czasie gry, dzięki czemu będę mógł się na nim wyładować, ale okazało się, że to ESP, który wie, jak się zachować na korcie i ze zbluzgania go nici.pivdy pisze: Kogo Gary tym razem opie..... ?
Widzę, że wyjazd pod Jasną Górę niczego nie zmienił. Gary nadal tnie równo z trawą... .Gary pisze:...przylazł jeden taki grubas w kasku rowerowym...
Od razu równo z trawą, pisałem o ESP-ie z przymrużeniem oka, bo bardzo Konrada lubię i miło go było widzieć. Ale autentycznie, pierwsza myśl to było: "Oho, zaraz mi ktoś wlezie na kort w czasie wymiany, będzie bluzganko."Artlight pisze:Widzę, że wyjazd pod Jasną Górę niczego nie zmienił. Gary nadal tnie równo z trawą... .Gary pisze:...przylazł jeden taki grubas w kasku rowerowym...
Pio, nawet suchych faktów nie opiszesz tak dobrze. Gary pamięta, z której strony wiał wiatr przy drugim serwisie w 3 gemie na stronę równowagi.Pio pisze:Sam liczę na to że Gary opiszę tą walkę swoim niepowtarzalnym stylem.
Ja mógłbym co najwyżej napisać suche fakty bez tej emocjonalnej atmosfery którą potrafi stworzyć Gary.
Właśnie dlatego czekam też zniecierpliwością na te 300 zdań Garego.Marcin_L pisze:Pio, nawet suchych faktów nie opiszesz tak dobrze. Gary pamięta, z której strony wiał wiatr przy drugim serwisie w 3 gemie na stronę równowagi.Pio pisze:Sam liczę na to że Gary opiszę tą walkę swoim niepowtarzalnym stylem.
Ja mógłbym co najwyżej napisać suche fakty bez tej emocjonalnej atmosfery którą potrafi stworzyć Gary.